28 mar 2010

NCAA Tournament - dzień 7

#5 Butler - #2 Kansas State 63:56

Na początku spotkania i w całej pierwszej połowie w obu ekipach szwankowała skuteczność. Sporo rzutów z nieprzygotowanych pozycji oraz dużo strat. W takiej koszykówce lepiej odnaleźli się zawodnicy Butler, którzy preferują spokojną i ułożoną grę.

Bulldogs nie wymuszali tak rzutów jak Wildcats, grali spokojnie, czekali na najlepszą sytuacje i dzięki temu po kilku minutach wyszli na kilku punktowe prowadzenie. Po kolejnych skutecznych akcjach powiększyli swoją przewagę do 10 punktów i tylko dzięki dobrej grze Curtisa Kelly'go Kansas State przegrywało tak małą różnicą.

W tym miejscu trzeba wyróżnić świetną obronę Butler na Jacobie Pullenie i Denisie Clemente, którzy do połowy na 8 oddanych rzutów trafili tylko raz.

W drugiej odsłonie gra wyglądała podobnie. Butler utrzymywało się na prowadzeniu, grało spokojnie i skutecznie, zaś po stronie Wildcats wciąż za dużo było strat i indywidualnych akcji.

Na 8 minut przed końcem Pullen w końcu zaczął trafiać, a dokładniej nareszcie udało mu się w jakiś sposób poradzić z obrońcami. W przeciągu kilku akcji zdobył 8 punktów, Clemente dołożył dwie trójki i nagle to Kansas State było już na prowadzeniu.

Jednak podobnie jak to było w spotkaniu z Syracuse trener Butler poprosił o czas uspokoił zawodników, prawdopodobnie nakazał grać swoje i po kilku skutecznych akcjach Gordona Haywarda na prowadzenie ponownie byli Bulldogs.

W ostatniej minucie meczu jakby na potwierdzenie, kto dziś jest lepszy zawodnicy Butler zagrali bardzo dobrze w obronie nie pozwalając przeciwnikom na oddawanie rzutów i ostatecznie wygrali 7 punktami.

Bez sprzecznie najlepszym zawodnikiem meczu był Gordon Hayward, który przez całe spotkanie grał świetnie wykorzystując swoje atuty notując 22 punkty i 8 zbiórek. Bardzo dobrze wspomagał go Shelvin Mack, który zdobył 16pkt i 8zb.

Dla Kansas State najwięcej punktów rzucił Denis Clemente notując 18 oczek. a Jacob Pullen dorzucił 14, jednak przez większość spotkania był niewidoczny.


West Virginia - Kentucky 73:66

West Virginia na otwarcie meczu rzuciło dwie trójki szybko wychodząc na prowadzenie. W kolejnych akcjach jednak nie było tak skutecznie, co wykorzystali zawodnicy Wildcats wyprowadzając po zbiórkach szybkie kontry i notując 11-0 run.

I gdy wydawało się, że przewaga Kentucky będzie już tylko rosnąć, zaczęło się prawdziwe show. Zawodnicy Mountaineers trafiali kolejne trójki, w tym Da'Sean Butler popisał się trzema takimi rzutami z rzędu ostatnią trafiając z faulem (!!!).

Po 17 minutach W.V. miała na koncie 24 punkty, wszystkie zdobywając z linii 6,32, a do przerwy resztę punktów dokładając z osobistych. Co dokładnie znaczy tyle, że po pierwszej połowie ekipa Mountaineers prowadziła z Kentucky ani razu nie trafiając rzutu za dwa punkty.

Drugą połowę West Virginia rozpoczęło od runa 8-0, dzięki czemu wypracowali sobie 10 punktową przewagę. Wildcats próbowali zbliżyć się do rywali, jednak Joe Mazzulla grał swój mecz życia i dzięki niemu przewaga Mountaineers wciąż się utrzymywała.

Widać było, że Kentucky miało swój słabszy dzień, między innymi nie trafiając pierwszych 20 rzutów za 3, ale głównie fatalnie spisując się w obronie, przez co zawodnicy WVU często punktowali z czystych pozycji.

Wildcats w końcówce próbowało jeszcze zniwelować straty, ale Mountaineers skutecznie wykonywało rzuty wolne i byliśmy świadkami kolejnej sensacji.

Da'Sean Butler spotkanie zakończył z 16pkt i 8zb, a Joe Mazzulla dołożył 16pkt i 3as. W UK najlepiej wypadł John Wall notując 19pkt, 9zb, 5as, 4prz, ale i 5 strat, a DeMarcus Cousins dodał 15pkt i 8zb.

Brak komentarzy: