2 mar 2010

6 niespodzianek

OK. Jest Kansas, jest Kentucky, jest Duke, jest Syracuse. To w tej chwili główni faworyci do Final Four i do ewentualnego mistrzostwa, ale jest także parę zespołów nie koniecznie z czołówki, które mogą sprawić niespodziankę i wygrać wszystko. Podzieliłem je na trzy grupy:

Michigan State i Texas czyli dwie mocne ekipy w przedsezonowych rankingach, a mimo to niekoniecznie mocne na boisku. Przynajmniej do tej pory, choć oba zespoły mają nadal dobre składy. Urazy, kontuzję i inne problemy w czasie sezonu w MM nie będą miały już znaczenia, dlatego w ich przypadku o szansach na ewentualny sukces w Turnieju nie można patrzeć tylko i wyłącznie przez pryzmat ich wyników. Szczególnie w Longhorns ciągle są ogromne pokłady niewykorzystanego talentu.

Villanova i West Virginia czyli drużyny, które może nie są w ścisłej czołówce, ale mają wyniki i ciekawe składy. Oczywiście w jednym i drugim zespole są pewne braki na niektórych pozycjach, ale w MM równie dobrze może zostać to zatuszowane, albo zespoły, z którymi przyjdzie im grać nie będą potrafiły tej przewagi wykorzystać lub też właśnie przez te problemy szybko odpadną z rozgrywek.

Ohio State i Gonzaga tworzą trzecią grupę ekip, które mogą zajść daleko w Turnieju. O ile w Ohio State w głównej mierze wszystko zależy od Evana Turnera, to w Gonzaga ciężar gry spoczywać będzie na trójce: Matt Bouldin, Elias Harris i Steven Gray, a każdy słabszy mecz któregoś ze wspomnianych graczy może oznaczać porażkę i szybkie odpadnięcie z MM.

Do tej szóstki zaliczyłbym jeszcze Connecticut. Jednak dla Huskies obecnie największym problemem jest niepewny udział w głównym Turnieju i równie dobrze może ich tam zabraknąć, jak i sprawić ogromną sensacje. Skład jest bardzo utalentowany, tylko trener ciągle nie potrafi tego potencjału wykorzystać.

Brak komentarzy: