1) Jak kontuzje wpłyną na wyniki zespołów?
Już wiemy, że Arinze Onuaku nie zagra jeszcze w co najmniej jednym meczu, a może i dopiero w Final Four (przy założeniu, że Orange tam awansuje). Co to zmieni w drużynie? Niewiele. Nie tylko dlatego, że od początku Turnieju muszą radzić sobie bez niego i Wes Johnson gra jeszcze lepiej niż w sezonie, ale głównie dlatego, że ich najbliższy przeciwnik nie ma atutów pod koszem.
Na chwilę obecną jeżeli ktoś chce pokonać Syracuse musi wykorzystać ich brak podstawowego centra i tam szukać swojej szansy. Jednak w Butler nie ma żadnego dominującego podkoszowego, a nawet ciężko szukać tam jakiegokolwiek typowego podkoszowego. Jedyni którzy mogą namieszać to albo Gordon Hayward albo Matt Howard, czyli dwóch graczy, którzy ostatnio nie spisują się najlepiej.
Dopóki Orange nie natrafią na zespół z bardzo dobrymi wysokimi, a ich obwodowi będą się spisywać jak do tej pory ich kibice mogą spać spokojnie.
Kolejnym zawodnikiem i drużyną z problemami jest Michigan State i Kalin Lucas. Jak ciężki dla nich będzie najbliższy mecz wystarczy spojrzeć na gra Spartans przeciwko Maryland w drugiej połowie meczu. Śmiało można powiedzieć, że gdyby nie szczęście prawdopodobnie to nie oni byliby w Sweet 16, a ich przeciwnicy. Niema jednak co wspominać, a skupić się na tym co będzie.
Już w sezonie gdy z Lucas zmagał się z drobny uraz Spartans przegrali 3 mecze z rzędu i wszystkie znaki na niebie, że tym razem będzie podobnie. Jest jednak drobna różnica. Wtedy Raymar Morgan, a przede wszystkim Durrell Summers nie grali na tak wysokim poziomie.
Ostatnią równie istotną kontuzją może być złamanie nogi przez Darryla Bryanta, czyli jedynego pierwszo piątkowego obrońcy West Virginia, który trochę na siłę musiał rozgrywać.
Jak to wpłynie na ich grę? Może być bardzo kiepsko, co wcale nie znaczy, że tak właśnie będzie, a za rozgrywanie prawdopodobnie będzie odpowiedzialny Joe Mazzulla lub ewentualnie Da'Sean Butler. I tutaj stoi szansa przed Washingtonem z bardzo dobrym Isaiah Thomas na jedynce.
2) Który kopciuszek (cinderella) zajdzie najdalej?
Mamy cztery ekipy, które przebojem i niespodziewanie zakwalifikowały się do najlepszej szesnastki: #9 Northern Iowa, #10 Saint Mary's, #11 Washington i #12 Cornell. Która z tych drużyn ponownie zaskoczy?
Patrząc na drabinkę oraz kontuzję w pozostałych zespołach wygląda na to, że największe szanse ma Northern Iowa, która w najbliższym czasie zmierzy się z Michigan State osłabionymi brakiem Lucasa czyli zupełnie inną drużyną. W następnej za to zagrają albo z Tennessee albo z Ohio State czyli patrząc realnie z ekipami w ich zasięgu. Bo jaki zespół nie jest w ich zasięgu po pokonani Kansas?
W kontuzjach również swoją szansę mogą wypatrywać zawodnicy Washington, którzy wydawało się nie mieli szans z West Virginia. Aż do informacji o kontuzji Bryanta.
Jeżeli trener, a przede wszystkim zawodnicy obwodowi skupią się na nacisku na zawodnika z piłką, tym samym utrudniając im prowadzenie akcji ekipa Huskies jest w stanie to wygrać.
Za to wielki sprawdzian czeka zawodników Saint Mary's, a szczególnie Omara Samhana. Baylor czyli ich najbliższy przeciwnik w odróżnieniu od poprzednich rywali pod koszem prezentuje się dużo lepiej jednak czy będą potrafili zatrzymać świetnie spisującego się lidera Gaels?
Teoretycznie najmniejsze szansę ma Cornell, bo już dziś zmierzą się z Kentucky, w których aktualnie upatruję się przyszłych mistrzów, jednak czy przed meczem z Temple czy Wisconsin również nie byli na straconej pozycji?
3) Który z faworytów wygra Turniej?
Oczywiście najpierw musimy założyć, że to właśnie ktoś z trójki: Duke, Kentucky, Syracuse sięgnie po mistrzostwo, ale na chwilę obecną to właśnie oni mają największe szanse.
Po odpadnięciu Kansas i problemach w składzie West Virginia wygląda na to, że Kentucky jest na najlepszej drodze by zgarnąć zwycięstwo w Turnieju i jedynie Syracuse może im przeszkodzić, bo nie ukrywajmy skład Duke nie dość, że wąski to jeszcze dziwnie zbudowany.
Skupiając się na dwóch finalistach, jeżeli do składu Orange nie dołączy kontuzjowany Onuaku zespół Jima Boeheima nie ma żadnych atutów przeciwko Wildcats.
Ale nie przyznawajmy jeszcze nikomu zwycięstwa. Ten turniej już pokazał, że dosłownie wszystko może się wydarzyć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz