10 mar 2010

Nie ma to jak w domu.

Wygrywanie w NCAA na wyjeździe jest trudniejsze niż w innych ligach i jeśli twój zespół jest mocny poza swoją halą będzie się liczył w Turnieju. Tak w skrócie można opisać tą dziwną zależność panującą na uniwersyteckich parkietach. Tylko dlaczego nawet najlepsze ekipy mają problemy ze zwyciężaniem w hali przeciwnika?

Tu nie chodzi o podróże, nie chodzi też o niewygodne hotele, nie chodzi o głośnych kibiców, ani o inne kosze. Zach Hillesland z NY Times wierzy, że problem jest w piłkach i co ciekawe im dłużej się nad tym zastanawiam tym coraz bardziej jestem w stanie w to uwierzyć.



Przepisy w NCAA pozwalają używać 6 różnych rodzai (firm) piłek: Nike, Wilson, Adidas, The Rock, Spalding, Baden i Sterling. W zależności jaka firma zaopatruje cię w sprzęt takimi piłkami grasz. Jeśli masz stroje firmy Nike to i piłkę Nike, jeśli Adidas to wiadomo itd. Oczywiście jak nie trudno się domyśleć większość piłek jest właśnie tych dwóch producentów, a pozostałe stanowią mniejszość.

Każdy kto grał, trenował czy też miał styczność z wieloma piłkami wie, że każda piłka, mimo że jest okrągła i pomarańczowa/brązowa tak naprawdę różni się od siebie. Z reguły są to drobne różnice, ale w pewnym stopniu wpływają na panowanie nad nią. Gdyby tak nie było nie kłócilibyśmy się zawsze czyją/jaką piłką grać.

Wracając do tematu, Wisconsin jest jedyną drużyną (przynajmniej z BCS), która używa piłek firmy Sterling i w ciągu ostatnich lat ich bilans u siebie wynosi 135-11. Na wyjeździe już tak dobrze to nie wygląda. Przypadek? Możliwe. Jednak następnym razem jak wasz zawodnik będzie pudłował sporo rzutów na wyjeździe zwróćcie uwagę na piłkę, może w tym tkwi przyczyna.

Brak komentarzy: