12 wrz 2010

Kogo zabraknie w Turnieju?

Parę dni temu na collegehoop.pl napisałem o drużynach, których w zeszłym roku zabrakło w Tournamencie , ale mają sporę szansę znaleźć się w tegorocznym (jeśli nie czytaliście obowiązkowo kliknijcie). Dziś zaś po krotce przeanalizujmy sytuację kilku zespołów, które w 2010 awansowały do Sweet 16, a których w 2011 może zabraknąć w wybranej 68.

Na początek 16 ubiegłorocznych uczestników podzielonych na kilka grup:
- mocni wczoraj - mocni dziś. W skrócie faworyci - Duke, Michigan State, Purdue
- wciąż dobre drużyny - Butler, Syracuse, Kansas State, Ohio State, Kentucky
- szczęśliwe zespoły - Northern Iowa, Cornell, St. Mary's
- reszta - Tennessee, Xavier, Baylor, West Virginia, Washington

I właśnie tej ostatniej grupie przejrzymy się bliżej. Jedynie dodam, że nie będziemy analizować sytuacji ekip, które nazwałem roboczo szczęśliwymi ponieważ sam ich awans do Sweet 16 w zeszłym roku był zaskoczeniem i ciężko oczekiwać podobnej niespodzianki w nadchodzącym sezonie. Tym bardziej, że i z Northern Iowa i z Cornell odeszło (ukończyło uczelnie) trzech pierwszoplanowych graczy, a z St. Mary's odszedł Omar Samhan, czyli jakby nie patrzeć podpora drużyny.


Tennessee

Że w uczelni nie dzieję się dobrze widać kilka wpisów niżej i najbliższy okres rekrutacji dla trenera może być najcięższy od czasu objęcia posady Volunteers. Jednak patrząc na nazwiska graczy, którzy dołączą do drużyny w tym roku można mieć nadzieję na kolejny udany sezon. Ale po kolei.

Nie licząc wydarzenia z końca grudnia zeszłego roku, kiedy to między innymi z uczelni wyrzucony został Tyler Smith drużynę opuściło 3 kluczowych graczy. Wayne Chism, J.P. Prince i Bobby Maze. Wszyscy byli pierwszopiątkowymi zawodnikami i odgrywali kluczowe rolę w drużynie, w której Chism był liderem.

Z dobrych wiadomość w zespole wciąż został drugi punktujący Scotty Hopson, którego rola w tym sezonie ma znacznie wzrosnąć, a dołączyć mają: silny skrzydłowy Tobias Harris oraz para obrońców Jordan McRae i Trae Golden. O ile ciężko przewidzieć, czy ostatnia dwójka będzie w stanie zastąpić swoich kolegów, tak patrząc na potencjał Harrisa śmiało można powiedzieć, że kibice Tennessee szybko zapomną o swoim byłym liderze.

Jeśli tylko trener Pearl nie straci pracy i zdoła to wszystko poukładać awans do Turnieju wydaje się formalnością.

Xavier

Tutaj sprawa jest dużo łatwiejsza, bo wprawdzie do zespołu dołączyć ma trzech graczy z Top100 rankingu Scout.com - Jay Canty, Justin Martin, Jordan Latham - jednak nic nie wskazuje na to, że są to zawodnicy takiej klasy jak ich poprzednicy.

Uczelnie ukończył center Jason Love, a do Draftu zgłosił się lider i najlepszy gracz Jordan Crawford. Obaj panowie dawali wspólnie ponad 32pkt i 12 zb w każdym meczu i szczególnie punkty Crawforda w ostatnich minutach spotkań ciężko będzie zastąpić.

Jeśli Terrell Holloway będzie wstanie przejąć rolę Crawford, a reszta graczy dołoży swoją cegiełkę są szansę, że Xavier ponownie znajdzie się w czołowej 68. Jednak tutaj każda porażka będzie miała spore znaczenie.

Baylor

Z zespołu odeszło trzech pierwszopiąkowych graczy - Tweety Carter, Ekpe Udoh i Josh Lomers - w tym drugi i trzeci punktujący oraz najlepszy zbierający Bears poprzedniego sezonu. Zaś w ich miejsce przyszedł tylko Perry Jones.

Nadzieją Baylor oprócz wspomnianego freshmana, który zalicza się do samej czołówki rekrutów w swoim roczniku jest najlepszy strzelec LaceDarius Dunn. Także dużo oczekuję się od Quincy'a Acy'ego, który dysponując podobnymi walorami i ma zastąpić brak Udoha.

Patrząc na skład awans do MM wydaję się realny, jednak dodając do tego wyjątkowo dużą konkurencję w konferencji Big 12 nie zdziwię się jeśli ostatecznie ich zabraknie.

West Virginia

Kiedy z twojej drużyny odchodzi dwóch kluczowych zawodników i jednym jest lider (Da'Sean Butler), a drugim najwszechstronniejszy w zespole (Devin Ebanks) przyszłość nie zapowiada się najlepiej. Dodatkowo uczelnie ukończył jeszcze Wellington Smith, który miał miejsce w pierwszej piątce.

Kto więc wypełni tą lukę? Dołączyć mają rozgrywający Noah Cottrill i skrzydłowy Kevin Noreen. Oznacza to mniej więcej tyle, że drużyna Mountaineers w końcu przypominać będzie normalny zespół z prawdziwym rozgrywającym na boisku (w zeszłym sezonie wychodzili z czterema skrzydłowymi i jednym obrońcą). Niestety nie zapowiada się by ktoś ze wspomnianej dwójki był w stanie zastąpić Butlera lub Ebanksa, dlatego brak awansu, po walce do ostatniego meczu wydaję się całkiem realnym scenariuszem.

Washington

Wydawałoby się, że ekipa Huskies ma najlepszą sytuację, bo uczelnie ukończył jeden zawodnik, a w jego miejsce ma przyjść drugi. Sprawa się jednak komplikuje, gdy przyjrzymy się dokładnie nazwiskom graczy. Z drużyny odchodzi skrzydłowy Quincy Pondexter, czyli bezsprzecznie lider i najlepszy gracz Washingtonu poprzedniego sezonu, zaś przyjść ma rozgrywający Terrence Ross.

I choć Ross zalicza się do grona wyróżniających się zawodników w swoim roczniku, to będzie on kolejnym rozgrywający Huskies. W zespole jest już Isaiah Thomas i nie można zapominać o Abdulu Gaddy'm, który poprzedni sezon miał bardzo słaby, ale przychodząc do NCAA uważany by za jednego najlepszych rozgrywających.

Trudno więc oczekiwać awansu, choć patrząc na rywali w PAC-10 stać ich na zwycięstwo w turnieju konferencji, czyli automatycznie miejsce w March Madness.

1 komentarz:

Juteńka pisze...

Ponieważ jestem wielką fanką Xaviera Naidoo, który choć podobnie jak ja- z koszykówką ma tyle wspólnego, co budownictwo z gotowaniem herbaty, pozwolę sobie trzymać kciuki za drużynę, której nazwa nie może mi się z nim nie kojarzyć ;-)
Dalej, dalej Xavier!