6 mar 2010

Koszykarskie pokolenia

Jeszcze nie dawno po parkietach NCAA biegał Stephen Curry, czyli syn Della Curry'ego, który w latach 1986-2002 był całkiem dobrym graczem w NBA. Także w 2008 roku uczelnie Georgetown,podobnie jak ojciec skończył Patrick Ewing Jr. Poniżej krótka lista zawodników aktualnie grających w NCAA powiązanych z innymi wielkimi nazwiskami.

Jeff Jordan (Illinois) - śr. 14.8min, 1.5pkt, 1.5zb, 1.8as
Chyba nie trzeba mówić czyim jest synem. Obrońca Illinois miał niemal półroczną przerwę od koszykówki, kiedy to pod koniec zeszłego sezonu stwierdził jednak, że skupi się na nauce i zrezygnował z koszykówki. Rozbrat z drużyną nie trwał zbyt wiele, bo tuż przed rozpoczęciem tego sezonu wrócił do składu. Obecnie jest na trzecim roku i rozgrywa swój najlepszy sezon w karierze. I niech nie zmylą was statystyki. Jeff słynie przede wszystkim z bardzo dobrej obrony, a jak wiemy statystyki nie zawsze to odzwierciedlają.

Marcus Jordan (UCF) - śr. 25.7min, 8.1pkt, 3.1zb, 2.4as
Drugi z synów Michaela. Zawodnik jest obecnie na swoim pierwszym roku i po kiepskim początku spisuje się coraz lepiej. Zdarzały mu się mecze z 23, 19 czy 18 punktami na koncie i jeśli tylko będzie dobrze się rozwijał, za 2-3 lata może zrobić się o nim głośno.

Glen Rice Jr. (Georgia Tech) - śr. 16.1min, 2.9zb, 1.4as
Jak się domyśleliście, syn dokładnie tego Glena Rice'a. W swoim pierwszym roku w NCAA spisuję się dość przyzwoicie. Przeplata lepsze spotkania, ze słabszymi, ale warto dodać, że w drużynie odpowiedzialność za zdobywanie punktów spoczywa na graczach podkoszowych, także wszystko zależy jak rozwinie się sam zawodnik za 2-3 lata.

Jonnie West (West Virginia) - śr. 4.9min, 2.1pkt
Syn Jerry'ego Westa ikony NBA, nie odziedziczył po ojcu talentu. Obecnie jest na trzecim roku i w zespole ma bardzo ograniczoną rolę. Rzadko pojawia się na boisku, a jeśli już to na końcówki rozstrzygniętych spotkań.

Jordan Dumars (Michigan) - śr. 4.5min, 1.0pkt
Rozpoczął sezon w South Florida, jednak w połowie semestru zdecydował się na przenosiny i pod koniec przyszłego sezonu zobaczymy go w drużynie Michigan. Syn Joe Dumarsa rozegrał tylko 6 spotkań w swoim byłym zespole dla tego nie sugerujmy się jego statystykami. W przyszłym sezonie będzie na swoim drugim roku i dopiero kiedy zostanie dopuszczony do gry przekonamy się na co naprawdę go stać.

Elijah Millsap (UAB) - śr. 32.7min, 16.1pkt, 9.3zb, 1.8as
Brat Paul Millsap z Utah Jazz po rocznej przerwie i transferze z Louisiana-Lafayette w swoim nowym zespole od razu stał się pierwszoplanową postacią. Jest najlepszym strzelcem,zbierającym i przechwytującym zawodnikiem w drużynie. Elijah jest obecnie na trzecim roku i wszystko wskazuję, że i w przyszłym sezonie zobaczymy go w NCAA.

Ben Hansbrough (Notre Dame) - śr. 34.8min, 12.3pkt, 4.0zb, 4.6as
Podobnie jak Elijah Millsap po dwóch latach zdecydował się opuścić swój zespół (Mississippi State) i przeszedł do Notre Dame, gdzie jest wyróżniającym się zawodnikiem. Brat zawodnika dekady w NCAA, a obecnie gracza Indiana Pacers Tylera Hansbrougha. Także przed Benem pozostał jeszcze rok studiów.

Jeremiah Rivers (Indiana) - śr. 29.1min, 6.0pkt, 4.5zb, 3.6as
Syn Doca Riversa trenera Boston Celtics. Po dwóch latach spędzonych w Georgetown przeniósł się do Indiana Hoosiers, gdzie stał się pierwszopiątkowym graczem. Statystyki tego nie wskazują, ale Jeremiah jest naprawdę ważną postacią w swoim zespole, przyszłym sezonie kiedy będzie na ostatnim roku jego rola powinna wzrosnąć.

Malcolm Washington (Pennsylvania) - śr. 4.4min, 0.7pkt
Wprawdzie nie ma żadnych powiązań z innymi znanymi koszykarzami, ale jest synem aktora Denzela Washingtona, więc postanowiłem o nim również wspomnieć. Malcolm jest głębokim rezerwowym w słabym zespole, pojawiającym się sporadycznie na boisku, co nie najlepiej o nim świadczy. Jednak ma jeszcze trzy sezony by stać się lepszym graczem


Oczywiście to nie jest pełna lista, a prawdopodobnie dopiero jej zalążek, dlatego jeśli znacie inne podobne powiązania z NBA obecnych zawodników uniwersyteckich parkietów zapraszam do wpisywania w komentarzach kolejnych nazwisk, by stworzyć jak największą listę.

Brak komentarzy: