28 kwi 2011

Early Entry Candidates For 2011 NBA Draft

NBA ogłosiło listę zawodników, którzy przedwcześnie zgłosili się do Draftu. Mówiąc inaczej są tu gracze, którzy nie ukończyli jeszcze nauki na studiach i nie są automatycznie dostępni w Drafcie.

Olu Ashaolu Louisiana Tech 6-7 Junior
Keion Bell Pepperdine 6-3 Junior
Jacob Blankenship Southeastern (FL) 6-9 Junior
Laurence Bowers Missouri 6-8 Junior
Alec Burks Colorado 6-6 Sophomore
DeAngelo Casto Washington State 6-8 Junior
Roscoe Davis Midland JC (TX) 6-10 Freshman
Mamadou Diarra Chaminade (HI) 7-0 Junior
TyShwan Edmondson Austin Peay 6-4 Junior
Kim English Missouri 6-6 Junior
Ashton Gibbs Pittsburgh 6-2 Junior
Troy Gillenwater New Mexico State 6-8 Junior
Jeremy Green Stanford 6-4 Junior
Jordan Hamilton Texas 6-7 Sophomore
Tobias Harris Tennessee 6-8 Freshman
Desmond Holloway Coastal Carolina 6-3 Junior
Tu Holloway Xavier 6-0 Junior
Tyler Honeycutt UCLA 6-8 Sophomore
Scotty Hopson Tennessee 6-7 Junior
Kyrie Irving Duke 6-2 Freshman
Reggie Jackson Boston College 6-3 Junior
Terrence Jennings Louisville 6-9 Junior
Orlando Johnson UC-Santa Barbara 6-5 Junior
Reggie Johnson Miami 6-10 Sophomore
Tiondre Johnson Coastal Bend JC (TX) 6-6 Sophomore
Kevin Jones West Virginia 6-8 Junior
Terrence Jones Kentucky 6-8 Freshman
Cory Joseph Texas 6-3 Freshman
Enes Kanter Kentucky 6-10 Freshman
Ryan Kelley Colorado 6-5 Sophomore
Dan Kelm Viterbo (WI) 6-0 Sophomore
Brandon Knight Kentucky 6-3 Freshman
Malcolm Lee UCLA 6-5 Junior
Kawhi Leonard San Diego State 6-7 Sophomore
Travis Leslie Georgia 6-4 Junior
DeAndre Liggins Kentucky 6-6 Junior
David Loubeau Texas A&M 6-8 Junior
Shelvin Mack Butler 6-3 Junior
Greg Mangano Yale 6-10 Junior
Keishawn Mayes Campbell 6-7 Junior
Cameron Moore Alabama-Birmingham 6-10 Junior
Darius Morris Michigan 6-4 Sophomore
Marcus Morris Kansas 6-9 Junior
Markieff Morris Kansas 6-10 Junior
Darrion Pellum Hampton 6-6 Junior
J.P. Primm North Carolina-Asheville 6-1 Junior
Willie Reed St. Louis 6-9 Sophomore
Jereme Richmond Illinois 6-7 Freshman
Ralph Sampson III Minnesota 6-11 Junior
Carleton Scott Notre Dame 6-8 Junior
Josh Selby Kansas 6-3 Freshman
Iman Shumpert Georgia Tech 6-5 Junior
John Shurna Northwestern 6-8 Junior
Chris Singleton Florida State 6-9 Junior
Greg Smith Fresno State 6-10 Sophomore
Tony Taylor George Washington 6-1 Junior
Isaiah Thomas Washington 5-8 Junior
Trey Thompkins Georgia 6-10 Junior
Hollis Thompson Georgetown 6-7 Sophomore
Klay Thompson Washington State 6-6 Junior
Tristan Thompson Texas 6-8 Freshman
Thomas Tibbs Jr. Staten Island 5-10 Junior
Nikola Vucevic Southern California 6-10 Junior
Kemba Walker Connecticut 6-1 Junior
Antoine Watson Florida International 6-4 Junior
Charlie Westbrook South Dakota 6-4 Junior
Derrick Williams Arizona 6-8 Sophomore
Jordan Williams Maryland 6-10 Sophomore
Brandon Wood Valparaiso 6-2 Junior

Niektóre nazwiska może Was zdziwią, inne mniej. Niektórzy zatrudnili agenta i na uczelnie już nie wrócą, inni tylko sprawdzają swoje notowania. W każdym razie na dokładniejszą analizę przyjdzie czas później. Pełną listę łączenie z graczami poza USA można znaleźć na stronie DraftExpress.com.

Wracam najszybciej w poniedziałek.

25 kwi 2011

Wokół parkietów - Staten, Ashaolu

1) Liga NCAA doczekała się nowej nagrody na cześć trenera który w karierze wygrał 804 spotkań -  "The Eddie Sutton Tustenugee Award". Wyróżnienie będzie przyznawane dla najlepszego zawodnikowi, który grał jak wojownik lub inaczej dla najtwardszego gracza ligi. W pierwszej edycji finalistów znaleźli się: Derrick Williams (Arizona), Matt Howard (Butler), Jorge Gutierrez (California), Kyle Singler (Duke) i Jordan Taylor (Wisconsin). Zwycięzca zostanie ogłoszony 7 maja.

2) Juwan Staten postanowił zmienić uczelnie i od sezonu 2012-13 będzie reprezentował Penn State. Były zawodnik Dayton w swoim pierwszym sezonie notował średnio 8.5pkt, 5.4as oraz 2.1zb i od pierwszego dnia w Nittany Lions powinien być bardzo ważnym wzmocnieniem. 

3) Większość z Was zapewne pamięta Jay'a-Z pozującego do zdjęć w szatni Kentucky po ich zwycięstwie nad Ohio State (za co został ukarany przez NBA). Kilka dni temu zaś Snoop Dogg odwiedził graczy North Carolina, a pamiątkowe zdjęcie umieścił nawet na swojej stronie.


Od lewej John Henson, Snoop Dogg (w koszulce z numerem Barnesa), Harrison Barnes i Justin Watts. Jaki raper będzie następny?

4) Jednym z ostatnich graczy, którzy zgłosili się do Draftu był Olu Ashaolu z Louisiana Tech. W ostatnim sezonie zdobywał średnio 14.2pkt oraz 9.3zb i na razie nie planuje zatrudnić agenta. Oficjalna lista wszystkich zgłoszonych do Draftu zostanie opublikowana około 29 kwietnia.

5) Z drugiej strony o swoim powrocie na uczelnie poinformowali Ramone Moore z Temple - śr. 15.2pkt, 4.2zb i 3.1as oraz C.J. Leslie z North Carolina State - śr. 11pkt, 7.2zb i 1.3bl. Fajny spis zgłoszonych graczy oraz ciekawszych zawodników pozostających w NCAA można znaleźć na stronie CBSSports.com.

6) Jared Sullinger odrzuci zaproszenie na pierwszy camp kadry USA, która przygotowuję się do Mistrzostw Świata do lat 19. Zawodnik Ohio State w wakacje zamierza skupić się tylko na swojej drużynie oraz jak najlepiej przygotować się do zbliżającego sezonu. 

Co się dzieję w Kansas?

Jayhawks niezależenie od okoliczności, co roku należą do czołówki ligi. Od czasu zatrudnienia Billa Selfa, czyli od 2003 roku jego zespół może pochwalić się bilansem 237 zwycięstw przy 46 porażkach oraz jednym mistrzostwem w 2008 roku. Jednak nie licząc tego jedynego roku Kansas zazwyczaj w NCAA Tournament zawodzili, a najlepszym potwierdzeniem są ich ostatnie trzy sezony. Skład był dobry, sezon regularny równie udany, ale gdy przychodziła najważniejsza rozgrywka coś w zespole się psuło. Może dlatego też w ostatnich latach w off-season zawodnicy Jayhawks popadali w różne kłopoty.

Przeglądając tylko kilka ostatnich sezonów można dopatrzeć się całkiem pokaźnej liczby wpadek.
W 2005 roku J.R. Giddens uczestniczył w bójce w barze z udziałem noża, rozbitych butelek oraz innych podobnych przedmiotów. Skończyło się na rozcięciu żyły na prawej łydce i 6 tygodniowej przerwie.
W 2006 roku C.J. Giles został zatrzymany po tym jak wyrzucił (wyciągnął za nogi) z mieszkania swoją koleżankę. Ostatecznie z powodu zawieszania nie grał cały semestr.
W 2007 roku Sherron Collins został oskarżony o napaść na tle seksualnym, ale po pewnym czasie zarzuty zostały wycofane.
W 2008 roku Markieff Morris strzelał z pistoletu na kulki z okna swojego pokoju do przechodzącej 47-letniej kobiety i tym samym otrzymał zarzuty o napaść.
W 2009 roku Brady Morningstar został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu i ostatecznie zawieszony na cały semestr. A Tyshawn Taylor wraz z innymi graczami uczestniczył w licznych sprzeczkach pomiędzy zawodnikami drużyny footballowej. Rozgrywający Kansas po jednej z bójek doznał urazu lewego kciuka i musiał pauzować około 4 tygodnie.
W 2010 roku Mario Little pokłócił się ze swoją dziewczyną i w ostateczności otrzymał zarzuty o napaść. Musiał pauzować w 6 spotkaniach.
W 2011 roku Thomas Robinson dosłownie tydzień temu około 2 w nocy uczestniczył w bójce przed barem i także jego sprawa, wkrótce trafi do sądu.

Pokaźna lista, prawda? Śmiało więc można obwiniać Billa Selfa zarówno za słabe wyniki w Turnieju NCAA, jak i problemy z wychowaniem swoich zawodników. Jednak przed zbliżającym się sezonem coach KU ma na głowie znacznie więcej.

Josh Selby, Marcus Morris oraz Markieff Morris zgłosili się do Draftu i pewne jest, że do skład już nie wrócą. Naukę na uczelnie ukończyli Brady Morningstar, Tyrel Reed i Mario Little. Tym samym spośród 8 czołowych punktujących drużyny w kolejnym sezonie zobaczymy tylko Tyshawna Taylora i Thomasa Robinsona. Doliczając do tego graczy przebywający na boisku minimum 10 minut mamy Elijaha Johnsona i Travisa Releforda, co daję nam na chwilę obecną czterech wartościowych zawodników. 

Nie wiadomo jak sprawdzą się nowi gracze, ale żaden z trójki - Ben McLemore, Naadir Tharpe i Braeden Anderson wrażenia nie robi. Największym problemem będą jednak podkoszowi. Powyżej 200 cm wzrostu w składzie będą tylko Thomas Robinson, Jeff Withey oraz Freshman Anderson i wszystko wskazuję na to, że w przyszłym sezonie Jayhwaks będą grali tzw. small-ball. A czeka ich prawdziwy test.

15 listopada zmierzą się z Kentucky, w dniach 21-23 listopada zagrają w turnieju EA Sports Maui Invitational, gdzie wśród uczestników są Arizona, Duke, Georgetown, Memphis, Michigan, Tennessee oraz UCLA, a 10 grudnia ich halę odwiedzi ekipa Ohio State. Wygląda więc na to, że już w pierwszym miesiącu taktykę KU przetestują między innymi Jared Sullinger i Anthony Davis. Can't wait.

23 kwi 2011

Gwarantowane mecze

Jak wiecie, albo powinniście wiedzieć, sezon NCAA podzielony jest na cztery etapy. Pierwszy, w którym rozgrywane są mecze pomiędzy drużynami z różnych konferencji i trwa on około dwóch miesięcy, kolejne dwa miesiące trwa sezon regularny wewnątrz poszczególnych konferencji urozmaicony czasami pojedynczymi spotkania z zespołami z innych lig, trzeci etap do już turniej w każdej z konferencji, a czwarty to rozgrywki posezonowe, czyli NCAA Tournament, NIT, CIT itd. 

Na terminarz trzech ostatnich etapów drużyny większego wpływu nie mają, ale już jak będzie wyglądał okres trwania tzw. "non-conference games" zależy tylko i wyłącznie od uczelni oraz ich trenerów. Zazwyczaj są to większe lub mniejsze turnieje, długoletnie serię spotkań u siebie i na wyjeździe z konkretnymi drużynami, czy zwykłe jednorazowe pojedynki z wybraną uczelnią. To właśnie sztab szkoleniowy poszczególnych drużyn musi zadbać, by jak najlepiej wypełnić ten okres (około 14-15 spotkań) i tak dobrać rywali, by w najgorszym wypadku nie zostać pominiętym podczas Selection Sunday. 

Oczywiście najlepiej wybierać sobie trudnych rywali, ale po pierwsze nie zawsze znajdzie się chętnych, a po drugie przegranie zbyt dużej liczby spotkań może również zaszkodzić. Dlatego też wymyślono tzw. gwarantowane mecze. Zwykle duża uczelnia z dobrym zespołem kontaktuję się z rywalem ze słabej (czasem bardzo) konferencji w celu zaproszenia na taki pojedynek. Jedni otrzymują łatwe zwycięstwo we własnej hali, inni dostają za to pieniądze plus różne korzyści w ramach rekompensaty. 

Wszystko jest naturalnie zgodnie z przepisami i haczyk polega na tym, że zespoły zwykle powinny umawiać się na dwa spotkania - jedno u siebie, drugie na wyjeździe. Zazwyczaj jednak zespoły z dużych konferencji zamiast odwiedzać małą uczelnię wolę zaoferować im pieniądze, czyli inaczej zwrot za podróż czy też inne wydatki. I choć same spotkania nazywane są gwarantowanymi na boisku nie ma już kalkulacji i niejednokrotnie zdarzało się, że drużyna, która miała wysoko przegrać odjeżdżała z sensacyjnym zwycięstwem na koncie. Są to jednak wyjątkowe przypadki, bo uczelnie starają się tak dobierać rywali, by ostatecznie odnieść bezpieczną wygraną.

Tyle przydługiego wstępu, pora przejść do tematu. Zapewne zastanawiacie się w jaki sposób uczelnie się ze sobą kontaktują, bo dzwonienie do jednej z 200 uczelni byłoby co najmniej męczące. Otóż istnieje specjalne forum o nazwie Men's Schedule Board, gdzie odpowiedni ludzie umieszczają swoje ogłoszenia wraz z konkretnymi informacjami. I tak przeglądając kilka ostatnich wpisów można spotkać takie:

Ohio State is looking to pay a guarantee for:
SATURDAY, DECEMBER 3rd
TUESDAY, DECEMBER 20th
THURSDAY, DECEMBER 22nd
Please contact me with any interest - DI only
********
Oklahoma State is looking for one game for 2011-12
Looking to buy guarantee game on either December 2, December 4, or December 27-28, 2011. Good guarantee and possible hotel accomodations available. RPI 200 or better.
******** 
K-State has two games to fill.
Will consider many different scenarios with a D1 Opponent. (guarantee $$$ here, home and home - starting here, 2 for 1)
Dates available are 12/2, 12/4 and 12/11.

Podobnych jest znacznie więcej i choć często dotyczą zwykłych spotkań lub rozpoczęcia serii dom-wyjazd, rzucają się w oczy szczególnie te "gwarantowane. Nie świadczy to najlepiej ani o lidze, ani tym bardziej o samych drużynach i momentami jest to trochę przygnębiające, ale nam nie pozostaję nic innego, jak tylko to zaakceptować. 

Polecam przejrzeć w wolnej chwili wspomnianą stronę, bo po raz kolejny poznać NCAA nieco bardziej od środka. 

Czy to już wszyscy?

Za każdym razem gdy napiszę o kolejnych deklaracjach zawodników, pojawia się ktoś z cienia i ogłasza swoją decyzję. Dokładnie tak było wczoraj i dlatego pozwolę sobie o tym wspomnieć. 

  • Jak podała matka Jordana Hamiltona, zawodnik Texas zgłosił się do Draftu i w najbliższym czasie zamierza zatrudnić agenta. Skrzydłowy Longhorns zdobywał średnio 18.6pkt, 7.7zb oraz 2.1as i ma szansę na wybór w połowie pierwszej rundy.  
  • To nie jedyne osłabienie Texas, bo wstępnie do Draftu zgłosił się również Cory Joseph. On jednak na razie agenta zatrudnić nie planuję, więc zostawił sobie ewentualną furtkę. Joseph jako zawodnik pierwsze piątki zdobywał średnio 10.4pkt, 3.6zb oraz 3as i obecnie ma szanse jedynie na wybór w drugiej rundzie. 
  • Do Draftu bez zatrudniania agenta zgłosił się również Hollis Thompson. Skrzydłowy Georgetown na parkiecie przebywał średnio 23 minuty w tym czasie notując 8.6pkt oraz 4.4zb. Tak naprawdę ciężko przewidzieć czym motywował się sam zawodnik, który jest dopiero Sophomorem i szansę na jakikolwiek wybór ma bliskie zeru.
  • Oddzielnym przypadkiem jest zaś Charlie Westbrook. Gracz South Dakota, choć do Draftu się zgłosił szybko wyjaśnił, że w kolejnym sezonie ponownie zagra w NCAA. Lider Coyotes podobnie jak J.P. Primm, zamierza zrobić jedynie małe rozeznanie. W rozgrywkach notował średnio 16.2pkt i 4.7zb.

Pozostali zawodnicy mają jeszcze czas na zgłoszenie do północy 24 kwietnia. Około 29 kwietnia zaś powinna pojawić się oficjalna lista i wtedy też zawodnicy będą mogli kontaktować się z klubami NBA. Wszyscy, którzy nie zatrudnią agenta i będą mogli/chcieli wrócić do NCAA mają czas do 8 maja. 

22 kwi 2011

Wokół parkietów - Coombs-McDaniel, Davies

1) Kanadyjczyk Negus Webster-Chan ogłosił ponownie rozpoczęcie poszukiwania drużyny. Gracz numer #45 "Class of 2012" według Scout.com jakiś czas temu zapowiedział już, że wybierze stypendium Louisville, jednak ostatecznie się rozmyślił i w najbliższym czasie zamierza odwiedzić kilka innych uczelni. 

2) Skrzydłowy Jamal Coombs-McDaniel dosłownie kilka godzin temu został zatrzymany, po tym jak znaleziono przy nim 5.6 grama marihuany. Oficjalnego komunikatu ze strony uczelni na razie brak, ale zawodnik Connecticut prawdopodobnie przepuścił swoje szanse na miejsce w pierwszej piątce. W tym sezonie zdobywał średnio 5.6pkt i 2.6zb w 17 minut gry, ale nieco talentu pokazał w połowie lutego kiedy to w trzech kolejnych meczach rzucił odpowiednio 25, 23 i 16 oczek.

3) Brandon Davies, który tuż przed rozpoczęciem Turnieju NCAA za złamanie kodeksu BYU został odsunięty od drużyny prawdopodobnie wróci do składu na kolejny sezon. Podkoszowy Cougars w 29 rozegranych meczach notował średnio 11.1pkt oraz 6.2zb i po odejściu Fredette powinien być najlepszym zawodnikiem w zespole.

4) Co roku oprócz młodych graczy z High School do NCAA sporo zawodników przechodzi z Junior College. Polecam więc zapoznać się z 10 najlepszych według nationalhoopsreport.net, bo kilku ma naprawdę spore szansę na ważne role w swoich zespołach. 

5) Prawie rok temu Jamine Peterson został wyrzucony z Providence, a ja poświęciłem temu nawet oddzielny wpis. Wtedy jednak nie znaliśmy wszystkich szczegółów, który wyszły na świat dopiero dziś. Ryan Feldman z The Hoops Report przepytał bohatera całego zamieszania, który w tym roku zgłosił się do Draftu. I choć sam artykuł jest dość długi szczerze polecam zapoznać się z nim wszystkim, by spojrzeć na zajście z nieco innej strony oraz dowiedzieć się, co czasem może oznaczać "złamanie zasad drużyny". Must read.

Jim Larranaga nowym trenerem Miami

O zmianach na stanowisku trenera zazwyczaj nie piszę, ale tym razem temat wydaję mi się dość ciekawy. 

Jim Larranaga ostatnie 14 sezonów pracował jako główny trener George Mason i to z nimi odniósł największy sukces. 4 razy wygrywał sezon regularny w konferencji, trzy razy wygrywał turniej CAA i aż 5 razy awansował do NCAA Tournament, a w 2006 roku jego zespół sensacyjnie zagrał w Final Four. Jego bilans z zespołem Patriots to 273 wygrane i 164 przegrane, w tym 165-79 w samej tylko konferencji CAA. 

Jak widać nie jest on postacią anonimową i ma już na karku 61 lat. Od przyszłego sezonu będzie miał okazję sprawdzić się jako główny trener Miami (FL), czyli jednej z najsłabszych drużyn ACC. 

Skąd pomysł na taką zmianę? Tym bardziej teraz, gdy zespół George Mason zakończył sezon z bilansem 27-7, a cała pierwsza piątka pozostała na kolejny rok? Miami opuścił na razie tylko jeden Senior, ale center Reggie Johnson i zarazem najważniejszy gracz w drużynie wstępnie zgłosił się do Draftu. Dodatkowo w GMU Larranaga powoli stawał się małą legendą, a w Miami będzie musiał zaczynać od nowa i mając już swoje lata nie będzie to takie łatwe (tylko jeden trener w ostatnich 10 latach został zatrudniony w BCS mając ponad 60 lat). 

Prawdopodobnie jak zwykle wszystko sprowadza się do pieniędzy. W George Mason zarabiał od 525 do 700 tysięcy dolarów w zależności od różnych bonusów, w nowym zespole otrzymywać ma minimum 1 mln $ rocznie. Jim Larranaga w 2008 roku miał już okazję przenieść się do jednej z 6 największych konferencji, ale wtedy propozycję Providence odrzucił. Teraz dość szybko przyjął ofertę Hurricanes, choć posada wcale nie wydaję się lepsza. 

Larranaga postawił się w bardzo trudnej sytuację, ale może tego  faktycznie chciał. W ACC ma większe perspektywy, lepszych zawodników, no i więcej pieniędzy. Ale jednocześnie trudniejsze zadanie i ciężej będzie mu znaleźć się w NCAA Tournament. Dla samej uczelni to jednak bardzo dobry wybór, a tym bardziej po tym, jak Tommy Amaker z Harvard odrzucił ich propozycję. 

Drużyna Miami (FL) w swojej historii tylko 6 razy awansowała do Turnieju NCAA. Jim Larranaga w przeciągu ostatnich 14 lat w MM grał aż 5 razy. Czy w najbliższym czasie te liczby ulegną poprawie? 

Zgłoszeni do Draftu v.2

Wczoraj pisałem o kolejnych deklaracjach oraz wspomniałem nieco o zawodnikach, na których decyzję najbardziej czekamy. Dziś ta lista znowu urosła i tak potwierdziły się przypuszczenia, co do Tristana Thompsona z Texas oraz Dariusa Morrisa z Michigan. Obaj oficjalnie zgłosili się do Draftu, a Thompson do NCAA już nie wróci, choć jeszcze miesiąc temu zarzekał się, że zostaję w Longhorns na kolejny sezon. Przygodę w college'u zakończył także Alec Burks z Colorado i w najbliższym czasie powinien zatrudnić agenta, a Kevin Jones z West Virginia, mimo że się zgłosił wciąż rozważa możliwość powrotu na uczelnie.

Zobaczmy, więc jak teraz prezentuję się lista graczy zgłoszonych do Draftu wliczając w to Seniorów z szansami na wybór w 60. Pod uwagę brani są tylko zawodnicy z NCAA. Pogrubieni zaś wszyscy, którzy na 100 lub 99% do ligi już nie wrócą.

Top5 (pick 1-5)

Kyrie Irving (Duke)
Kemba Walker (Connecticut) 
Derrick Williams (Arizona)
Brandon Knight (Kentucky)   

Top15 (5-15)

Marcus Morris (Kansas)
Enes Kanter (Kentucky)
Alec Burks (Colorado) 
Terrence Jones (Kentucky)
Kawhi Leonard (San Diego State) 
Tristan Thompson (Texas)  

Pierwsza runda (15-30)

Trey Thompkins (Georgia)
Jimmer Fredette (BYU)
Nolan Smith (Duke)
Justin Harper (Richmond)
Kenneth Faried (Morehead State)
Tobias Harris (Tennessee)
Travis Leslie (Georgia)
Markieff Morris (Kansas)
Chris Singleton (Florida State) 
Klay Thompson (Washington State) 

Na granicy obu rund (25-35)

Tyler Honeycutt (UCLA)
Josh Selby (Kansas)
Shelvin Mack (Butler)
Jereme Richmond (Illinois)
JaJuan Johnson (Purdue)

Druga runda (30-60)

Reggie Jackson (Boston College)  
Demetri McCamey (Illinois)
Kyle Singler (Duke)
E'Twaun Moore (Purdue)
Darius Morris (Michigan)
Malcolm Lee (UCLA)
Iman Shumpert (Georgia Tech)
Isaiah Thomas (Washington)
Nikola Vucevic (USC)
Jordan Williams (Maryland)
Ben Hansbrough (Notre Dame)
Justin Holiday (Washington)
Charles Jenkins (Hofstra)
David Lighty (Ohio State)
Keith Benson (Oakland)
Marshon Brooks (Providence)
Jon Leuer (Wisconsin)

Gilbert Brown (Pittsburgh)
Brad Wanamaker (Pittsburgh)
Norris Cole (Cleveland State)
Jimmy Butler (Marquette)
Jamie Skeen (VCU)
Scotty Hopson (Tennessee)
Ashton Gibbs (Pittsburgh)  
DeAndre Liggins (Kentucky)

Reszta (undrafted)

Kim English (Missouri)
Laurence Bowers (Missouri)
Augustus Gilchrist (South Florida)
Greg Smith (Fresno State)
DeAngelo Casto (Washington State)
Troy Gillenwater (New Mexico State)
Tu Holloway (Xavier)
Terrence Jennings (Louisville)
Orlando Johnson (Santa Barbara)
Reggie Johnson (Miami)
Kevin Jones (West Virginia)
JP Primm (UNC Asheville)
Carlton Scott (Notre Dame)
John Shurna (Northwestern)
Brandon Wood (Valparaiso)

W kategorii "reszta" nie są brani pod uwagę Seniorzy, którzy ukończyli grę w college'u. Cały podział jest zaś na podstawie różnych "mocków" oraz moich własnych obserwacji. 

Nadchodzi Aaron Gordon

No dobra trochę przegiąłem z tytułem, ale przypadkiem natknąłem się na "mix" z jego udziałem i muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Cześć z Was prawdopodobnie powie, że w takich filmikach każdy wygląda na bardzo dobrego gracza, co jest prawdą, jednak sztuka polega na wyciągania odpowiednich wniosków. Ja po obejrzeniu tego video już dawno nie byłem pod takim wrażeniem, a na szybko do głowy przychodzi mi jedynie Isaiah Austin.

Zdaję sobie sprawę, że to tylko High School gdzie poziom często jest słaby, ale obok takich możliwości atletycznych i to u 15 letniego gracza nie można przejść obojętnie. Aaron Gordon według Scout.com w swoim roczniku zajmuję #9 pozycję, a do NCAA dołączy dopiero w wakacje 2013 roku. Już teraz jednak warto zobaczyć, co ten dzieciak potrafi:

21 kwi 2011

Wokół parkietów - Robinson, Murphy

1) Kilka dni temu zatrzymany został Thomas Robinson, który przed jednym z klubów około 2 w nocy wdał się w małą bójkę. Nie wiadomo jeszcze czy uczelnia Kansas wyciągnie jakieś konsekwencję, ale nie wygląda to na najlepszy przykład jaki daję Robinson, który po śmierci matki od kilku miesięcy opiekuję się swoja 7-letnią siostra. 

2) Aaric Murray w najbliższym czasie wzmocni albo Kansas, albo West Virginia. Center La Salle w swoim drugim sezonie był najlepszym zawodnikiem w zespole i zdobywał średnio 15.2pkt, 7.7zb oraz 2.3bl. Niezależnie od końcowej decyzji z miejsce powinien stać się ważnym zawodnikiem rotacji, a zgodnie z przepisami ponownie na boisku pojawi się w sezonie 2012-13.

3) Na zmianę zespołu zdecydował się także Ari Stewart, który zamienił Wake Forest na USC. W Demon Deacons notował średnio 8.5pkt i 4.4zb w 25 minut gry. Pozostając w temacie bogate zestawienie graczy zmieniających drużyny można znaleźć na blogu Jeffa Goodmana.

4) Kevin Ware został drugim graczem z Top100 "Class of 2011", który w wakacje dołączy do UCF. Zawodnik numer #97 według Scout.com początkowo wzmocnić miał zespół Tennessee, jednak po zwolnieniu Bruce'a Pearla ostatecznie wyląduje w ekipie Knights. Doliczając do tego centra Michaela Chandlera oraz obecnych graczy kolejny sezon Central Florida powinien być bardzo udany.

5) Skrzydłowy Alex Murphy, który w "Class of 2012" zajmował #11 pozycję zamierza wcześnie ukończyć szkołę średnią, co oznacza że w NCAA zobaczymy go już w najbliższym sezonie. Murphy wybrał stypendium Duke i będzie on piątym bardzo utalentowanym graczem, który w wakacje wzmocni zespół trenera Krzyżewskiego. 

6) Bob Knight nie przepada za Johnem Caliparim, a ostatnio po raz kolejny się to potwierdziło. W swoim wystąpieniu legendarny trener niefortunnie skrytykował przepis "one and done" podając za przykład zeszłoroczny skład Kentucky. Powiedział między innymi, że cała pierwsza piątka Wildcats nie chodziła na zajęcia, co oczywiście jest bzdurą, a jedynym zawodnikiem, który z tamtego składu nie ukończył drugiego semestru jest Daniel Orton. Knight zdążył już przeprosić za swoje słowa. 

7) Parodie reklam, a jednocześnie spoty zachęcające do wyboru uczelni Oregon State, czyli dlaczego uwielbiam NCAA odcinek 152:


Zawodnik marzący o stypendium to Kevin McShane, który faktycznie po trzech latach gry jako "walk-on" w końcu je otrzymał. 

8) Jimmer Fredette założył konto na Twitterze - @JimmerFredette. Na razi piszę mało, ale powinien niedługo się rozkręcić. Jimmermanio trwaj! 

Pozostały 3 dni

Ten czas leci zbyt szybko... i nie mam tu na myśli faktu, że zanim się obejrzałem minęło 6 dni od ostatniego mojego wpisu. Zawodnikom z NCAA pozostały już tylko 3 dni na zgłoszenie się do tegorocznego Draftu i jak nie trudno się domyśleć z każdym kolejnym robi się coraz ciekawiej. Poniżej więc kolejne zestawienie graczy, którzy w ostatnim czasie podjęli swoje decyzję.

  • Reggie Johnson postanowił wstępnie zgłosić się do Draftu i na razie nie planuję zatrudniać agenta. Center Miami (FL) w sezonie notował średnio 11.9pkt, 9.6zb oraz 1.3bl i mówiąc delikatnie jego notowania obecnie nie stoją najlepiej.
  • Podobnie sytuacja wygląda u Carletona Scotta. Skrzydłowy Notre Dame zdobywał średnio 11.2pkt, 7.4zb, 2.1as oraz 1.9bl i wszystko wskazuję na to, że ostatecznie wróci na swojej ostatni rok do NCAA.
  • Dwóch zawodników straci uczelnia Washington State. Lider zespołu i zarazem najlepszy strzelec Klay Thompson (21.6pkt, 5.2as, 3.7zb) agenta jeszcze nie zatrudnił, ale wszystko wskazuję na to, że do Cougars już nie wróci. DeAngelo Casto natomiast mimo nie najlepszego sezonu (12pkt, 6.8zb, 1.9bl) ostatecznie zdecydował się przejść na zawodowstwo. Powodem takiej decyzji jest potrzeba utrzymania niedawno założonej rodziny. Thompson powinien zostaće wybrany w pierwszej rundzie, a Casto będzie zmuszony kontynuować karierę w Europie lub D-League. 
  • Największym zaskoczeniem ostatniego tygodnia była decyzja Harrisona Barnesa. Utalentowany gracz North Carolina podobnie, jak dwójka Zeller i Henson postanowił pozostać na kolejny sezon i wspólnie powalczyć o mistrzostwo NCAA.
  • Przetestować swoje notowania planuję John Shurna (16.6pkt, 4.9zb). Zawodnik Northwestern nie zmierza zatrudniać agenta i prawdopodobnie w przyszłym sezonie ponownie zobaczymy go w koszulce Wildcats.
  • Zgodnie z oczekiwaniami do Draftu wstępnie zgłosiło się trzech graczy Kentucky - Brandon Knight, Terrence Jones i DeAndre Liggins. Żaden nie zatrudnił jeszcze agenta i pod znakiem zapytania stoją dalsze ich losy. Dwóch pierwszych powinno zostać wybranych w pierwszej 15.
  • Doron Lamb natomiast nie zamierza nic testować i oficjalnie ogłosił, że w kolejnym sezonie ponownie będzie występował w Kentucky.
  • Trójka Festus Ezeli, Jeffery Taylor i John Jenkins poinformowała o pozostaniu na kolejny sezon w Vanderbilt. Tym samym trener Commodores w kolejnych rozgrywkach ponownie będzie miał do dyspozycji swoich trzech najlepszych zawodników.
  • Jordan Williams z Maryland i Ashton Gibbs z Pittsburgh wstępnie do Draftu zgłosili się już jakiś czas temu. Teraz wszystko wskazuję na to, że obaj do NCAA już nie wrócą. Williams zatrudnił już agenta, Gibbs zaś poinformował jednego ze scoutów, że na 100% zostaję w Drafcie.

Jaką decyzję podejmą Alec Burks, Jordan Hamilton i Tristan Thompson? Pozostaję nam poczekać, ale prawdopodobnie wszyscy zgłoszą się do Draftu, a tym bardziej teraz kiedy będą mieli pewne miejsce w pierwszej rundzie (czyt. gwarantowany kontrakt). Pełne zestawienie graczy, którzy zgłosili się już do Draftu można znaleźć na przykład na stronie nbadraft.net.

Na koniec słów kilka o kolejnym zawodniku, który zgłosił się do Draftu, a którego świadomie pominąłem wyżej. Mowa tutaj o obrońcy North Carolina-Asheville, który zdobywał średnio 14.6pkt, 4.5as, 3.7zb i 2.1prz. Ani drużyna, ani statystyki nie imponują, więc skąd taka decyzja? I o kim mowa? 

Bohaterem jest J.P. Primm, a powody były dwa.
1) Został pierwszym zawodnikiem w historii uczelni, który zgłosił się do Draftu.
2) Chcę zapoznać się z całym procesem oraz dowiedzieć się nad jakimi elementami gry musi jeszcze popracować.
Sam zawodnik zaraz po zgłoszeniu szybko wyjaśnił całą sytuację i jednocześnie zapewnił, że w przyszłym sezonie ponownie zobaczymy go w koszulce Bulldogs.

Punkt 2 jest najlepszym argumentem dlaczego uważam, że każdy wyróżniający się Junior, który marzy o grze w NBA powinien wstępnie zgłosić się do Draftu (ale jednocześnie w odpowiednim czasie się wycofać). Dzięki temu zawodnicy zdobywają cenne doświadczenie, mogą obserwować jak to wszystko wygląda od kuchni i na podstawie błędów innych graczy wyciągać własne wnioski. Od strony sportowej zaś mogą dowiedzieć się o swoich słabych stronach i brakach, nad czym muszą pracować oraz czy cieszą się w ogóle jakimkolwiek zainteresowaniem (choć w obecnej formie jest to bardzo utrudnione). Nie chcę nikogo wysyłać zbyt wcześnie do NBA, bo z mojego punktu widzenia im dłużej zawodnik zostanie w NCAA tym lepiej, ale uważam, że takie rozwiązanie ma bardzo dużo atutów. 

15 kwi 2011

Kolejne deklarację

Nie chce mi się wpisać wstępu, więc przejdę od razu do rzeczy. Poniżej lista zawodników, którzy w ostatnim czasie podjęli swoje decyzję:

  • Shelvin Mack z Butler zgodnie z przypuszczeniami zgłosił się wstępnie do Draftu. Nie zatrudnił jeszcze agenta, więc wciąż nie wiadomo czy zostanie w drafcie, czy wróci na kolejny sezon do NCAA. Po bardzo dobrym Turnieju ma szansę na wybór nawet w pierwszej rundzie.
  • Potwierdziło się również to co było wiadomo od bardzo dawna i w przyszłym sezonie Kemba Walker występować będzie w NBA (jeśli w ogóle sezon wystartuję hehe). Zawodnik UConn o tej decyzji wiedział już bardzo dawno i w wakację specjalnie ułożył sobie plan zajęć, by móc ukończyć studia w tym roku. Kolejne potwierdzenie świetnej uniwersyteckiej kariery Walkera. Poza Top10 w Drafcie nie wypadnie.
  • Travis Leslie z Georgia dołączył do swojego kolegi Trey'a Thompkinsa i planuję zatrudnić agenta. Tym samym w przyszłym sezonie zobaczymy zupełnie odmienioną ekipę Bulldogs. Leslie ma szansę nawet na wybór pod koniec pierwszej rundy.
  • Podobnie uczynił Chris Singleton z Florida State, który niedawno ogłosił zatrudnienie agenta. Ze względu na nieprzeciętne umiejętności w defensywie z pierwszej rundy raczej nie wypadnie.
  • O powrocie nie myśli również Derrick Williams z Arizona. Po dwóch wyjątkowych sezonach skrzydłowy Wildcats zdecydował się, że dalej karierę kontynuować będzie w NBA. Ma pewne miejsce w Top5 Draftu.
  • Dziwną decyzję podjął Malcolm Lee, który do Draftu zgłosił się jakiś czas temu, ale niedawno ogłosił, że planuję zatrudnić agenta. Utalentowany obrońca UCLA w najlepszym wypadku zostanie wybrany w drugiej rundzie.
  • Kolejnym graczem, którego nie zobaczymy już w NCAA jest Kawhi Leonard z San Diego State. Atletyczny skrzydłowy ma szansę nawet na wybór w Top15.
  • Wstępnie do Draftu zgłosił się za tego Tu Holloway. Lider Xavier nie planuję zatrudnić agenta i będę zdziwiony jeśli nie wróci na kolejny sezon do NCAA.
  • Potwierdziło się też, że Josha Selby'ego w Kansas już nie zobaczymy. W końcu gdyby planował zostać nie opuścił był oficjalnego bankietu zamykającego sezon. 
  • Największe zaskoczenie towarzyszyło decyzji Perry'ego Jonesa. Skrzydłowy Baylor był pewniakiem do wybóru w Top10. Teraz będzie miał szansę jeszcze bardziej poprawić swoje notowania, a dodatkowo patrząc na przyszłoroczny skład Bears może powalczyć nawet o mistrzostwo ligi. W związku z zamieszaniem tuż przed końcem rozgrywek Jones będzie zmuszony pauzować w 5 pierwszych spotkań przyszłego sezonu. 

Wkrótce kolejnych decyzji należy spodziewać się ze strony Harrisona Barnesa i kilku zawodników Kentucky. Tym bardziej, że sam Calipari zachęca Terrence'a Jonesa, Brandona Knighta i Deandre Ligginsa do wstępnego zgłoszenia się do Draftu. 

Wokół parkietów - Porter

1) Jak wiadomo obecnie zawodnicy z NCAA mają czas do 24 kwietnia na zgłoszenie się do Draftu, a do 8 maja mogą się wycofać. Wygląda jednak na to, że w najbliższym czasie ten przepis ponownie może ulec zmianie. "The Division I Legislative Council" (czymkolwiek by to nie było) rozważa skrócenie tego okresu do tego stopnia, że zawodnicy grający jeszcze w NCAA Tournament musieli by podejmować takie decyzję. Fatalny pomysł, który jeszcze bardziej utrudniałby graczom podjęcie jednej z najważniejszych decyzji życiowych.

2) Pozostając przy zmianach wraz z wejściem nowej umowy CBA w NBA zawodnicy po szkole średniej prawdopodobnie będą zmuszani do spędzenia w NCAA co najmniej dwóch sezonów. Jak podaję Marc Spears z Yahoo! 2/3 GM'ów jest za takim rozwiązaniem. O ile dla samej ligi i przede wszystkim trenerów to bardzo dobra wiadomość, tak już dla samych graczy nie koniecznie. 

3) Otto Porter, czyli zawodnik numer #49 według rankingu Scout.com zdecydował się wybrać stypendium uczelni Georgetown. Nowy skrzydłowy Hoyas do drużyny dołączy w te wakacje i z miejsce ma szansę stać się podstawowym zawodnikiem zespołu. Tym z samym z Top100 "Class od 2011" pozostało już tylko dwóch niezdecydowanych graczy - #35 DeAndre Daniels i #63 Trevor Lacey.

4) Jimmer Fredette chciał ukończyć normalnie studia. Cieszy się jednak takim zainteresowaniem, że przejście w spokoju po kampusie uczelni graniczy z cudem i dlatego też został niedawno poproszony przez władzę BYU o dokończenie nauki "online". Czemu mi nikt takich propozycji nie składa?

5) Dwóch byłych zawodników San Diego (Brandon Johnson i Brandon Dowdy) oraz były asystent trenera (Thaddeus Brown) otrzymali zarzuty w sprawię ustalania wyników spotkań. W skrócie chodzi o wygranie lub przegranie meczu poniżej określonej różnicy punktów. Wbrew pozorom takie oszustwo jest bardzo trudne do wykrycia, bo bardzo często jedno złe podanie lub niecelny rzut w samej końcówce meczu może odpowiednio ustawić wynik. Tym razem w śledztwie uczestniczyło FBI, a w sumie zarzuty otrzymało 10 osób i w grę wchodziła również sprzedaż narkotyków. 

11 kwi 2011

Nike Hoop Summit 2011 - recap

W końcu miałem możliwość obejrzenia spotkania, więc pora coś napisać. Z wiadomych przyczyn bardziej niż na grze skupiłem się na samych zawodnikach, a o przebiegu meczu albo już czytaliście, albo możecie to nadrobić czytając ten news. Statystyki znajdziecie pod tym linkiem, a wywiad z Ponitką na sport.pl. Na koniec tylko w kwestii formalnej napisze, że drużyna USA wygrała 92:80.

Poniżej moje obserwację na temat poszczególnych graczy. Niektóre są na podstawie jednego meczu innych widziałem kilka razy (głownie zawodnicy USA) i dlatego proszę podchodzić do nich nieco z dystansem. Tym bardziej, że jest to mecz pokazowy. Jeśli brakuję opisu któregoś gracza to oznacza, że niczym się nie wyróżnił i nie został przeze mnie zapamiętany.

USA

  • Bradley Beal (Florida) - typowa "dwójka", nastawiony na zdobywanie punktów. Ma bardzo dobrze ułożoną rękę, więc z rzutem z dystansu i półdystansu problemów być nie powinno. Nie jestem jeszcze do końca przekonany jak będzie z minięciem, ale i tu widać potencjał. 
  • Quinn Cook (Duke) - Bardzo fajny rozgrywający, choć może nieco niski. Nie mija tak dobrze jak Irving, ale pod względem rzutu i przeglądu pole aż tak dużo mu nie ustępuję.
  • Anthony Davis (Kentucky) - Jest długi. Naprawdę. A dodatkowo przy swoich warunkach świetnie się porusza i bardzo dobrze z tego korzysta. Sporo zbiórek plus wsady, a przy okazji dobrze kontroluję ciało.
  • Michael Gilchrist(Kentucky) - Wartościowy zawodnik po obu stronach parkietu. W obronie oprócz zbiórek pokazał bardzo dobre wyczucie do bloków, w ataku głównie grał przodem do kosza. Dzięki warunkom fizycznym w NCAA powinien również pojawiać się jako silny skrzydłowy.  
  • James McAdoo (North Carolina) - w tym meczu za dużo nie pokazał, ale wciąż mam w pamięci MŚ U17. Podkoszowy, który wie co ma robić i wspólnie z Hensonem i Zellerem stworzy niesamowite trio.
  • Austin Rivers (Duke) - Typowy strzelec, a dokładniej "scorer". Kiedy trzeba potrafi zdobyć punkty i to w najróżniejszy sposób. Dobrze rzuca za trzy i z łatwością mija rywali. W ataku będzie niesamowicie produktywny. 
  • Marquis Teague (Kentucky) - Lubi penetrować pod kosz i bardzo dobrze to wykorzystuję. Nawet będąc już pod samą obręczą potrafi znaleźć lepiej ustawionego partnera. Wciąż musi popracować nad rzutem.
  • Tony Wroten (Washington) - "First-pass PG", czyli zawodnik jakich lubię najbardziej. Ma niesamowity przegląd pola i jeśli jesteś choć przez sekundę na wolnej pozycji możesz być pewny, że otrzymasz podanie. Może niektóre były zbyt ryzykowane, ale taki to był mecz.

Świat

  • Bismack Biyombo - Kongo - Jako jedyny nie ustępował atletycznością amerykanom, a dodatkowo wyglądał na dużo silniejszego. Świetne wyczucie do bloków plus bardzo dobre wykorzystywanie warunków czynią z niego wyjątkowego obrońcę. W ataku ograniczony raczej do wsadów i dobitek. 
  • Przemysław Karnowski - Polska - Całkowicie zagubiony. Zanim zdążył zauważyć podanie do rywala, ten za jego plecami zdobył już punkty (dwie takie sytuację). Wiem, że miał jakiś drobny uraz, ale mimo wszystko nie wyglądało to najlepiej. Dwa podania do gracza rzucającego za trzy. 
  • Lucas Riva Nogueira - Brazylia - Jest wysoki, ma długie ręce, wysoko skacze i bardzo dobrze porusza się po boisku. To wiedzieliśmy już przed meczem i tu nic nowego nie pokazał.
  • Kevin Pangos - Kanada (Gonzaga) - Mimo dobrego kozła, jak dla mnie to wciąż bardziej strzelec niż rozgrywający. Zupełnie nie radził sobie z agresywną obroną rywali.
  • Mateusz Ponitka - Polska - Wiedzieliśmy, że potrafi zdobywać punkty w najróżniejszy sposób i meczu tylko to potwierdził. Zainteresowanie jego osobą będzie rosło. 
  • Dario Saric - Chorwacja - Najmłodszy zawodnik w meczu. Miał kilka lepszych i słabszych fragmentów, ale w przyszłości warto zwrócić na niego uwagę. 
  • Kyle Wiltjer - Kanada (Kentucky) - Podkoszowy, który nie radzi sobie zupełnie w grze tyłem do kosza. Kiedy próbował takich zagrań albo był blokowany, albo oddawał niecelny rzut. Potwierdził za to, że rzut ma bardzo dobry i gdy zaczynał akcję około 6-7 metra zazwyczaj był skuteczny.

Posiadacze opłaconego konta spotkanie obejrzeć mogą na stronie FIBATV. Pozostałych odsyłam na kanał youtube NetScoutsBasketball, gdzie znajdują się obszerne highlighty.

10 kwi 2011

Zgłoszeni do Draftu

Jeszcze tylko 14 dnia pozostało zawodnikom na zgłoszenie się do tegorocznego Draftu i mowa to o graczach, którzy w NCAA jeszcze występować mogą. Pozostali, czyli Seniorzy po zakończeniu edukacji na uczelni w Drafcie dostępni są automatycznie. 

Wśród czołowych prospektów ze swoimi decyzjami nie spieszą się między innymi Derrick Williams, czy Harrison Barnes, co oczywiście należy traktować pozytywnie, ale i oni wkrótce powinni dołączyć do graczy poniżej. 

W temacie swoje zdanie bardzo obszernie wyraził Sebastian Hetman z ZP-1 i jeśli ktoś jeszcze nie zapoznał się z wpisem polecam jak najszybciej to nadrobić. Ja zaś pozwolę sobie tylko zebrać wszystkich graczy z NCAA (łącznie z seniorami), którzy na dzień dzisiejszy wyrazili swoją chęć udziału. Żeby to jednak wyglądało czytelniej podzielę ich na grupy:

Top5 (pick 1-5)

Kyrie Irving (Duke)

Top15 (5-15)

Marcus Morris (Kansas)
Enes Kanter (Kentucky)

Pierwsza runda (15-30)

Trey Thompkins (Georgia)
Jimmer Fredette (BYU)
Nolan Smith (Duke)
Justin Harper (Richmond)
Kenneth Faried (Morehead State)
Tobias Harris (Tennessee)
Travis Leslie (Georgia)
Markieff Morris (Kansas)
Tristan Thompson (Texas)

Na granicy obu rund (25-35)

Tyler Honeycutt (UCLA)
Josh Selby (Kansas)
Shelvin Mack (Butler)
Jereme Richmond (Illinois)
JaJuan Johnson (Purdue)

Druga runda (30-60)

Demetri McCamey (Illinois)
Kyle Singler (Duke)
E'Twaun Moore (Purdue)
Darius Morris (Michigan)
Reggie Jackson (Boston College)
Malcolm Lee (UCLA)
Iman Shumpert (Georgia Tech)
Isaiah Thomas (Washington)
Nikola Vucevic (USC)
Jordan Williams (Maryland)
Ben Hansbrough (Notre Dame)
Justin Holiday (Washington)
Charles Jenkins (Hofstra)
David Lighty (Ohio State)
Keith Benson (Oakland)
Marshon Brooks (Providence)
Jon Leuer (Wisconsin)
Gilbert Brown (Pittsburgh)
Norris Cole (Cleveland State)
Rick Jackson (Syracuse)
Jimmy Butler (Marquette)
Jamie Skeen (VCU)
Scotty Hopson (Tennessee)

Reszta (undrafted)

Ashton Gibbs (Pittsburgh)
Kim English (Missouri)
Laurence Bowers (Missouri)
Michael Dunigan (Oregon)
Augustus Gilchrist (South Florida)
Greg Smith (Fresno State)

Zawodnicy, którzy nie wrócą już do NCAA zostali pogrubieni. Oprócz tego w grupie "reszta" nie brałem pod uwagę Seniorów, bo jest ich zwyczajnie zbyt dużo. W najbliższym czasie zaś powinniśmy spodziewać się kolejnych deklaracji, a w szczególności graczy z Top15. 

Słów kilka o CIT i CBI

Wiem, że już trochę późno, że oba turnieje zakończyły się jakiś czasu temu, i że w Stanach tak naprawdę nikogo to nie interesuję, ale mimo wszystko postanowiłem nieco o tym wspomnieć. 

Ogólnie po zakończeniu sezonu odbywają się cztery turnieje i jeśli można mówić o ich hierarchii to wygląda ona mniej więcej tak:

I - NCAA Tournament
II - National Invitation Tournament
III - College Basketball Invitational
IV - CollegeInsider.com Postseason Tournament

Dziś zajmę się dwoma ostatnimi, a kolejne postaram się podsumować w najbliższym czasie. 

Najmniejszym prestiżem cieszy się turniej CIT, który powstał dopiero w 2009 roku. W dwóch pierwszych edycjach wzięło udział 16 ekip, a w tym roku liczbę uczestników powiększono do 24. W turnieju zazwyczaj biorą udział zespoły, dla których zabrakło miejsca w trzech pozostałych, a uczestników wybiera specjalna komisja złożona z byłych trenerów.

Z wyróżniających się drużyn w CIT wzięły udział zespoły: Quinnipiac, Furman, East Tennessee State, Jacksonville, Rider, Iona czy Western Michigan. Niespodziewanie jednak większość spotkań wygrywały zespoły niżej notowane, a w finałowej czwórce znalazły się tylko Iona oraz East Tennessee State (które zmierzyły się w półfinale). Ostatecznie trzecią edycję CIT wygrała ekipa Santa Clara, a Kevin Foster, który w czterech ostatnich meczach był najlepszym strzelcem zespołu (w tym 36pkt przeciwko Air Force i 35 w półfinale z East Tennessee State) został wybrany MVP.

Półfinały
Santa Clara vs. Southern Methodist 72:55
Iona vs. East Tennessee State 83:80
Finał
Santa Clara vs. Iona 76:69

Wyniki i statystyki wszystkich spotkań na oficjalnej stronie turnieju.

Nieco większym zainteresowaniem cieszył się turniej CBI choć sam też powstał niewiele wcześniej i w tym roku odbyła się dopiero jego czwarta edycja. W zawodach wzięło udział 16 drużyn, a wśród nich: Austin Peay, Boise State, Duquesne, Hofstra, James Madison, Montana, czy UCF.

Podobnie jak w przypadku CIT już pierwszego dnia odpadło kilka wyżej notowanych ekipa, a do finałowej czwórki awansowały tylko Boise State i UCF. W finale nie zagrała już jednak żadna z nich, a zwycięzce rozstrzygnął pojedynek Oregon z Creighton. Finał rozgrywany jest do dwóch zwycięstw i w tym roku aby poznać mistrza potrzeba było trzech spotkań. Pierwsze pojedynek wygrał zespół Creighton, pozostałe dwa zaś Oregon i to właśnie oni zostali tegorocznymi zwycięzcami CBI. 

Półfinały
UCF vs. Creighton 64:82
Boise State vs. Oregon 71:79
Finał
Creighton vs. Oregon 84:76
Oregon vs. Creighton 71:58
Oregon vs. Creighton 71:69

Pozostałe wyniki i informację na stronie turnieju.

Choć MVP turnieju wybrany został Joevan Catron, który w ostatnim rozstrzygającym meczu uzbierał 29 oczek, a średnio w CBI zdobywał ponad 20 punktów, to tytuł Oregon ostatecznie zapewnił E.J. Singler. Młodszy brat Kyle'a Singlera z Duke na dwie sekundy przed końcem meczu popisał się indywidualnym zagraniem i celnym trafieniem za dwa zapewniając zwycięstwo właśnie swojej drużynie. 


Zespół Oregon w przedsezonowych rankingach miał zająć przedostatnie miejsce w konferencji PAC-10, a głośno zrobiło się o nich tylko ze względu na nowy parkiet. Ostatecznie po sezonie byli 4 od końca, ale swoją wartość pokazali pokonując po razie USC, UCLA, czy Washington. Końcowy wynik można więc uznać za spory sukces, a dla zespołu można oznaczyć naprawdę lepszą przyszłość. W zeszłym roku zwycięzcą turnieju była ekipa VCU, który ten sezon zakończyła dopiero na Final Four. Wprawdzie w drużynie nie będzie już dwóch podstawowych graczy (Joevan Catron i Jay-R Strowbridge - 1 i 3 punktujący) to do drużyny dołączyć ma Jabari Brown, czyli zawodnik numer #14 według rankingu Scout.com. Doliczając do tego wszystkie osłabienia w PAC-10 Oregon naprawdę będzie stać na udany wynik. 

9 kwi 2011

Koniec Jimmermani

Dla Fredette sezon skończył się już jakiś czas temu, ale wczoraj zgarnął "The Wooden Award", czyli szóstą i ostatnia nagrodę dla najlepszego gracza roku. Żeby to jednak lepiej zobrazować poniżej nazwy wszystkich wyróżnień:
  • The Associated Press Player of the Year
  • Naismith College Player of the Year
  • National Association of Basketball Coaches Player of the Year
  • The Oscar Robertson Trophy
  • The Adolph Rupp Trophy
  • John R. Wooden Award
Oprócz tego otrzymał MWC Player of the Year, czyli nagrodę dla najlepszego gracza konferencji, a także w podobny sposób wyróżniły go Basketball Times, CBSSports.com, SI.com i Sporting News. Jedynej nagrody, której nie udało mu się zgarnąć to Bob Cousy Award przyznawana dla najlepszego rozgrywającego. Ta trafiła w ręce Kemba Walkera, który dodatkowo zgarnął mistrzostwo oraz tytuł Most Outstanding Player.

Kim jest Jimmer chyba pisać nie trzeba, ale czym jest Jimmermania można przeczytać tutaj. Przy okazji lider BYU ustanowił kilka strzeleckich rekordów zdobywając między innymi 52 punkty w półfinale turnieju konferencji, czy 1068 oczek na przełomie całego sezonu (pierwszy 1000 od 1994 roku i Glenna Robinsona). Żeby zaś dodatkowo potwierdzić jego wartość Cougars zanotowali bilans 32 zwycięstw przy 5 porażkach i był to najlepszy sezon w historii uczelni. 

Niezależnie więc od tego czy poradzi sobie w NBA (choć ja w to wierzę), warto przypomnieć sobie co pokazał i dokonał w NCAA.

Bruins zmieniają halę

Sacramento Kings się przenoszą, więc i czemu w NCAA mają tego nie robić. W tym wypadku jednak zespół UCLA swoją halę zmieni tylko na jeden sezon. Stara Pauley Pavilion przechodzi aktualnie gruntowny remont, który ma potrwać do października 2012 roku.

Przy okazji ostatniego meczu sezonu (i przed remontem) na hali Bruins miało miejsce ciekawe wydarzenie. 26 lutego ekipa UCLA zmierzyła się z wyżej notowanym zespołem Arizona i niespodziewanie po 25 minutach gry prowadziła różnicą 20 punktów. Gdy ostatecznie przesądzone było kto wygra mecz na boisku pojawili się rezerwowi, a wśród nich Tyler Trapani, czyli prawnuczek legendarnego trenera Johna Woodena. Zawodnik Bruins na boisku pojawiał się bardzo rzadko, żeby nie powiedzieć raz w roku, gdy jego dziadek przebywał na trybunach podczas turnieju "John R. Wooden Classic". Trapani w spotkaniu z Wildcats na parkiecie spędził tylko minutę, ale na 35 sekund przed końcem meczu zdołał zebrać piłkę w ataku oraz zdobyć swoje pierwsze punkty w karierze. Jak się okazały były to też ostatnie punkty zespołu UCLA zdobyte przez prawnuczka Johna Woodena, na parkiecie nazwanym po jego pradziadku. 

Wracając jednak do głównego tematu w najbliższym sezonie 14 z 18 spotkań zespół UCLA rozegra na obiekcie Los Angeles Sports Arena, a pozostałe cztery w Honda Center w Anaheim. Władze uczelni planują zadbać też by sami zawodnicy i kibice faktycznie czuli się jak w domu, i dlatego pod kopułą Sports Arena zawisnąć mają wszystkie mistrzowskie bannery, a dodatkowo obiekt ma być ozdobiony w barwy uczelni (wliczając parkiet). 

Wybór nowej hali nie był jednak łatwy i w grę wchodziły przenosiny nawet do pobliskich miast, co utrudniałoby między innymi dojazd. Ostatecznie głównym obiektem została więc hala Los Angeles Sports Arena, która jeszcze do 2006 roku była domem dla rywala z konferencji PAC-10 - USC (University of Southern California).

8 kwi 2011

Nike Hoop Summit 2011

9 kwietnia, a dokładniej w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 4:00 naszego czasu zostanie rozegrany mecz z udziałem największych talentów z USA i Świata. Wyjątkowo w tym roku mecz cieszy się sporym zainteresowaniem w Polsce, a to wszystko za sprawą dwóch uczestników z naszego kraju.

Skład USA:

HEAD COACH: Kevin Sutton
ASSISTANT COACH: Kevin Boyle
Bradley Beal (Florida) 
Rakeem Christmas (Syracuse)
Quinn Cook (Duke)
Anthony Davis (Kentucky)
Michael Gilchrist(Kentucky)
James McAdoo (North Carolina)
Austin Rivers (Duke)
Marquis Teague (Kentucky)
Adonis Thomas (Memphis)
Tony Wroten (Washington)

Skład reszty Świata:

HEAD COACH: Roy Rana (Kanada)
ASSISTANT COACH: Marin Sedlacek (Serbia)
Davis Bertans - Łotwa
Bismack Biyombo - Kongo
Evan Fournier - Francja
Guo Ailun - Chiny
Przemyslaw Karnowski - Polska
Raul Togni Neto - Brazylia
Lucas Riva Nogueira - Brazylia
Kevin Pangos - Kanada (Gonzaga)
Mateusz Ponitka - Polska
Dario Saric - Chorwacja
Kyle Wiltjer - Kanada (Kentucky)
W nawiasach nazwa uczelni jaką wybrał dany zawodnik, a dokładniejsze informację można znaleźć na oficjalnej stronie imprezy. Spotkanie zaś za darmo będzie można obejrzeć na stronie FIBATV.

Jeśli ktoś jest stałym czytelnikiem bloga zapewne kojarzy sporą część nazwisk. Między innymi jest cała najlepsza piątka Mistrzostw Świata U17, czyli  Pangos, Ponitka, Beal, McAdoo i Karnowski oraz wyróżniający się zawodnicy Mistrzostw Ameryk U18 - Rivers, Neto, Nogueira i Wiltjer. Wielkim nieobecnym jest zaś kontuzjowany Quincy Miller, który opuściła także McDonald's All-American Game.

Mnie oczywiście najbardziej będą interesowali zawodnicy, których w najbliższej przyszłości zobaczę w NCAA, a więc głównie gracze amerykańscy. A wśród nich jest aż 7 z 10 najlepszych graczy "Class of 2011" według Scout.com, czyli będzie na co popatrzeć. 

Wszystkim zainteresowanych tematem polecam przeczytać news na stronie polskikosz.pl - Karnowski i Ponitka trenują w USA, a także śledzić na Twitterze @nikehoopsummit oraz #nikehoopsummit.



Więcej filmików z udziałem obu drużyn na kanale youtube NetScouts Basketball.

7 kwi 2011

O decyzjach przed Draftem

Z każdym dniem zbliżamy się do Draftu, a coraz więcej graczy podejmuję swoje decyzję i dlatego postanowiłem wspomnieć o tym w kilku zdaniach. Zawodnicy z NCAA na zgłoszenie się do Draftu mają czas do 24 kwietnia i jeśli nie zatrudnią agenta do 8 maja mogą się wycofać. 

Jak łatwo policzyć zawodnicy, którzy rozważają powrót na uczelnie będą mieli tylko dwa tygodnie na podjęcie ostateczne decyzji. W tym czasie będą trenowali pod okiem różnych trenerów, słuchali rad niekoniecznie odpowiednich ludzi i jeśli się uda to skorzystają z zaproszenia jakiegoś klubu. Niby wszystko wygląda fajnie, ale tak naprawdę te 14 dni to zdecydowanie za mało dla zawodnika, by przekonać się jak faktycznie stoją jego notowania. Poruszałem ten temat już rok temu i wciąż pozostaję przy tezie, że obecne zasady muszą ulec zmianie.

Wracając jednak do głównego wątku w ostatnim czasie napływa coraz więcej informacji i tak między innymi John Henson i Tylor Zeller z North Carolina oraz Tyshawn Taylor i Thomas Robinson z Kansas zdecydowali się wrócić na kolejny rok do NCAA. Kyrie Irving zaś potwierdził moje przypuszczenia i w czerwcu zobaczymy go w Drafcie. Bliscy podobnej decyzji są bracia Morris z Kansas, którzy wczoraj spotkali się z jednym z agentów sportowych. Z czołowych graczy z szansami na Top5 do Draftu nie zgłosił się Jared Sullinger, a swojej decyzji nie podjął jeszcze Harrison Barnes.

Zazwyczaj wraz z takimi deklaracjami pojawia się dyskusja czy dany zawodnik zrobił słusznie. Czy faktycznie jest gotowy na grę w NBA? Czy nie lepiej zostać na jeszcze jeden rok? Rozważmy problem z perspektywy zawodnika, czyli nie koniecznie pod uwagę bierzemy same umiejętności. 

W przypadku zawodników typowanych na Top5 decyzja powinna być prosta i nie pozostaję nic innego, jak tylko zgłosić się do NBA. Zwykle są to gracze, którzy gdyby nie przepisy do NCAA nigdy by nie zawitali. Dlatego nie dziwi mnie decyzja Kyrie Irvinga, który w Duke zagrał tylko 303 minuty (w zeszłym roku za fenomen uważano Daniela Ortona, który w Kentucky był tylko rezerwowych, a na boisku spędził w sumie 502 minuty) i wkrótce podobnych deklaracji należy spodziewać się ze strony Harrisona Barnesa oraz Derricka Williamsa. Oni nie mają na co czekać. Ich notowania w górę już nie pójdą.

Wyjątkiem jest Jared Sullinger i muszę powiedzieć, że jestem trochę zdziwiony. Nie biorąc pod uwagę teraz samego przygotowania do NBA, to kolejny sezon w Ohio State niewiele pomoże jego notowaniom, a tak naprawdę może tylko zaszkodzić. Tym bardziej, że w tym roku Draft będzie raczej słaby, więc na zgłoszeniu się mógłby tylko skorzystać. Z drugiej strony wiem też, że skrzydłowy Buckeyes należy do grona rozgarniętych osób i zapewne w pełni jest świadom swojej decyzji. Ciekawy przypadek i fajnie będzie obserwować, jak to wszystko się rozwinie. 

W przypadków zawodników, którzy mogą zostać wybrani w loterii sytuacja również powinna być oczywista. Część z nich wciąż korzysta na opinii wyrobionej po szkole średniej, atutem innych jest zaś młody wiek połączone z warunkami, kolejni pokazali wszystko co mieli. Dla nich powrót na uczelnie może (ale nie musi) być błędem, a mając na tacy gwarantowany kontakt nie warto ryzykować. Niezależnie więc czy są gotowi i czy robią słusznie, ich decyzji nie można krytykować. Zapewne większość z nas w takich sytuacji wybrała by pewne pieniądze i podobnie postępują sami zawodnicy. Jeśli jakiś klub chce przeznaczyć na danego zawodnika wysoki wybór, choć czasem na taki nie zasługuję, sam zainteresowany taką sytuację powinien wykorzystywać. Tym bardziej, że część z nich w życiu nie miało łatwo, a zawsze jest też ryzyko kontuzji. 

Taki stan rzeczy mi się oczywiście nie podoba, ale jednocześnie rozumiem samych zawodników i krytykować za to ich nie zamierzam. Mamy takie czas, że młody wiek, warunki fizyczne, czy tzw. potencjał mają wyższą wartość niż faktycznie umiejętności i stąd w Drafcie tylu Freshmanów oraz Sophomore'ów.

Przechodząc dalej każdy zawodnik, którym zainteresowane są drużyny z NBA i ma realne szanse na wybór w pierwszej rundzie (czyt. gwarantowany kontrakt) oraz dostaję takie sygnały powinien wstępnie zgłosić się do Drafty. Tym bardziej każdy Junior w podobnej sytuacji musi się zadeklarować. Wiem, że obecne przepisy nie pozwalają im na dokładne zbadanie sytuacji, ale zawodnik będący na trzecim roku tak naprawdę nie ma na co czekać, bo kolejny rok w lidze już mu nie pomoże (pod względem wyboru w Drafcie). Od razu nasuwa mi się przykład Kalina Lucas i Durrella Summersa. Po zeszłorocznym sezonie mieli realne szanse na wybór w pierwszej rundzie, teraz zaś mogą w ogóle nie zostać wybrani. Oczywiście zdarzają się pozytywne przypadki, ale zazwyczaj są to wyjątki. Dzięki pozostaniu Nolan Smith ma pewne miejsce w pierwszej rundzie, ale w jego przypadku bardzo pomogła kontuzja Irvinga, więc możemy mówić też o sporym szczęściu. 

Kolejny przykład warty rozważenia to decyzja Johna Hensona. Już teraz miał realne szansę na wybór w Top15, a mimo to zdecydował się pozostać. W jego sytuacji jednak może się to bardzo opłacić. Patrząc na wszystkie jego atuty jeśli nie wydarzy się nic złego w przyszłym roku zostanie wybrany mniej więcej w tej samej okolicy. Ale jeśli popracuję nad swoją grą w ataku, co obecnie jest jego największą słabością ma szansę na wybór nawet w Top5. Za rok przekonamy się czy zrobił słusznie.

Na koniec jeszcze słówko o Joshu Selby'm, który przychodząc do Kansas miał być ogromnym wzmocnieniem i jednym z czołowych strzelców. Niestety oczekiwań nie spełnił, choć miewał momenty, w których po prostu błyszczał. Niedawno przeczytałem, że gracz Jayhawks do Draftu się zgłosił i prawdopodobnie wkrótce zatrudni agenta. Mi nie pozostaję nic innego, jak tylko podsumować to jako najgłupszą tegoroczną decyzją (jak na razie). Selby naprawdę ma sporo talentu, a problemem było nieco przestawienie się na warunki NCAA. Gdyby został rok czy dwa miałby realne szanse na powtórzenie kariery Kemba Walkera wliczając w to popisy indywidualne i mistrzostwo ligi. Teraz będzie miał problem z załapaniem się do pierwszej rundy. Patrząc jednak na jego zawieszenie na początku rozgrywek nie wykluczone, że ma coś na sumieniu i stąd taka szybka ucieczka do NBA. 

Zanim więc skrytykujemy jakiegoś zawodnika warto dokładniej przyjrzeć się jego sytuacji, a najlepiej postawić się na jego pozycji. I czy nam się to podoba, czy nie, to największą rolę odgrywają zazwyczaj pieniądze. 

6 kwi 2011

Przyszłość Brada Stevensa

Brad Stevens ma 34 lata. Brad Stevens is a good guy. Jako główny trener pracuję od 4 latach, a w tym czasie jego zespół osiągnął bilans 117 zwycięstw przy 25 przegranych (82.4%). Trzy razy wygrał Horizon League i cztery razy znalazł się w NCAA Tournament. Dwa razy z rzędu zagrał w Final Four i w finale, ale mistrzostwa jeszcze nie ma. Osiągnął to wszystko bez czołowych rekrutów, ani wielkich nazwisk, a Gordona Haywarda, Shelvina Macka i Matta Howarda wychował sam. 

Piszę o nim, bo przypadkiem natknął się na świetny cytat i bardzo bym chciałbym by te słowa okazały się prorocze. Oto co powiedział Jim Larranaga (trener George Mason) w rozmowie z Kylem Whellistonem z The Mid-Majority:

"Let me tell you something, Kyle. Brad Stevens is nothing less than the next John Wooden. Think about it. Smart young coach from Indiana, took a small local college all the way to the championship game. Then Coach Wooden got a thirst to test himself at a higher level. At some point, Coach Stevens is going to have that same urge. But he's never going to leave for the sake of leaving. He's only going to leave if it's the absolute right situation. He's guided not by a hunger for money, but by strong bedrock principles that he lives his life by."

Trzymajmy kciuki za Brada Stevensa. Teraz czekać go będzie prawdziwy sprawdzian i miejmy nadzieję, że zadziwi nas znowu.

2010-2011 NCAA College Basketball Dunk Mix

Wczoraj na youtube ukazał się prawie 8 minutowy filmik autorstwa antone2382 w nietypowy sposób podsumowujący sezon 2010-11. Jest to zbiór wsadów, których nie można przegapić i choć część zapewne widzieliście, kilka jest mniej znanych. Polecam w wolnej chwili obejrzeć. 


Pozostając zaś w temacie autorzy bloga Ballin' is a Habit wspólnie z czytelnikami rozdali POSTERIZED AWARDS, czyli nagrody za najlepsze dunki w różnych kategoriach. 

5 kwi 2011

NCAA Tournament - Finał

#8 Butler vs. #3 Connecticut 41:53

Ten mecz nie należał do najprzyjemniejszych, a mówiąc wprost był po prostu brudny. Wbrew pozorom jednak nie był aż taki słaby i choć wynik może nie koniecznie na to wskazywać, to każdy koneser dobrej defensywny znalazł w tym meczu coś dla siebie.  

Tak naprawdę jednak to nie sama obrona zadecydowała o fatalnej postawie Bulldogs. Zespół Brada Stevensa w całym spotkaniu trafił tylko 12 na 64 rzutów z gry, co daję najgorszą skuteczność w finale w historii Turnieju - 18.8%. Rozkładając to jeszcze bardziej Bulldogs trafili 9 na 33 rzutów za trzy oraz tylko 3 na 31 za dwa!

Podkoszowi Connecticut byli zwyczajnie za silni i za wysocy, i tak naprawdę nie miało znaczenia, który z zawodników jest akurat na boisku. Czy był to Alex Oriakhi, Roscoe Smith, a nawet Charles Okwandu każdy bardzo dobrze spisywał się na bronionej tablicy, o atakowanej już nie wspominając. Nie przypadkowo w całym meczu Bulldogs zdobyli tylko dwa punkty z "pomalowanego". Matt Howard i Andrew Smith w sumie trafili 3 na 22 rzuty z gry, z czego ten pierwszy nie radząc sobie pod koszami aż sześciokrotnie próbował zza linii 6.24. Huskies wykorzystali swój największy atut i mieli aż 51 zbiórek, przy 40 rywali oraz 10 bloków, przy 2 Bulldogs. Coach Stevens zaś mimo wielu starań tym razem nie potrafił znaleźć odpowiedzi, a nawet jeśli pomysł miał to zabrakło wyegzekwowania tego na parkiecie. 

Connecticut miało więcej strat (11), trafiło tylko 1 na 11 rzutów za trzy, Kemba Walker zagrał chyba najsłabszy mecz w Turnieju trafiając 5 na 19 z gry, a mimo to drużyna zdobyła mistrzostwo. Bo kto by przypuszczał przed meczem, że uda się Butler zatrzymać rywali poniżej 55 oczek i wciąż przegrają dwucyfrową różnicą punktów? Los chciał, że najgorszy mecz Turnieju zespół Butler rozegrał akurat w finale, a dodatkowo dobra obrona UConn przyczyniła się właśnie do takiego przebiegu wydarzeń.

Spotkanie oba zespoły rozpoczęły bardzo nerwowo popełniając sporo błędów i po 5 minutach gry na tablicy widniał wynik 3:4. I niezależnie od tego, że Connecticut skupiało się na grze bliżej kosza, a Butler na rzutach z dalszej odległości obie ekipy wyraźnie nie radziły sobie z presją pudłując nawet z najprostszych sytuacji. Dodatkowo w problemy z faulami popadali wszyscy podstawowi zawodnicy Huskies i tak z dwoma przewinieniami na koncie na ławkę sukcesywnie siadali Oriakhi, Lamb, Walker i Smith. Mimo tylu udogodnień Bulldogs wciąż nie potrafili odnaleźć swojego rytmu i tylko dzięki dwóm trójkom tuż przed przerwą Shelvina Macka (druga równo z syreną kończącą połowę) jego zespół wyszedł na trzypunktowe prowadzenie.

Druga odsłona zaczęła się dla nich jeszcze lepiej, bo za trzy trafił Chase Stigall, ale od tego momentu Bulldogs i trener Stevens przeżyli prawdziwy koszmar. Jeremy Lamb, który po pierwszej połowie miał na koncie zero oczek szybko zdobył 9 punktów, a Huskies zanotowali "run" 14-1. Co gorsza zawodnicy Butler na 21 kolejnych rzutów trafili tylko raz i zanim się obejrzeli przegrywali już 13 oczkami, czyli najwięcej w Turnieju. Connecticut nie pozostało więc nic innego, jak tylko kontrolować wynik i dokładnie tak czyniąc ostatecznie wygrali 53:41.

Kemba Walker uzbierał 16 punktów i 9 zbiórek, Alex Oriakhi miał 11 punktów, 11 zbiórek i 4 bloki, a Jeremy Lamb dołożył 12 oczek, 7 zbiórek i 2 asysty. W Bulldogs Shelvin Mack zanotował 13 punktów i 9 zbiórek, a 9 oczek dorzucił Chase Stigall.

W tym meczu zawiedli obaj liderzy, bo ani Shelvin Mack, ani Kemba Walker nie zaliczą tego występu do udanych, a o zwycięstwie Connecticut zadecydowała lepsza postawa pozostałych graczy. Drużyna Jima Calhouna dorastała wraz z biegiem sezonu, a w marcu mieliśmy tego efekty. Tym samym coach Huskies został najstarszym trenerem, któremu udało się zdobyć mistrzostwo i jest to dla niego trzeci tytuł w karierze. 

Zaś na podstawie kariery Kemba Walkera powinna powstać książka dla wszystkich młodych graczy. Przychodząc do ligi był uznawany za spory talent, ale w pierwszym sezonie prawie spotkania rozpoczynał z ławki. Rok później poczynił postęp i załapał się do pierwszej piątki. A w swoim trzecim sezonie stając się prawdziwym liderem i gwiazdą ligi poprowadził Huskies do mistrzostwa. Dodatkowo w maju planuję skończyć studia i jak widać na jego przykładzie zbyt wczesne uciekanie do NBA nie zawsze się opłaca. A takiemu zawodnikowi po prostu ciężko później nie kibicować.

Na koniec tylko jeszcze napiszę, że szkoda, że akurat taki mecz trafił się w finale i to w dniu kiedy sporo nowych osób zainteresowało się NCAA. Liga uniwersytecka zazwyczaj jest dużo ciekawsza, a poprzednie mecze Turnieju tylko tego dowodzą. 

One Shining Moment 2011

Zanim pojawi się opis mecz polecam obejrzeć wszystkim poniższy filmik podsumowując cały Turniej.

4 kwi 2011

March Mandess - Championship Game!

Dziś o 3:23 w nocy rozpocznie się najpiękniejszy i najsmutniejszy dzień dla każdego fana NCAA. Nad ranem poznamy mistrza i zarazem zakończymy sezon. 

3:23 - #8 Butler vs. #3 Connecticut

Kemba Walker kontra Shelvin Mack. Który zdobędzie więcej punktów? Który wypadnie lepiej? Który lepiej wytrzyma trudy sezonu i Turnieju? Który poprowadzi swój zespół do mistrzostwa? Który zapisze się w kartach historii? Odpowiedzi na te pytania poznamy już za kilka godzin, ale tak naprawdę to nie Mack będzie odpowiedzialny za powstrzymanie Walkera, a Ronald Nored uznawany za jednego z najlepszych niskich defensorów w lidze. Zarówno poprzedni Turniej, jak i tegoroczne występy pokazały, że obrońcom jest co najmniej bardzo dobrym, ale jednocześnie nigdy nie miał przed sobą takiego zawodnika jakim jest lider Huskies. Z drugiej strony zaś to prawdopodobnie Shabazz Napier spróbuję powstrzymanie Macka i tu również powinno być bardzo ciekawie. Zawodnik Butler ma wyraźną przewagę fizyczną, ale Napier niejednokrotnie dzięki sprytowi radził sobie z podobnymi graczami.

Pod koszem zaś doświadczonego i cwanego Matta Howarda spróbuję powstrzymać może nieco silniejszy Alex Oriakhi. Który lepiej poradzi sobie na tablicach, a w szczególność w ataku? Który lepiej powstrzyma rywala? Który szybciej popadnie w problemy z faulami? Podobnie jak wyżej odpowiedzi na te pytania będą miały kluczowy wpływ na przebieg spotkania.

Pozostał nam jeszcze Jeremy Lamb i tak naprawdę to on będzie najważniejszym zawodnikiem tego meczu i od jego postawy będzie zależało najwięcej. W składzie Bulldogs ciężko odnaleźć podobnego gracza, który byłby go w stanie zatrzymać i jeśli Connecticut to wykorzystają powinni z tej walki wyjść zwycięsko. 

Na koniec słów kilka o trenerach. Bardziej doświadczony jest oczywiście Jim Calhoun, który dodatkowo ma już na koncie dwa mistrzostwa, ale prawie dwa razy młodszy Brad Stevens potrafi wciąż zadziwiać. Co tym razem wymyśli coach Butler? Czy znajdzie receptę na zespół Huskies? Kto okaże się jego asem? Przekonamy się wkrótce, a korzystając z okazji, że nie gra dziś NBA polecam wszystkim ten mecz obejrzeć. 

W obronie prawdy #4

Wróciłem. Cieszycie się? Okej, lepiej nie odpowiadajcie. Ostatnio pełen radości zauważyłem, że coraz więcej serwisów koszykarskich pisze o NCAA i choć wciąż w tym gronie brakuję największych, taka tendencja bardzo mnie cieszy. Niestety wraz z takimi wpisami pojawia się coraz więcej błędów, a ja przed sezonem wypowiedziałem im wszystkim "wojnę". 

28 marca na swojej stronie Pan shla napisał taki oto artykuł: "Dlaczego Jimmer Fredette nie zrobi kariery w NBA". Ja zaś poniżej postaram się udowodnić: "Dlaczego autor nie wie o czym piszę".

"Wielki szum zrobił się podczas „Marcowego Szaleństwa” wokół białego rozgrywającego zamkniętego w ciele rzucającego, który do kosza potrafi trafić wszystkim (...)"

Szum wokół jego osoby zrobił się już w zeszłym sezonie, podobnie jak miało to miejsce w styczniu, lutym i dopiero później w marcu. Sam w ramach luźnej notki pisałem o nim w styczniu. Jednak jeśli ktoś interesują się NCAA tylko podczas trwania Turnieju trudno oczekiwać, by wcześniej słyszał o całym zamieszaniu.

Po pierwsze dlatego, ze 22-latek zakończy niedługo swoją akademicką karierę reprezentując barwy uczelni co prawda wysoko ostatnio znajdującej się w koszykarskich rankingach, lecz zupełnie z innej półki prestiżu aniżeli North Carolina, Duke, U-Conn, Kentucky, Syracuse czy UCLA. Oczywiście z takich szkół do najlepszej ligi świata również dostają się najzdolniejsi koszykarze młodego pokolenia, lecz wiadomo, że jest im o to zdecydowanie trudniej, bo w swoich drużynach akademickich mają okazję śrubować indywidualne osiągnięcia grając pierwsze skrzypce często z przymusu (bo nie ma w drużynie tylu utalentowanych zawodników co na największych uczelniach). Oczywiście są liczne wyjątki graczy, którzy przedostawali się do NBA z uniwersytetów-kopciuszków, lecz ponownie – o „gwiazdorzenie” tam zdecydowanie łatwiej.

Nawet nie wiem od czego zacząć, ale po kolei. Przede dlatego tylu zawodników w NBA mają zespoły wymienione wyżej, bo zwyczajnie większość najlepszych talentów wybiera stypendia właśnie tam. Trzeba poznać realia rekrutacyjne, zrozumieć temat, przejrzeć składy tych drużyn i zobaczyć, że nie ma u nich graczy z przypadku. Jimmer nie był w czołówce w swoim roczniku, nie łapał się do rankingów, nie był postrzegany jako talent, a swoje obecne statystyki nie zawdzięcza słabej drużynie, a ciężkiej pracy. Wystarczy przejrzeć jego statystyki z poszczególnych sezonów i łatwo zauważyć postęp jaki robił z roku na rok. Właśnie tacy zawodnicy trafiają do tych mniejszych drużyn, którzy w pełni rozwijają się dopiero w NCAA i potrzebują pełnych 4 lat. Taki jest Fredette i w odróżnieniu od niektórych nie ma wybitnych atutów fizycznych, czy atletycznych, a mimo to znalazł się w gronie najlepszych. 

Odnośnie "gwiazdorzenia" polecam zobaczyć przeciwko jakim drużyną Jimmer rozgrywa najlepsze mecze. Nie śrubuję swoich liczb na przeciętnych zespołach, a dla przykładu mogę wspomnieć o 42 punktach przeciwko San Diego State i średniej powyżej 32 oczek w trzech Turniejowych meczach. 52 punkty w półfinale turnieju konferencji też nie wystarczą? I choć można przyczepić się, że ma łatwiej, bo oddaję większość rzutów zespołu, ale trafiając 45% rzutów nie można nazwać go zawodnikiem grającego "pierwsze skrzypce gra z przymusu". 

"Poza tym szalony strzelec Brigham Young to „senior”, a niewielu najzdolniejszych koszykarzy ligi akademickiej decyduje się zwykle na pozostanie na uczelni pełne cztery lata. Perełki o największym potencjale przechodzą na zawodowstwo już po pierwszym roku studiów, bo menadżerowie NBA są już pewni, że mają na tyle potencjału, aby poradzić sobie na kolejnym poziomie, a poza tym wychodzą z założenia, że treningi czy nawet krótkie, początkowe epizody w lidze pozwolą im na rozwinięcie swych umiejętności bardziej, niż kolejny rok w NCAA. Stąd założenie, że Fredette z pewnością do najzdolniejszych graczy obecnej ligi akademickiej nie należy. Bo gdyby rzeczywiście miał papiery na kogoś więcej, niż „tylko” solidnego gracza NBA, śmiem twierdzić, że trafiłby tam już chociażby po niewiele gorszym (a lepszym pod względem % rzutów trzypunktowych) roku poprzednim, w którym rzucał ponad 22 punkty. Nie trafił."

Po raz kolejny trzeba zrozumieć, jak to działa by wiedzieć o czym się piszę. Po pierwsze najzdolniejsi przechodzą do NBA po roku nie dlatego, że menadżerowie są pewni ich talentu, tylko dlatego, że dzięki swojemu potencjałowi załapią się na gwarantowany kontrakt. Mamy takie czasy, że w NBA wolą inwestować w warunki fizyczne (i młody wiek) niż w faktyczne umiejętności. Tak, tego pierwszego nie da się nauczyć, ale zwykle wiadomo jak się to kończy i niewielu z nich zostaje w lidze na dłużej. 

Czy faktycznie treningi w NBA i marne epizody dają więcej zawodnikom i skąd przekonanie autora, że tak myślą ci gracze? Co takiemu Danielowi Ortonowi dał ten rok w Orlando Magic? Gdyby został w Kentucky miałby pewne miejsce w pierwszej piątce więcej minut gry, i więcej czasu na indywidualne treningi. W tak młodym wieku dla zawodnika ważniejsza jest sama liczba minut niż szczebel rozgrywek (pod warunkiem, że nie jest za niski). Jestem przekonany, że jak tylko skończy mu się kontrakt szybko o nim zapomnimy. Czy zostanie w NCAA nie poprawiłoby jego sytuacji? Myślę że tak, ale dolary zdecydowały inaczej. 

Kolejna sprawa to nie menadżerowi decydują kiedy zawodnik zgłosi się do Draftu, a sami zainteresowani. Autor zapomina chyba, że zawodnicy NCAA to przede wszystkim studenci i na szczęście dla części z nich zdobycie wykształcenia wciąż jest również ważne, jak gra w koszykówkę. Poza tym to "moda" zdecydowała o takim stanie rzeczy, że zawodnicy wykorzystują okazję by jak najszybciej załapać się na miliny w NBA. W latach 90 większość najzdolniejszych graczy zostawała na uczelni pełne 4 lata i jakoś nie przeszkodziło im to w zrobieniu wielkich karier.

"Dodatkowo, czołowi strzelcy całej NCAA bardzo rzadko są w stanie swoje snajperskie umiejętności przekuć na grę w lidze zawodowej do tego samego stopnia, w którym robili to wśród „amatorów”. W ostatnich dziewięciu latach (sezony 2002/03 – 2009/10) ledwie czterech zawodników, którzy wygrali klasyfikację strzelców NCAA dostało się później do NBA. I tylko Stephen Curry (swoją drogą również z malutkiego uniwersytetu Davidson) ma potencjał na tyle wysoki, aby można było go wymieniać wśród ewentualnych kandydatów do Meczu Gwiazd, co przyjąłem za wyznacznik, czy ktoś zrobił, czy nie zrobił kariery w najlepszej lidze świata.

Mało tego, do NBA trafia zwykle także niewielu zawodników będących w czołowej dziesiątce strzelców ligi akademickiej. Oto zestawienie najlepiej punktujących ostatnich lat. Poniżej nazwiska graczy z czołowej dziesiątki, którym udało dostać się do ligi. Zgadnijcie, ilu jest tam All-Star? 2…"

Ponownie wszystko fajnie. Jest lista potwierdzająca opinie, ale niestety na sprawę trzeba spojrzeć głębiej. Pozwolę sobie przejrzeć to po swojemu. 

Jimmer Freddete jest najlepszym strzelcem w lidze, ale przy okazji znalazł się w pierwszej drużynie All-American, czyli w gronie najlepszych graczy NCAA danego roku. Ilu najlepszych strzelców z wymienionych lat spotkał podobny zaszczyt? 2 - Adam Morrison i Stephen Curry. Jeden robi karierę, drugi nie. Czego to dowodzi? Że Jimmer jest lepszy niż większość najlepszych strzelców z małych uczelni.

Dodatkowo Fredette został niedawno wybrany najlepszym graczem roku, a skupiając się na najważniejszej czyli Naismith College Player of the Year lista wygląda tak:

2002 - Jason Williams
2003 - T. J. Ford
2004 - Jameer Nelson
2005 - Andrew Bogut
2006 - J. J. Redick
2007 - Kevin Durant
2008 - Tyler Hansbrough
2009 - Blake Griffin
2010 - Evan Turner

Lepsze towarzystwo, prawda? Ale czego to dowodzi? Podobnie jak w wpisie autora niczego. Najważniejsze to dobrze interpretować te wszystkie zestawienia, znać realia ligi i faktyczne umiejętności zawodnika.

"Fredette jest elektryzującym zawodnikiem, na jego grę, nieprawdopodobną bezczelność oraz kolejne punktowe rekordy patrzy się z przyjemnością. Tylko, że identycznie (jeśli nie jeszcze bardziej entuzjastycznie) sportowa Ameryka reagowała kilka lat temu na J.J. Redicka, który skończywszy przecież Duke, był do koszykówki zawodowej przygotowany chyba nieco lepiej. Redick ustanawiał – identycznie jak Fredette – kolejne rekordy, katował przeciwników celnymi trójkami nawet z 10 metrów – po prostu nie było na niego na parkietach uniwersyteckich sposobu. Pamiętam jednak jak dziś, że główną bolączką Redicka, którą wymieniano na pierwszym miejscu przed jego pójściem do NBA, była bardzo słaba gra na koźle. Fredette chyba tego problemu nie ma, bo gra głównie z piłką, podczas gdy Redick – tak w Duke jak i teraz w NBA -urywa się głównie po zasłonach."

Nigdy wcześniej, żaden zawodnik nie cieszył się takim zainteresowaniem jak Jimmer, a najlepiej wyjaśni to mój wpis - It's Jimmer time. Poza tym porównywanie Fredette do Redicka, Morrisona, a nawet Curry'ego jest nie na miejscu. Każdy jest innym zawodnikiem, każdy ma inne zalety i każdy przychodził do ligi z innymi oczekiwaniami. Choćby porównywany tak bardzo Redick był głównie strzelcem podczas gdy Jimmer jest "scorerem" i rozgrywającym. 


Nie twierdzę, że Fredette z miejsca zostanie gwiazdą w NBA i podobnie jak autor uważam, że nie zasługuję na wybór w pierwszej 15. Ale porównywanie go do wyżej wymienionych graczy i skreślanie go już teraz świadczy o nieznajomości tematu przez autora. Niestety.

Jacob Pullen tribute

W lidze gdzie coraz więcej Freshmanów odgrywa większe role w swoich zespołach i coraz więcej zawodników szybko ucieka do NBA brakuję wyrazistych graczy. Brakuję zawodników, którzy zapisują się w historii NCAA i annałach uczelni. Brakuję graczy obok, których nie można przejść obojętnie i albo się go kocha albo nienawidzi. 

Takim zawodnikiem był jednak Jacob Pullen, dla który kibice Kansas State przygotowali taki filmik:


Nie wiem jak Wy, ale ja mam ciarki. 

Wokół parkietów - Fredette, McLemore

1) Kolejne zmiany na stanowiskach trenerskich (chyba za bardzo się w to wkręciłem w tym roku). Lon Kruger po 7 latach spędzony w UNLV przenosi się do Oklahoma, gdzie podpisał 7-letnią umowę wartą 16 milionów dolarów. Buzz Williams podpisał zaś przedłużenie swojej umowy z Marquette i według różnych źródeł zarabiać ma około 2 mln $ rocznie. Nowym trenerem Missouri został Frank Haith (wcześniej Miami (FL)), a Dayton zatrudnili 32-letniego Archie Millera, byłego asystenta w drużynie Arizona.

2) Pozostając w podobnej tematy najlepiej zarabiającym trenerem w NCAA jest Rick Pitino. USA Today wzięło pod uwagę tylko trenerów biorących udział w Turnieju oraz ich kontrakty wraz z najróżniejszymi bonusami. Coach Louisville za ten sezon otrzymać ma 7.5 mln $, a drugi na liście Mike Krzyżewski prawie 4.2 mln $. Dla porównania Shaka Smart (VCU) zarobi 424 tysięcy $, a Brad Stevens (Butler) 434 tys. $. Pełne zestawienie znajdziecie tutaj.

3) Jimmer Fredette zgarnia kolejne nagrody. Wspominałem o tym jakiś czas temu, a teraz do kolekcji może dopisać nagrody "The Associated Press Player of the Year", "Naismith Award" oraz "Chip Hilton Player of the Year" (przyznawaną przez trenerów). Oprócz wspomnianych wyżej Jimmer ma już na koncie "Yhe Oscar Robertson Trophy" oraz "The Adolph Rupp Award" i do kompletu brakuje mu tylko "John R. Wooden Award", które zostaną rozdane w piątek.

4) Od przyszłego sezonu nowym zawodnikiem Kansas będzie Ben McLemore, czyli zawodnik numer #34 według rankingu Scout.com. Z Top100 "Class of 2011" pozostało więc już tylko trzech graczy, a wśród nich: #35 DeAndre Daniels, $49 Otto Porter i #63 Trevor Lacey.