30 cze 2010

U18 przed ostatecznym rozstrzygnięciem

W półfinałach zmierzyły się Kanada z USA oraz Brazylia z Argentyną i w obu przypadkach wygrywali zwycięzcy swoich grup.

Pojedynek USA z Kanadą to popis jednego zawodnika. Austin Rivers trafił 9 trójek zanim spudłował swój pierwszy rzut, tym samym ustanawiając rekord mistrzostw i ostatecznie spotkanie zakończył z dorobkiem 35 punktów (2/3 za dwa, 9/12 za trzy, 2/2 z osobistych).

Już po pierwszej kwarcie zawodnicy amerykańscy nie pozostawili złudzeń kto w tym meczu jest lepszy wygrywając tą część gry 37:10, a cały mecz 122:89.

W zespole Kanadyjskim ponownie bardzo dobrze wypadł rozgrywający Mack Kabongo zdobywając 32pkt, 9zb i 7as, rzucając na bardzo dobrej skuteczności. W pewien sposób może to dziwić, bo dzień wcześniej w spotkaniu z Brazylią potrzebował aż 21 rzutów, by zdobyć 20 oczek.

Ponownie na wyróżnienie zasłużył wysoki (224cm) Sim Bhullar, który przeciwko Brazyli w 11 minut gry zdobył 8pkt, 5zb i 2 przechwyty, a przeciwko USA 14pkt, 4zb i 3 bloki grając niecałe 17 minut. Poniżej krótki filmik na temat tego zawodnika:


Drugi półfinał przebiegł zupełnie inaczej i to przez większość część spotkania prowadzili zawodnicy Argentyńscy, jednak dzięki bardzo dobrej czwartej kwarcie wygranej przez Brazylię 28:11, to oni awansowali do finału. Mecz zakończył się wynikiem 70:56.

Najlepiej w Brazyli wypadł nie kto inny jak Lucas Nogueira, który w samej tylko czwartej kwarcie zdobył 11pkt i 6zb, a ostatecznie spotkanie zakończył notując 16pkt, 12zb i 8 blokami.

W spotkaniu o 7 miejsce zmierzą się o 20:00 Wyspy Dziewicze z Meksykiem, o 22:00 o piąte miejsce powalczą Urugwaj z Puerto Rico, o brąz o północy zagrają Kanada z Argentyną, a o 2:00 w pojedynku o złoty medal wystąpią USA i Brazylia.

Wiemy już jednak, że niezależnie od ostatecznego rozstrzygnięcia, za rok na Mistrzostwach Świata do lat 19 zagrają reprezentację USA, Brazylii, Kanady i Argentyny.

Pełne statystyki oraz transmisję na żywo z dzisiejszych meczy na oficjalnej stronie mistrzostw. Zapraszam do oglądania, szczególnie meczu finałowego.

29 cze 2010

Wokół parkietów

1) Roburt Sallie dowiedział się niedawno na spotkaniu z trenerem, że jego liczba minut może znacznie spaść w związku z nadejściem nowych graczy, dlatego zdecydował się na transfer z zamieni Memphisdo Louisville. Obrońca Tigers w zeszłym sezonie na parkiecie średnio przebywał 30.8min w tym czasie notując 10.5pkt, 4zb i 2as.

Roburtowi został już tylko jeden rok gry, ale w związku że już wcześniej zdecydował się na transfer do Memphis w przypadku pauzowania ten sezon automatycznie by mi minął. Jednak po trzech latach spędzonych na uczelni ma szansę na wcześniejsze zakończenie studiów i jeśli uda mu się zaliczyć wszystkie egzaminy w wakacje, od sezonu 2010-2011 będzie mógł normalnie grać dla Cardinals.

2) Stacja CBS wykupiła prawa od ESPN do transmisji pojedynku North Carolina z Duke, które odbędzie się 5 marca. Dzięki temu po raz pierwszy to spotkanie będzie pokazywane podczas prime time, czyli w porze największej oglądalności.

3) Niedawno wspominałem o campie organizowanym przez Chrisa Paula (link), jednak to nie jedyne obozy organizowane przez graczy NBA dla zawodników z NCAA i High School.

Nike Skills Camp, bo o nim mowa był podzielony na cztery części: Amar'e Stoudemire Skills Academy, Deron Williams Skills Academy, Paul Pierce Skills Academy i Kevin Durant Skills Academy. Pełną listę uczestników możecie znaleźć pod tym linkiem, a poniżej krótki filmik z campu D-Willa.

Czasem lepiej zostać w NCAA

Jakiś czas temu, gdy pojawiła się lista przedwcześnie opuszczających NCAA w celu zgłoszenia się do Draftu, zastanawiałem się co motywuję młodych graczy, których notowania stoją słaba by rezygnować z dalszego rozwoju w lidze. Tym bardziej, że już wtedy zapowiadało się, że w ogóle nie zostaną wybrani (cały post tutaj).

Co ciekawe pomyliłem się tylko co do jednego gracza i z listy, którą znajdziecie w linku wyżej wybrany został jedynie Tiny Gallon z 47 numerem przez Milwaukee Bucks.

Najbardziej mnie zastanawia dlaczego Courtney Fortson, Tommy Mason-Griffin czy Sylven Landesberg, czyli zawodnicy z rocznym lub dwuletnim stażem zdecydowali się tak postapić. Po co ryzykować w taki sposób swoją przyszłość i zawodową karierę?

Oczywiście niewybranych graczy było dużo, dużo więcej, do tego tych bardziej znanych czy utalentowanych, jednak tym zajmę się w innym poście.

W pewien sposób winę można zrzucić na nowy przepis, o którego wadach pisałem także jakiś czas temu. Przede wszystkim jednak tacy zawodnicy nie powinno zgłaszać się w ogóle tak szybko do Draftu (nawet planując wcześniejsze wycofanie się z niego), a tym bardziej zatrudniać agenta.

Teraz wszyscy niewybrani zawodnicy będą starali się dostać do NBA przez Summer League, a w przypadku niepowodzenia powalczą o kontrakt w Europie.

Piszę o tym, bo w tym roku chętnych było wyjątkowo dużo i tak samo sporo ciekawych graczy nie zostało wybranych. Miejmy więc nadzieję, że ich młodsi koledzy z NCAA nie popełnią podobnego błędu i dwa razy zastanowią się zanim wcześniej zgłoszą się do Draftu.

Decyzje do podjęcia

W najbliższych dniach włodarze NCAA mają odbyć spotkanie podczas którego rozmawiać będą o sposobie rozgrywania "play-in games". Przypomnijmy, że do tej pory było tylko jedno takie spotkanie, w którym na przeciw siebie stawały dwie najniżej rozstawione drużyny, by następnie zmierzyć się z jednym z faworytów już w normalnym Turnieju.

Teraz, gdy MM został powiększony o 3 drużyny do 68 uczestników wiadomo, że takich spotkań będzie cztery. Oczywiście zanim poznamy ostateczne rozstrzygnięcie jeszcze pewnie trochę czasu minie, jednak na obecna chwilę rozważane są trzy scenariusze.

Pierwszy, w którym grać ma osiem najniżej rozstawionych ekip, czyli mecze 16 seedu z 17 seedem, a następnie gra przeciwko drużynie z 1 seedem. Drugi, w którym grać ma osiem zespołów z dużych konferencji o 10-13 seed. Trzeci na tyle skomplikowany i pomieszany, że nie zamierzam go teraz przytaczać.

W każdym razie, co by nie wybrali jedna ze stron zawsze poczuje się pokrzywdzona i już wiadomo, że nikt nie chce grać w "play-in game".

W przypadku wyboru pierwszej opcji pokrzywdzeni będą mistrzowie małych konferencji, bo to zawsze takie drużyny rozstawiane są z najniższymi seedami. Przecież mistrzostwo swojej konferencji automatycznie daje miejsce w Turnieju, więc dlaczego teraz takie drużyny muszą grać dodatkowy mecz by znaleźć się wśród 64 najlepszych?

Z drugiej strony, dlaczego ma walczyć tych osiem ekip z dużych konferencji, które talentem przewyższają i to znaczenie swoich kontrkandydatów z małych konferencji? A zwykle do ostatnich dni walczą o każde zwycięstwo by przekonać komisję z Selection Sunday, bo w swoich konferencjach mają dużo lepszych rywali.

Także takie spotkania tych silniejszych ekip przyciągnęłyby większe interesowanie oraz więcej widzów na hale czy przed telewizory. Przed NCAA trudna decyzja do podjęcia.


Kolejna zmiana jaka się szykuje dotyczy rekrutacji. Otóż nie od dziś wiadomo, że trenerzy z uczelni coraz szybciej zaczynają nabór nowych graczy. Mam tu na myśli przypadki, gdy po zawodnika zgłaszają się chętne drużyny z NCAA jeszcze zanim ten wybierze szkołę średnią.

Stąd pomysł by w najbliższym czasie zezwolić na rekrutację dopiero w przerwie pomiędzy juniorskim i seniorskim sezonie gracza w szkole średniej, czyli pomiędzy jego 3 i 4 rokiem.

Choć sam zapis wygląda obiecująco to na obecna chwile nie przewiduję się zakazu kontaktów na linii trener-zawodnik w takim samym zakresie, jak do tej pory. Po prostu oficjalną decyzję będzie można podjąć po trzecim roku High School. Czyli tak naprawdę za dużo się nie zmieni.

Nawet można powiedzieć, że drużyny z mniejszych konferencji mogą na tym stracić, bo do tej pory zdarzały się przypadki, że najlepsi gracze wybierali słabsze drużyny tylko dlatego, że ci jako pierwsi zgłaszali się po jego usługi.

Widać jednak, że NCAA dostrzega już pewne wady obecnie obowiązującego systemu i stara się coś z tym zrobić. Czekamy więc na kolejne zmiany.

28 cze 2010

Po dwóch dniach Mistrzostw U18

Z rożnych przyczyn nie byłem wstanie zobaczyć wszystkich spotkań, dlatego tylko po krotce to co najważniejszego się wydarzyło.

Faworyci wygrywają, i tak pierwszego dnia Kanada pokonała Urugwaj 76:52, a następnego Puert Rico 100:83. Tak jak wspominałem wcześniej najważniejszym graczem drużyny z Kanady jest rozgrywający Myck Kabongo oraz silny skrzydłowy Kyle Wiltjer.

Oba mecze przebiegły podobnie, tzn. Kanada w pierwszej kwarcie wypracowywała sobie przewagę, by następnie kontrolować wynik. Przeciwko Urugwajowi zdążyli rzucić 21 oczek zanim Ci zdołali zdobyć pierwsze punkty.

Choć Kabongo w pierwszym spotkaniu miał pewne problemy z wstrzeleniem się od kosza (1 na 6 z gry), to jednak poza tym prezentował się wyśmienicie. Przede wszystkim wyróżniłbym obronę, można nawet powiedzieć, że po 20 minutach gry byłem zdumiony jego fantastyczna pracą w defensywie. W ataku zaś głównie mijał rywali i albo odgrywał to kolegów, albo wymuszał faule.

Drugi mecz wypadł już dużo lepiej i ostatecznie skończył z dorobkiem 22pkt, 10zb i 8as, ale też 6 strat. W sumie zaprezentował się w całej okazałości bardzo dobrze penetrując pod kosz, odgrywając partnerom, czy świetnie broniąc. Czasem jakby piłka za nim nie nadążała, albo on zbyt szybko się poruszał i stąd ta liczba strat.

Wiltjer natomiast, to biały wysoki zawodnik, który bardzo dobrze czuje się i pod koszem i za linią rzutów trzypunktowych. Szczególnie w tym drugim elemencie na razie imponuję i po dwóch meczach ma na koncie 9 celnych na 11 oddanych (!!!).

Na pewno nie jest atletą i momentami przypomina bardzo powolnego gracza, jednak strzeżcie się ci, którzy go zlekceważą. Tak było w spotkaniu przeciwko Puerto Rico kiedy to w dwóch kolejnych akcjach trafił dwie trójki, bo obrońca zostawił mu za dużo miejsca.

Także USA wygrało dwa swoje spotkania dosłownie gromiąc rywali. Z Wyspami Dziewiczymi zwyciężyli 131:63, natomiast Maksyk pokonali 114:38, pierwszą kwartę kończąc z wynikiem 36:6.

Amerykanie demolują rywali pod koszem, gdzie nie tylko mają przewagę wzrostu, ale też siły czy ogólnie pojętego atletyzmu. W pierwszym meczu wygrali deskę 65:26, w drugim zaś 58:19.

Tak naprawdę ciężko kogoś wyróżnić, bo każdy dokładał swoją cegiełkę i brak wyraźnego lidera. Raz Quincy Miller miał 15pkt i 17zb, innym razem Jereme Richmond 14pkt, 10zb i 4as. Choć na razie najlepszym strzelcem jest Austin Rivers, który zdobył 16 i 18 oczek, rzucając na wysokiej skuteczności.

Największym objawieniem pierwszego dnia był Brazylijczyk Lucas Nogueira, który przeciwko Puerto Rico był bardzo blisko triple-double, notując 20pkt, 12zb i 8bl, a to wszystko w 20min gry. W drugim meczu jego występ nie wypadł już tak okazale, choć i tak pokazał jak świetnie porusza się po parkiecie mimo dużego wzrostu. Oczywiście przed nim wciąż wiele pracy i musi popracować nad umiejętnościami czysto koszykarskimi czy też nabrać masy.

Na razie najlepszym i najbardziej wyrównanym spotkaniem był pojedynek Urugwaju z Brazylią, gdzie do ostatnich minut ważyły się losy meczu. Nie zabrakło również twardej walki czy paru fauli technicznych. Ostatecznie zwyciężyła Brazylia 71:64.

Więcej i dokładniej postaram się napisać kiedy indziej, a tym czasem zapraszam ponownie na oficjalna stronę Mistrzostw, gdzie znajdziecie wszystkie wyniki i statystyki oraz transmisję na żywo.

Porcja spotkań na dziś. Szczególnie polecam mecz numer jeden:
20:00 - Kanada vs. Brazylia
22:00 - Puerto Rico vs. Urugwaj
00:00 - Meksyk vs. Wyspy Dziewicze
2:00 - USA vs. Argentyna

26 cze 2010

2010 FIBA Americas U18 Championship

Wspominałem o składzie USA na to wydarzenie kilka dni temu, teraz pora nieco przybliżyć resztę informacji.

Mistrzostwa startują dziś (to wszystko wina Draftu, że tak późno o tym piszę) i pierwszy mecz już za niecała godzinę.

Turniej podzielony jest na dwie grupy, w A znajdują się: Urugwaj, Puerto Rico, Brazylia i Kanada, w B: USA, Wyspy Dziewicze, Argentyna i Meksyk.

Plan spotkań na dziś:
20:00 - Kanada vs. Urugwaj
22:00 - Brazylia vs. Puerto Rico
00:00 - Argentyna vs. Meksyk
02:00 - USA vs. Wyspy Dziewicze

Pełny terminarz z godzinami spotkań (należy dodać 7 do podanych tam czasów).

Oczywiście nie znam wszystkich nazwisk, tym bardziej ich możliwości, ale polecam bacznie przyglądać się reprezentacji USA i Kanady, ponieważ większość zawodników tych ekip zobaczymy w sezonie 2011-2012 w NCAA. O składzie USA pisałem wcześniej (link wyżej), dlatego teraz wymienię tylko kilka ciekawszych nazwisk zespołu Kanady.

Obrońca Myck Kabongo, który zapewne będzie liderem tej reprezentacji (wybrał uczelnie Texas). Silny skrzydłowy Kyle Wiltjer, który zdecydował się na UNVL oraz Kevin Thomas i Kemmy Osse jeszcze niezdecydowani - to w tej chwili najlepsi gracze tej drużyny.

Znając życie, także ekipa Puerto Rico może zaskoczyć, dlatego zapraszam do wspólnego oglądania, bo wygląda na to, że transmisja dostępna będzie na oficjalnej stronie Mistrzostw.

Cztery najlepsze drużyny zapewnią sobie udział w Mistrzostwach Świata do lat 19 w 2011 roku.

Fenomen Calipariego

John Calipari w koszykówce uniwersyteckiej stał się taką postacią medialną jak LeBron James w NBA. Ale nie ma się co dziwić, bo w końcu obaj są bardzo dobrymi znajomymi, nie wspominając już o ich powiązaniu z Williamem Wesely'em.

W kwestii przypomnienia tylko pozwolę sobie napisać, że po raz pierwszy w historii pięciu graczy z jednej drużyny zostało wybranych w pierwszej rundzie Draftu. Równie imponujący wynik osiągnęła uczelnia North Carolina w 2005 roku, kiedy to 4 jej graczy zostało wybranych w pierwszej 14 Draftu. Jednak wygląda na to, że obecna piątka z UK zrobi zdecydowanie większą karierę niż ich konkurenci.

Oczywiście i w dniu Draftu nie mogło zabraknąć Calipari'ego (podobnie jak i o LeBronie musieli wspomnieć). Trener Kentucky udzielając wywiadu wspominał między innymi, że jest to historyczny dzień dla tej uczelni oraz chwalił swoich byłych podopiecznych. Podchodził do każdego stolika, rozmawiał i uśmiechał się do każdej możliwej kamery.

To właśnie wczorajszy dzień najlepiej pokazuje, dlaczego tylu najlepszych rekrutów zawsze rozważa drużynę trenowaną prze Calipariego. Podobnie dlaczego Enes Kanter i Terrence Jones mimo wcześniej decyzji o wybraniu innej uczelni ostatecznie wylądowali w Kentucky. I ponownie dlaczego dwóch najlepszych graczy z kolejnego rocznika, czyi Marquis Teague i Michael Gilchrist zgodzili się przyjąć stypendium UK.

W czasach kiedy wszyscy najlepsi młodzi gracze muszą rok spędzić w NCAA, by zgłosić się do Draftu, dokonania Calipariego prezentują się znakomicie:

- 2008 rok - No.1 Derrick Rose (one-and-done),
- 2009 rok - No.3 Tyreke Evans (one-and-done),
- 2010 rok - No.1 John Wall (one-and-done), No.5 CeMarcus Cousins (one-and-done).

Dodatkowo jeśli ktoś z dwójki Wall albo Cousins zgarnie nagrodę debiutanta roku to będzie to trzeci gracz z rzędu, którego Calipari trenował. Czy tu trzeba coś jeszcze dodawać?

Nawet opinia osoby, która nie zawszy wybiera uczciwą drogę nic tu nie zmieni.Coach Cal wydaje się na chwilę obecną najlepszą opcją jeśli chodzi o młode gwiazdy ze szkół średnich.

Choć ma to też i druga stronę medalu, bo mimo całego szumu wokół Kentucky i trenera, kibice Wildcats w końcu upomną się o upragnione mistrzostwo. A jak wiadomo w NCAA wygrywa się doświadczeniem i nie zawsze ogromnym talentem. 

Czas najwyższy, więc nieco zmienić taktykę i poszukać oprócz tych młodych gwiazd kilku zawodników, którzy w uczelni zostaną na dłużej niż rok.

Przegląd prasy

No ok nie koniecznie prasy. Bardziej stron i blogów, ale o to kilka ciekawszych wpisów dotyczących Draftu:

  • Na początek się trochę zareklamuje i zapraszam do przeczytania mojego podsumowania Draftu na Czwarta-kwarta.com
  • Także parę moich słów o wyborach LA na Lakers.pl
  • Przypomnę o całej liście wybranych w Drafcie wraz z transferami im towarzyszącymi, napisanymi przez Maćka oczywiście na Zawsze Po Pierwsze
  • O wyborach Knicks kilka słów na nyk.blox.pl
  • O sensacyjnym wyborze Jazz i nie tylko na Jazz.e-nba.pl
  • Podsumowanie pierwszych 14 wyborów na 48minut.blogspot.com
  • I na zakończenie, choć wcale nie znaczy, że najgorszych słów kilka daveknota o pickach Bucks, oczywiście na daveknot.wordpress.com

25 cze 2010

Luźne spostrzeżenia po Drafcie

Na dogłębną analizę przyjdzie czas później, tzn. pod wieczór, a teraz na szybko moje prywatne odczucia na temat wyborów w Drafcie. Kolejność plus wymiany itp. bardzo ładnie napisał Maciek na Zawsze Po Pierwsze i tam was odsyłam po dokładne informacje.

Na plus:
- Damion James z 24 pickiem w Nets - powinien zostać wybrany trochę szybciej, ale wyszło jak wyszło, jednak dobrze, że trafił do Nets to powinien dostać po te kilkanaście minut na mecz
- Dominique Jones z 25 pickiem w Mavs - oj będzie z niego Cuban zadowolony
- Jordan Crawford z 27 pickiem w Hawks - jeszcze przed Turniejem nie był nawet w 60, a trafił do pierwszej rundy.
- Greivis Vasquez z 28 pickiem w Grizzlies - powiem tak najlepszy PG po Wallu w tym Drafcie i bardzo dobrze, że znalazł się w 1 rundzie.
- Andy Rautins z 38 pickiem w Knicks - bałem się, że może zostać nie wybrany, ale na szczęście się udało.

Drugiej rundy nie ma za bardzo co analizować, a tym bardziej opisywać kogo zabrakło, bo na to też przyjdzie odpowiednia pora (kilka gorących nazwisk zostało nie wybranych), ale cieszę się bardzo, że ktoś zdecydował się na kontuzjowanego Da'Seana Butlera. Fantastyczny chłopak, dla którego bez znaczenia było kiedy i przez kogo zostanie wybrany, liczył się sam fakt. Powinno się to bardzo opłacić Heat.

Na minus:
- Gordon Hayward z 9 pickiem w Jazz - talent ma, ale nie taki by zostać wybranym tak szybko (obym się mylił).
- Avery Bradley z 19 pickiem w Celtics - nie wiem czy to odpowiednie miejsce dla niego.
- Daniel Orton z 29 pickiem w Magic - na minus nie wybór Magic, ale fakt, że spadł aż tak daleko. W każdym razie Orlando ma już back-up dla Howarda, czyli Marcina można wymienić.
- Solomon Alabi z 50 pickiem w Raptors Dallas - swego czasu był nawet w czołowej 20, a wypadł tak daleko. W każdym razie wybór bez ryzyka.
- Stanley Robinson z 59 pickiem w Magic - zasłużył by być dużo wyżej.

Na koniec jeszcze jakby kogoś dziwiło niski numer Hassana Whiteside'a, to jest to odpowiednie miejsce gdzie powinien zostać wybrany, czyli na przełomie 1 i 2 rundy.

24 cze 2010

Czat - NBA Draft 2010

Startujemy oczywiście o 1:00, cała transmisja na ESPN, a tutaj kilka odnośników do stron, gdzie można będzie znaleźć transmisję online:


No i standardowo przy takich okazjach zapraszam do wspólnego czatowania:

Przydatne info przed Draftem

I wyszło jak zwykle, czyli nie zrobiłem to czego miałem, na życzenie czytelników może pojawią się profile po draftowe wybranych zawodników, a na razie to co udało mi się spłodzić.


Także kilka linków z ostatnimi plotkami wokoło draftowymi:


Poniżej macie moje typy i jeszcze kolejność tak dla przypomnienia: klik.

Mock Draft 2010

Nie będę wdawał się w opisywanie i zamiast tego poniżej krótka lista. Po prostu interesuje mnie na ile uda mi się zgadnąć i gdzieś trzeb to zapisać ;)
  1. Washington Wizards - John Wall - PG
  2. Philadelphia 76ers - Evan Turner - SG/SF
  3. New Jersey Nets - Derrick Favors - PF
  4. Minnesota Timberwolves - Wesle Johnson - SF
  5. Sacramento Kings - DeMarcus Cousins - C
  6. Golden State Warriors - Ekpe Udoh - PF
  7. Detroit Pistons - Greg Monroe - PF
  8. L.A. Clippers - Al-Farouq Aminu - SF
  9. Utah Jazz - Luke Babbitt - SF
  10. Indiana Paces - Xavier Henry - SG
  11. New Orleans Hornets - Patrick Patterson - PF
  12. Memphis Grizzlies - Paul George - SF
  13. Toronto Raptors - Ed Davis - PF
  14. Houston Rockets - Cole Aldrich - C
  15. Milwaukee Bucks - Gordon Hayward - SF
  16. Minnesota Timberwolves - Hassan Whiteside - C
  17. Chicago Bulls - James Anderson - SG
  18. Oklahoma City Thunder - Daniel Orton - C
  19. Boston Celtics - Eric Bledsoe - PG/SG
  20. San Antonio Spurs - Damion James - SF/PF
  21. Oklahoma City Thunder - Larry Sanders - PF
  22. Portland Trail Blazers - Kevin Seraphin - PF
  23. Minnesota Timberwolves - Solomon Alabi - C
  24. Atlanta Hawks - Dominique Jones - SG
  25. Memphis Grizzlies - Avery Bradley - SG
  26. Oklahoma City Thunder - Terrico White, PG/SG
  27. New Jersey Nets - Tiny Gallon - C
  28. Memphis Grizzlies - Jordan Crawford - SG
  29. Orlando Magic - Elliot Williams - SG
  30. Washington Wizards - Quincy Pondexter - SF
Możecie się nie zgadzać, możecie mówić co chcecie, ale ja tak to więdzę. Jeśli zaś potrzebujecie rzetelniejszej informacji na temat draftowych typów, to zapraszam na ZawszePoPierwsze, gdzie Sebastian Hetman wykonał kawał dobrej roboty.

Pierwsza reklama Walla

Do Draftu już godziny, parę rzeczy chciałbym jeszcze do tego czasu napisać. Oczywiście nie wiem czy mi wyjdzie, w każdym razie na początek dla rozluźnienia debiut reklamowy Walla:


Mówiąc szczerze nic specjalnego, ale nie jest źle.

23 cze 2010

Latavious Williams Story

Dokładnie rok temu Williams zdecydował się, że postąpi podobnie jak Brandon Jennings i zamiast iść na uczelnie wybrał grę w profesjonalnej lidze. Wybór padł na jedną z drużyn z Chin, w której miał za sezon gry zarobić ponad 100 tys. dolarów. Ostatecznie po konsultacji z najbliższymi zdecydował się jednak nie wyjeżdżać na kontynent azjatycki i zamiast tego zgłosił się do draftu D-League.

W dniu draftu został wybrany w pierwszej rundzie z 16 numer przez Tulsa 66ers, gdzie między innymi trafił były rozgrywający Prokomu Mustafa Shakur i tym razem to nie pieniądze (w D-League zarobił niecałe 20 tys. $), a chęć bycia bliżej domu oraz NBA zdecydował o pozostaniu w USA.

fot. NBAE/Getty Images

Mimo początkowych problemów z grą przeciwko silniejszym i starszym rywalom oraz a zklimatyzacją z każdym kolejnym meczem robił postępy. Trener chwalił go za świetną etykę pracy i że zawsze wykonuje to co od niego wymaga.

Ostatecznie w sezonie 2009/2010 zagrał w 49 spotkaniach, 9 razy wychodząc w pierwszej piątce i średnio w 20.5 minut gry notował 7.7pkt oraz 7.7zb. Warto jednak dodać że w ostatnich 9 meczach sezonu regularnego zdobywał średnio 15.6pkt i 10zb, a w 7 spotkaniach play-off 11pkt i 8zb.

Teraz Williams także nie próżnuje i stara się o angaż w NBA. Ma za sobą już 15 workoutów u różnych drużyn i według ekpertów zostanie wybrany na początku lub w środku drugiej rundy Draftu.

Na obecną chwile jest to gracz raczej defensywny i jak sam mówi uwielbia walczyć o zbiórki. Oczywiście w ataku także nie można go skreślać, bo na pewno doświadczenie zdobyte podczas gry w D-League zaprocentuje.

Latavious Williams tak samo jak Jennings odkrywa nowe drogi dla graczy ze szkół średnich i w dobie przepisu o przymusowym odczekaniu roku gra w D-League nie wydaje się wcale taka zła. Kto będzie następny?

A Draft coraz bliżej

Codziennie czytamy o doniesieniach z workoutów, o zmianach decyzji dotyczących priorytetów danych drużyn i tak naprawdę im bliżej draftu, tym mniej wiemy.

Gdy już było niemal pewne, że Top5 będzie wyglądało następująco: Wall, Turner, Favors, Johnson, Cousins pojawiły się informację, że Nets poważnie rozważają wybór Johnsona z trójką, a o wysokiego powalczą w wakacje. Już to wszystko komplikuję, a biorąc pod uwagę niezdecydowanie reszty ekip w tej chwili ciężko cokolwiek przewidzieć. Pewne wydają się jedynie dwa pierwsze wybory.

W każdym razie mamy już za sobą jedną wymianę numerków, w której Grizzlies oddali do Wolves 25 i 28 wybór, w zamian za 16. Wygląda jednak na to, że to nie koniec, bo i Pacers chcą pozbyć się swojego 10 picku w zamian za rozgrywającego i Nets rozważają różne wymiany z udziałem numerków.

W oczekiwaniu więc na 24 czerwca zapraszam do zapoznania się z profilami zawodników na zagranicznych blogach. Jeżeli poszukujcie ciekawszych, dokładniejszych i bardziej interesujących opisów graczy niż moje , a przede wszystkim więcej polecam dwie strony:

Wokół parkietów

1) Uczelnia Utah oficjalnie otrzymała zaproszenie od Pac-10 i od sezonu 2011-2012 dołączy do tej konferencji. Na razie więcej zmian się nie szykują, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Choć pojawiły się informację, że Memphis i BYU miały dołączyć do Big 12, jednak komisarz konferencji szybko zaprzeczył tym doniesieniom.

2) Znajcie program Sport Science? Taki przyjemny show, do którego zapraszani są najlepsi sportowcy i w których sprawdzane są pewne aspekty ich gry. Niedawno jednym z gości był John Wall, by sprawdzić jak szybki jest naprawdę. Zobaczcie sami:


Również inny materiał z Wallem z programu Sport Science możecie zobaczyć tutaj.

3) Ekipa Harlem Globetrotters zwerbowała do swoich szeregów Marka Titusa, który zakończył niedawno uczelnie Ohio State, gdzie był głębokim rezerwowym. Mark zasłynął jednak jako autor blogu Club Trillion, a jeśli wątpicie w jego umiejętności przejrzycie youtube'a.

Drugim nowym graczem Globetrotters ma zostać Anthony Johnson, który w finale konferencji Big Sky zdobył 42 punkty i poprowadził swój zespół do historycznego zwycięstwa oraz awansu do MM. Na niego jednak drużyna będzie musiała zaczekać, bo w tej chwili zawodnik stara się o angaż w NBA. Co ciekawe zaproszenie otrzymała także jego żona, która również gra w koszykówkę na jednym z uniwersytetów.

4) James McAdoo, który planował wcześniej zakończyć szkołę średnią i dołączyć do drużyny North Carolina podjął ostateczna decyzję, że zostaje w High School. Skrzydłowy jest uważany za jednego z pięciu najlepszych graczy w swoim roczniku i jego przejście miało pomóc w zapełnieniu dziury pod koszem w ekipie Tar Heels. Wygląda jednak na to, że podjął słuszną decyzję i na grę w college'u przyjdzie jeszcze czas.

22 cze 2010

15 zaproszona do Green Room

Jak na razie 15 zawodników otrzymało zaproszenie i na swój wybór będą czekać w "zielonym pokoju". W skrócie są to najlepsi zawodnicy, którzy mają największe szansę na wybór w pierwszej 15.
John Wall
Evan Turner
Derrick Favors
DeMarcus Cousins
Wesley Johnson
Greg Monroe
Al-Farouq Aminu
Ekpe Udoh
Ed Davis
Gordon Hayward
Cole Aldrich
Luke Babbitt
Paul George
Patrick Patterson
Xavier Henry
Green Room nazywane jest pomieszczenie, w którym odbędzie się uroczystość draftowa. Wspomniani wyżej gracze wraz z najbliższą rodziną będą oczekiwali w tym gustownie przygotowanym miejscu aż David Stern wyczyta ich nazwisko.

Także zaproszenie do tego pokoju wiąże się ze sporo liczbą wywiadów, do czego jednak zdążyli się już pewnie przyzwyczaić. Lista nie jest zamknięta i możliwe, że wkrótce dodane zostanie jedno czy dwa nazwiska.

Draft profil - Avery Bradley

Pozycja: SG
Wiek: 19 lat
Wzrost: 6'3" - 190 cm
Waga: 180 lbs - 82 kg

Kiedy przychodził do drużyny miał być czołową postacią w Longhorns, czy zawiódł? Trudno określić, bo po część tłok na obwodzie i taktyka trenera nie pozwoliła w pełni na pokazanie swoich możliwości.

W każdym razie lepszego obrońcy mogące bronić "jedynki" i "dwójki" drużyny przeciwnej w tym Drafcie nie znajdziecie. Bardzo dobrze pracuje na nogach i jest wystarczająco szybki, dzięki czemu potrafi być bardzo agresywny w defensywie.

W skrócie nie wszystkiego można się nauczyć w obronie i albo się rodzi się z tą umiejętnością albo nie. Bradley zalicz się do tej pierwszej grupy, dzięki temu potrafi w odpowiednich sytuacjach prawidłowo się zachować i odczytać zamiary przeciwnika. Mimo swojej twardej defensywy zwykle omijały go problemy z faulami, co także należy zaliczyć do plusów.

Także w zbiórkach mimo nie najlepszych warunków prezentuje się nieźle. Szczególnie na atakowanej tablicy wykorzystywał cwaniactwo oraz nieuwagę rywali, co często przynosiło sporo dobrego.

Przechodząc do ataku zaznaczę na początek, że nie jest i nie będzie to nigdy rozgrywający. Ani jego kozioł, ani umiejętność kreowania partnerów nie jest na takim poziomie, by pełnić rolę "jedynki" w zespole. Za to idealnie mógłby pasować do zespołu, w którym od rozgrywającego wymaga się przeprowadzenia piłki na połowę przeciwnika, a potem oddania jej do lidera.

Również w ataku nie należy do graczy potrafiący samemu wypracować sobie pozycję. Oczywiście zdarzały się momenty, że mijał rywali, jednak dużo lepiej i przede wszystkim skuteczniej wypada, gdy rzuca z czystych pozycji.

Niech was nie zmyla statystyki, bo wbrew pozorom Avery rzucać potrafi, potrzebuje tylko dobrego podania i trochę wolnego miejsca.

Ma papiery by stać się naprawdę dobrym obrońcom i wciąż spory talent (również ofensywny), który nie wiadomo jak się rozwinie.

Draft profil - Eric Bledsoe

Pozycja: PG/SG
Wiek: 19 lat
Wzrost: 6'1" - 185 cm
Waga: 190 lbs - 86 kg

Przez cały sezon za plecami Walla, a mimo to potrafił pokazywać się niejednokrotnie z bardzo dobrej strony. Gdyby występował w innym zespole prawdopodobnie wymieniany byłby wśród graczy z pierwszej dziesiątki Draftu. Teraz ma szansę stać się sporą niespodzianką w nowym sezonie NBA.

Obserwując go na boisku można by odnieść wrażenie, że jest on trochę gorszą kopią Johna Walla. W takim samym stopniu opiera swoją grę na atletyzmie, wykorzystując swoją szybkość i dynamikę w akcjach ofensywnych.

Posiada również podobną łatwość dostawania się pod kosz w ataku pozycyjnym, czy w kontrze, choć już tak skuteczny jak jego kolega z drużyny nie był. Za to dużo lepiej wypadał w rzutach z półdystansu czy dystansu.

Moim zdaniem typ gracza odpowiedzialnego za zdobywanie punktów w różnoraki sposób. Dzięki swojej szybkość bardzo dobrze czuje się w kontrze, dodając do tego dobry kozioł łatwo odgadnąć, że świetnie radzi sobie w grze 1 na 1. Również odnaleziony na czystej pozycji potrafi skutecznie przymierzyć z kilku metrów od kosza.

Trudno jednoznacznie ocenić, jak będzie prezentował się w roli rozgrywającego, bo w Kentucky na tej pozycji wiadomo kto grał, jednak moim zdaniem nie jest to typ prawdziwej "jedynki". Bardziej przypomina mi zawodnika, któremu lepiej wychodzi kreowanie swoich rzutów niż partnerów z drużyny.

Wyróżniłbym również umiejętność zdobywania punktów w kluczowych momentach w końcówkach meczów, a szczególnie z osobistych. Niejednokrotnie to nie Wall, a on stawał na linii rzutów wolnych w ostatniej minucie meczu i mylił się bardzo rzadko.

W obronie wprawdzie specjalnie się nie wyróżniał, choć wspomniana wcześniej szybkość daje mu spory atut, ale też ciężko do czegoś się przyczepić.

Tak jak wspominałem wcześniej rok w innej drużynie NCAA pozwoliłby mu bardziej rozwinąć się koszykarko i zapewne znacznie poprawiłby jego pozycję przed Draftem. W chwili obecnej mamy do czynienia z wielkim talentem, który nie wiadomo jak się rozwinie i na jaka pozycję go wystawiać.

Draft profil - Gordon Hayward

Pozycja: SF
Wiek: 20 lat
Wzrost: 6'8" - 203 cm
Waga: 200 lbs - 91 kg

To głównie za jego sprawą uczelnia Butler awansowała aż do finału, po drodze wygrywając z pretendentami do tytułu i dzięki temu jego notowania tak znacząco wzrosły. Czy wart jest wysokiego picku?

Trudno doszukiwać się u niego wielkich walorów fizyczno-atletycznych, bo tak naprawdę poza niezłym wzrostem i długimi rękami za dużo do zaoferowania pod tym względem nie ma. Szybkość, skoczność czy siła to nie są jego atuty.

Za to największą jego zaletą jest spokój, opanowanie, inteligencja czyli w skrócie wysokie IQ koszykarskie. To głównie na tym bazuje Hayward i dzięki temu potrafił odnaleźć się nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

Także nie jest to typ gracze ofensywnego, który mając piłkę w ręką w każdej sytuacja będzie potrafił wykreować sobie pozycję. Oczywiści posiada pewne umiejętności dzięki czemu radzi sobie w grze jeden na jednego, jednak dużo lepiej odnajduje się w kontrze czy w rzutach z wolnych pozycji.

Wprawdzie skuteczność rzutów trzypunktowym mu sporo spadał w porównaniu do poprzednim sezonem, jednak ja bym nie przywiązywał do tego wagi, bo i w tym elemencie potrafi być niebezpieczny. Z drugiej strony na duży plus wypada skuteczność z linii osobistych.

Miewał również momenty w meczach, że całkowicie znikał w ataku. Choć trudno ocenić na ile wynikało to z taktyki, a na ile z innych powodów. Istotny jest jednak fakt, że kiedy trzeba było, w najważniejszych momentach zwykle się uaktywniał i niejednokrotnie "ciągnął" grę drużyny.

Mimo sporej liczby zbiórek nie zaliczyłbym tego do jego walorów, choć już sama gra w obronie to jego spory plus. Część z was się pewnie nie zgodzi, ale moim zdaniem w defensywie radził sobie bardzo dobrze. Przede wszystkim korzystając z umiejętności czytania gry wiedział jak się ustawić, jak zastawić, jak najskuteczniej przeszkodzić rywalowi.

Podsumowując, nie jest to zawodnik na wybór w pierwszej 15 Draftu, bo nie posiada takiego potencjału. Jednak na chwilę obecną mało jest graczy tak przygotowanych do gry w NBA.

Typ gracza, który może nie ma papierów na bycie gwiazdą, ale który ma szanse stać się ważnym zawodnikiem pierwszopiątkowym, wykonywającym wszystko co będzie wymagał od niego trener.

Kadra USA U-17

Kilka dni temu w oczekiwaniu na kadrę do lat 17 napisałem kilka słów o ich starszych kolegach. Nazwiska prezentują się następująco:

Justin Anderson (Montrose Christian School, Md. / Montross, Va.);
Brad Beal (Chaminade College Prep H.S. / St. Louis, Mo.);
Quinn Cook (DeMatha H.S. / Bowie, Md.);
André Drummond (St. Thomas More School / Middletown, Conn.);
James McAdoo (Norfolk Christian H.S. / Norfolk, Va.);
Johnny O’Bryant (Eastside H.S. / Cleveland, Miss.);
Tony Parker (Miller Grove H.S. / Lithonia, Ga.);
Chasson Randle (Rock Island H.S. / Rock Island, Ill.);
Adonis Thomas (Melrose H.S. / Cordova, Tenn.);
Michael Gilchrist (St. Patrick H.S. / Somerdale, N.J.);
Marquis Teague (Pike H.S. / Indianapolis, Ind.);
Anthony Wroten, Jr. (Garfield H.S. / Seattle, Wash.)

Ta 12 zmierzy się podczas Mistrzostwach Świata w Hamburgu między innymi z Polską (jeśli obie ekipy wyjdą ze swoich grup i na siebie trafią). Turniej odbędzie się na początku lipca, w dniach 2-11 i prawdopodobnie będzie transmitowany przez stację EuroSport2.

Pewnie nie kojarzycie większości nazwisk, no cóż dla mnie niektóre też są anonimowe, ale gwarantuję wam że warto będzie oglądać. Wszystkich od sezonu 2011-2012 zobaczymy w NCAA, więc dobrze będzie zapoznać się z ich umiejętnościami, a później porównać i zaobserwować ich rozwój.

Zawodnicy na których warto zwrócić uwagę to: Brad Beal, Johnny O'Bryant, James McAdoo i Adonis Thomas oraz dwie gwiazdy drużyny i dwóch najlepszych graczy w swoim roczniku czyli Michael Gilchrist i Marquis Teague. Zdziwicie się jak powiem, że dwóch ostatnich w swoim czasie zobaczymy w Kentucky u trenera Calipariego?

To wydarzenie zamierzam obszernie relacjonować na blogu, jeśli oczywiście wszystko pójdzie zgodnie z planem. Także niedługo przyjrzymy się kolejnym składom, których gracze będą powiązani z NCAA.

Na razie zapraszam na oficjalna stronę mistrzostw: 2010 FIBA U17 World Championship

Wokół parkietów

1) Taylor King opuścił drużynę Villanova, jednak zamierza dokończyć studia na uczelni. Jak podają różne media przyczyną takiego obrotu sprawy było złamanie przepisów drużyny i/lub sprawy osobiste, którymi musi się zająć.

King był pierwszym zmiennikiem Wildcats i ważnym graczem rotacji, ale już pod koniec zeszłego sezonu można było zaobserwować pewne zmiany, kiedy to z przyczyn wychowawczych trener Jay Wright przez większość czasu trzymał go na ławce.

Skrzydłowy 'Nova zdobywać średnio 7.4pkt i 5.3zb w 19min oraz według przepisów pozostały mu dwa lata gry.

2) Jacob Pullen powiedział niedawno w wywiadzie, że podczas rozmowy telefonicznej z Michaelem Beasley'em, ten przyznał, że gdyby mógł wszystko cofnąć zostałby na uczelni na cztery lata.

Rozmowa odbyła się w okresie gdy Pullen rozważał wcześniejsze zgłoszenie się do Draftu. Warto dodać, że gracze w tym samym roku dołączyli do drużyny Kansas State.

Mnie jednak zastanawia, czy te słowa Beasley'a będą miały jakiś wpływ na przyszłe, ewentualne decyzje zawodników na pozostanie w NCAA. Bo jeśli o niego chodzi to jest najlepszym przykładem, że nawet mimo wielkiego talentu nie zawsze dobrze szybciej trafić do NBA.

Kto z najbliższego Draftu podzieli jego losy?

17 cze 2010

Kadra USA U-18

Niedawno poznaliśmy ostateczną listę 12 zawodników ze Stanów Zjednoczonych, którzy zmierzą się w FIBA Americas U18 Championship organizowanych w San Antonio w dniach 26-30 czerwca.

# G - Vander Blue (rising freshman at Marquette)
# G - Trevor Cooney (class of '11 verbal to Syracuse)
# G - Abdul Gaddy (rising sophomore at Washington)
# F - Josh Hairston (rising freshman at Duke)
# G - Kyrie Irving (rising freshman at Duke)
# F - Quincy Miller (undeclared class of '11)
# F - Tony Mitchell (rising freshman at Missouri)
# F - LeBryan Nash (undeclared class of '11)
# F - Jereme Richmond (rising freshman at Illinois)
# G - Austin Rivers (undeclared class of '11)
# C - Amir Williams (undeclared class of '11)
# F- Patric Young (rising freshman at Florida)

Nie wiem jeszcze czy mecze będą dostępne w internecie, ale warto będzie zwrócić na nie uwagę, Nie często zdarza się możliwość zobaczenia najlepszych graczy, którzy mają szanse zostać przyszłymi gwiazdami NCAA, a może nawet w niedalekiej przyszłości i NBA.

Aż sześciu zawodników zobaczymy już w przyszłym sezonie w lidze, w tym szczególną uwagę należy zwrócić na: Kyrie Irvinga, Patrica Younga i Jereme'a Richmonda. Natomiast z młodszych graczy godni uwagi są głównie: Austin Rivers (syn trenera Boston Celtics) oraz Quincy Miller.

Ja natomiast bacznie będę przyglądał się poczynaniom Abdula Gaddy'ego, jedynego gracza, który ma za sobą sezon w NCAA i który przychodząc do ligi był uważany za drugiego najlepszego rozgrywającego po Wallu. W rozgrywkach jednak tego nie potwierdził, bo jak sam niedawno wspomniał okazało się, że nie jest tak dobry jak myślał.

W najbliższym czasie spróbuje także przejrzeć pozostałe drużyny w celu sprawdzeniu ilu jeszcze graczy w najbliższym czasie zobaczymy w NCAA.

Oficjalna strona Mistrzostw: 2010 FIBA Americas U18 Championship

16 cze 2010

Wokół parkietów

1) Po raz kolejny dobro NCAA zwyciężyło. Tak było przy próbie powiększenia Turnieju, tak było przy próbie zmian konferencji i tak było przy próbie zabrania nam trenera Izzo.

Już oficjalnie trener Spartans powiedział, że do Cavs się nie wybiera i w przyszłym sezonie wraz z drużyną zamierza walczyć o mistrzostwo. Także dodał, że zostaje w MSU... na zawsze.

W każdym razie muszę zaznaczyć, że tak blisko odejścia z Michigan State Izzo nie był nigdy dlatego tym bardziej należy się cieszyć z decyzji jaką podjął.

2) Jednym z istotniejszych powodów, dla których uwielbiamy NCAA są kibice. Ich radość, spontaniczność, zachowanie i wiele różnych cech wyróżnia spośród wszystkich innych fanów. Jednym z takich przykładów jest kibic Utah State "Wild" Bill Sprout.



Niestety z powodu problemów z sercem Bill ostatnio trafił do szpitala i jest w stanie krytycznym. Miejmy jednak nadzieję, że wkrótce wróci do zdrowia i w przyszłym sezonie również będziemy mogli go oglądać w tak dobrej formie.

3) Zapowiada się na jeszcze jedną drobną zmianę. Otóż chodzą słuchy, że do Pac-10 od 2011 roku dołączyć ma również uczelnia Utah. W tej chwili trudno powiedzieć cokolwiek więcej, dlatego nie pozostaje nam nic innego jak poczekać na dalszy przebieg wydarzeń.

15 cze 2010

Chris Paul Elite Guard Camp

Jedni przygotowują się do Darftu inni do nowego sezonu i tak 17 zawodników z NCAA oraz 26 z High School zostało zaproszonych na CP3 Elite Guard Camp. Oto lista graczy z NCAA:
Kevin Anderson, Richmond
Harrison Barnes, North Carolina
Seth Curry, Duke
Corey Fisher, Villanova
C.J. Harris, Wake Forest
Dorenzo Hudson, Virginia Tech
Kyrie Irving, Duke
Antonio “Scoop” Jardine, Syracuse
Kawhi Leonard, San Diego State
Kendall Marshall, North Carolina
Kyle Singler, Duke
Nolan Smith, Duke
Ari Stewart, Wake Forest
Isiah Thomas, Washington
Brandon Triche, Syracuse
Kemba Walker, UConn
Chris Wright, Georgetown


Jak widać można stworzył się mały pojedynek zawodników z ACC kontra gracze z Big East. I pojawiły się opinię, że o ile gracze z Big East prezentują styl gry bardziej siłowy i atletyczny, to w grze ich rywali można zaobserwować więcej finezji.

Ogólnie podczas trwania campu Chris Paul uczył indywidualnych akcji, zachowanie się w obronie oraz dawał wiele wskazówek, czyli jak to zwykle na takich imprezach. Oprócz tego nie zabrakło scoutów NBA oraz innych ludzi związanych z koszykówką uniwersytecką.

Wśród informacji jakie można przeczytać bardzo dobrze zaprezentował się Seth Curry, które miał rok przerwy z powodu transferu. Nolan Smith wypadł bardzo dojrzale, czyli jak na mistrza przystało, a Harrison Barnes wyglądał tak jak powinien, czyli jak najlepszy zawodnik w swoim roczniku.

Nie chce tu więcej mówić o opiniach innych, dlatego poniżej kilka krótkich filmików ze wspomnianego eventu.






Sprawa Toma Izzo

Miałem więcej nie pisać o nim, ale nie spodziewałem się, że sprawy aż tak się rozwiną.

Sytuacja w tej chwili wygląda tak, że trener na zmianę (nie do końca) spotyka się z osobami związanymi z Michigan State oraz z Cleveland Cavaliers.

Zaczęło się od spotkania z zawodnikami Spartans, podczas którego trener poinformował swoich podopiecznych, że rozważa propozycję Cavs oraz chciał usłyszeć co na ten temat myślą sami gracze. W tym momencie pojawiły się plotki, że Izzo spotkał się drużyną, by przekazać informację o odejściu, które jednak dość szybko zostały rozwiane (dzięki Ci Twitterze).

Następna w kolejności była wycieczka do Cleveland, by wysłuchać planów na przyszłość swojego ewentualnego przyszłego pracodawcy. Tutaj możemy napisać co już wszyscy zapewne wiedzą, że w grę wchodzi 5 letni kontrakt wart 30 mln $ (w NCAA zarabia 3 mln rocznie).

Później powrót na mini camp dla dzieci organizowany w kampusie uczelni Michigan State i czas na zastanowienie się co zrobić z dalszą karierą.

W miedzy czasie pojawiły się informację od źródeł bliskich Lebronowi, że gwiazdor Cavs popiera pomysł zatrudnienia coacha Izzo, jednak wypowiadane w tonie: "róbcie co chcecie, ja i tak wybiorę to co dla mnie najlepsze".

Z drugiej zaś strony liczni kibice, sami zawodnicy i nawet jeden z kongresmenów próbują w różnoraki sposób przekonać go do pozostania w MSU.

Trudno zgadnąć co wybierze Izzo, tym bardziej, że pewnie on sam jeszcze do końca tego nie wie. Istotne jest jednak, że bez Lebrona w drużynie będzie w podobnej sytuacji jak wszyscy inni trenerze, który przechodzi z NCAA do NBA. Będzie trenował dość przeciętną drużynę, a po słabszym miesiącu jego pozycja może być zagrożona.

W Michigan State jest traktowany jak legenda. Ma wsparcie zawodników, kibiców i włodarzy. Dodatkowo w przyszłym sezonie Spartans będą w samej czołówce ligi i każdy inny wynik niż mistrzostwo będzie małym rozczarowaniem.

Podsumowując tylko w momencie pozostanie James'a w Cavs warto tą propozycję przemyśleć, w każdym innym wypadku nie warto zostawiać czegoś, co budowało się przez kilkanaście lat.

Dlatego Panie Izzo proszę pozostać w Michigan State. Dla zawodników, kibiców i fanów NCAA.

Wokół draftu

Chaotycznie w myślnikach kilka wydarzeń z ostatnich dni, na wiadomy temat:

  • W ostatnich dniach odbył się camp organizowany przez New Jersey Nets, w którym wzięło udział 24 zawodników i na których zjechali przedstawiciele większości drużyn NBA. Z ciekawszych nazwisk w NJ pojawili się: Sherron Collins, Jon Scheyer, Omar Samhan, Art Parakhouski, Stanley Robinson, Darington Hobson, Dexter Pittman, Scottie Reynolds, Wayne Chism, Sylven Landesberg, Gani Lawal, Luke Harangody, Manny Harris, Tajuan Porter, Ryan Wittman, Brian Zoubek, Jerome Randle.

  • Natomiast Patrick Patterson, Craig Brackins, Robert Glenn, Damion James, Anthony Mason, Jr. i Latavious Williams prezentowali się ekipie Pacers.

  • DeMarcus Cousins nie zaprezentuję się włodarzom Minnesota Timberwolves, a zamiast niego dziś w klubie zawita Wes Johnson, czyli prawdopodobnie to właśnie jego wybiorą z "czwórką" Wolves.

  • Także Turner nie pojawi się w Wizards czyli do Washingtonu trafi Wall, co było jednak wiadomo już dawno.

  • Sacramento Kings są zachwyceni postawą Cousinsa, co znaczy, że albo wybiorą go z "piątką", albo będą trade'ować by go zdobyć.

  • Avery Bradley podkręcił lewą kostkę, co wyklucza go z pozostałych workoutów.

  • Drobnych urazów nabawili się także James Anderson, Wayne Chism i Scottie Reynolds, jednak nie są na tyle poważne by znacząco wpłynęły na ich wybór w Drafcie.

  • W najbliższym czasie szykują się kolejne workouty, których spis możecie znaleźć na Ridiculous Upside, a najlepiej zapowiada się ten organizowany przez 76ers, w którym zmierzą się Favors z Cousinsem.

Bo miało wszystko się zmienić

W ostatnim czasie sporo się dzieje. Niektórzy skupiają się na finale NBA, inni bacznie obserwują Mistrzostwa Świata w RPA, kolejni odliczają dni do Draftu, a większość z Was łączy te trzy rzeczy. Jednak ostatnie dni dla wszystkich związanych i zakochanych w koszykówce uniwersyteckiej były bardzo trudno.

Zanosiło się na trzęsienie ziemi, na wielkie zmiany. Wydawało się, że nic już nie będzie takie jak kiedyś. Na szczęście tym razem, podobnie jak z powiększeniem Turnieju z dużej chmury spadł mały deszcz.

Ale po kolei.

Big Ten i Pac-10 prześcigały się w próbach powiększenia konferencji. W scenariuszach pisane już było utworzenie wielkich 16 drużynowych super konferencji. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa na pierwszym miejscu były pieniądze i football. Otóż w NCAA już tak jest i raczej prędko się to nie zmieni, i zawsze kiedy mowa o zmianach to najważniejsze jest dobro footballu, a koszykówka schodzi na dalszy plan.

I tak pojawiły się pomysły, by do Big Ten dołączyło albo kilka zespołów z Big 12 (Texas, Texas A&M, Texas Tech, Oklahoma i Oklahoma State), albo kilka z Big East (Syracuse, Pittsburgh, Notre Dame, Rutgers i Connecticut). W grę wchodziły także różne inne kombinację, np. dołączenie do SEC Texas A&M i Oklahoma oraz wiele, wiele innych pomysłów, których nie warto wymieniać.

Mówiąc w skrócie z każdym kolejnym dniem było coraz więcej możliwości i coraz bardziej prawdopodobne, że do zmian dojdzie.

Kilka dni temu zaczęło się na dobre. Nebraska w najbliższym czasie przenosi się z Big 12 do Big Ten, a w inną stronę, bo do Pac-10 wybiera się Colorado, oraz gdzieś tam w tlę pojawiły się informację, że Boise State opuszcza WAC, by dołączyć do Mountain West. Wszystkie zmiany nastąpią od sezonu 2011-2012.

Bo tych decyzjach nasuwała się tylko słowa, że "ruszyła lokomotywa" i z każdą kolejną godziną oczekiwano nowych doniesień, a oczy całego światka NCAA zwrócone były na uczelnie Texas.

Wiadomo bowiem było, że jeśli Longhorns zdecydują się na zmianę konferencji podążą za nimi inni i spośród ekip z Big 12 bez domu pozostaną tylko: Kansas, Kansas State, Baylor, Iowa State oraz Missouri. W takim wypadku jedną z opcji było albo znalezienie nowych uczelni na wolne miejsce (co wydawało się mało realne), albo dołączenie wspomnianych ekip do istniejących już konferencji (włodarze Kansas poważnie rozważali przejście do Mountain West).

Ostatecznie stało się to o czym marzyli wszyscy fani NCAA. Uczelnia Texas pozostała w Big 12, a wraz z nimi reszta drużyn. W tym momencie należą się słowa uznania dla komisarza Big 12 Dana Beebe'a, któremu to wszystko zawdzięczamy (m.in. dogadał się z telewizją Fox, by ta zapłaciła więcej pieniędzy za transmisję tv).

Wygląda więc na to, że oprócz tych kosmetycznych zmian w lidze nic się nie zmieni, a przynajmniej nie w najbliższym czasie i wszystko pozostanie po staremu. No prawie... bo teraz Big 12 ma dziesięć drużyn, Big Ten dwanaście, a Pac-10 jedenaście. Może by pomyśleć nad zmianą nazw?

W każdym razie pozostaję nam tylko odetchnąć z ulgą.

9 cze 2010

Po raz ostatni o trenerach i NBA

Pierwszy był Calipari później Krzyżewski, a teraz Izzo. NBA kusi wszystkich najlepszych trenerów NCAA (choć to może nie do końca tyczy się Calipariego), a co z tego wyjdzie?

Najłatwiejsza sytuacja dotyczy trenera Duke. 29 lat jako trener Blue Devils, 11 razy w Final Four, 4 mistrzostwa i wiele, wiele wychowanych zawodników. Czy jest jakiś powód, dla którego opuszczać miejsce, w którym jest się kimś więcej niż trenerem?

Także pieniądze nie grają tu roli, bo w sezonie 2008-2009 na jego konto wpłynęło prawie 4,2 mln $, a dodając do tego premię za mistrzostwo w tym roku możliwe, że jego pensja zbliżyła się nawet do 5 mln. Na brak gotówki, więc nie narzeka i zapewne już nigdy nie będzie.

Jakby wciąż dla kogoś było to za mało przekonywujące pozwolę sobie przytoczyć część wywiadu przeprowadzonego przez dziennikarza telewizji abc Johna Bermana:

Berman: You're coaching here next year?

Coach K: Yeah, I'm coaching here forever -- for as long as I coach.

Berman: What about going to the NBA?

Coach K: No, I'm not going to the NBA.

Berman: Not next year?

Coach K: Not ever.

Berman: Not ever?

Coach K: Not ever.

Berman: This is a sure statement that you are not going to the NBA ever.

Coach K: Ever.


Z trenerem Michigan State już tak łatwo nie jest, choć i tu można zaryzykować stwierdzeniem, że Tom Izzo pozostanie tu gdzie jest od 27 lat.

15 lat jako pierwszy trener Spartans, 6 razy w Final Four, jedno mistrzostwo i około 3 mln $ rocznie. Może nie wygląda tak imponująco, jak u trenera Krzyżewskiego, jednak i w tym wypadku Coach Izzo jest traktowany jako ktoś więcej niż zwykły trener.

Dlaczego więc Tom Izzo wciąż utrzymuje, że czeka na rozwój wydarzeń i chce wiedzieć w jakim kierunku zmierzają Cavs zanim podejmie decyzję? Bo lubi być w centrum wydarzeń.

Lubi kiedy o nim i o Michigan State dużo się mówi. Zresztą podobnie było w zeszłym roku, kiedy Kentucky szukało nowego trenera. Coach Michigan State aż do ostatecznego ogłoszenia wyniku nie zaprzeczał czy jest zainteresowany pracą w UK, a co wydarzyło wiadomo. Izzo jest gdzie był, a do Kentucky trafił Calipari.

Teraz nie powinno być inaczej i za kilka miesięcy Tom Izzo będzie walczył o finał NCAA.

Dochodząc do końca, tak naprawdę jedynym z wielkich nazwisk z NCAA, którym interesują się kluby NBA i który może odejść jest John Calipari.

Od roku trener Wildcats, 2 razy w Final Four w tym oba anulowane przez ligę i żadnego mistrzostwa. Dodatkowo łatka nieuczciwego trenera, która ciągnie się za nim od dobrych kilku lat.

W skrócie Calipari nie zbudował nic, co ciężko będzie mu zostawić, a gdy tylko pojawi się możliwość trenowania LeBrona bez zastanowienia opuści NCAA.

Wokół parkietów

Życie życiem, nauka nauką, sesja sesją, a blog sam się nie napisze...

1) Dee Bost z Mississippi State w zeszłym sezonie notował średnio 13pkt oraz 5.2as. Ku zdziwieniu wszystkich, nie tylko zgłosił się do Draftu, ale również w terminie się nie wycofał (bo jak sam oświadczył, nie wiedział o zmianach). Wygląda jednak na to, że w końcu zrozumiał swój błąd i teraz planuj zgłosić się do władz NCAA o pozwolenie na powrót na uczelnie.

2) Kolejny powód, dlaczego zawodnicy nie powinny podpisywać "Letter of Intent". Walter Pitchford podpisał LOI z DePaul, bo miał nadzieję że jego trenerem będzie Oliver Purnell. Jednak niedawno coach Purnell został zwolniony, więc i sam zawodnik postanowił poszukać dla siebie innego miejsca. Uczelnia nie wydała takiej zgody i oczekuje, że Pitchford w najbliższym sezonie będzie dla nich grał. Podobny przypadek spotkał Josepha Younga. Obrońca podpisał LOI z Providence, jednak w między czasie stan zdrowia jego chorej siostry się pogorszył i zawodnik chciałby przenieść się bliżej domu. Ponownie uczelnie nie wydała na to zgody. Czy to przypadkiem nie dobro zawodników powinno być na pierwszym miejscu?

3) Nowy zawodnik Kansas Josh Selby złamał lewą rękę i czeka go teraz około 6 tygodni przerwy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem powinien wyzdrowieć przed rozpoczęciem oficjalnych przygotowań przed sezonem.

4) Carrick Felix miał byś pierwszym zawodnikiem z Junior College, który zagra dla trenera Krzyżewskiego. Ostatecznie w obawie przed małą liczbą minut (choć pojawiają się też informację, że nie osiągnął wystarczających wyników w nauce) spowodowaną powrotem na uczelnie Singlera zdecydował się wybór innej uczelni i wylądował w Arizona State.

5) Pamiętacie tego pana?

Otóż Lucas O'Rear, były skrzydłowy Northern Iowa, drużyny która w Turnieju wyeliminowała Kansas, został wybrany w 13 rundzie draftu MLB przez Cincinnati Reds. Ciekawe prawda? nah.

5 cze 2010

John Wooden 1910-2010

Zmarł największy człowiek w historii koszykówki uniwersyteckiej i zarazem najlepszy trener jaki kiedykolwiek pojawił się w NCAA.



Wczoraj w stanie krytycznym trafił do szpitala, a dziś w nocy odszedł. Miał 99 lat.

Fantastyczny trener i zarazem autor 10 tytułów mistrzowskich w 12 lat, zdobytych z uczelnią UCLA. Także 4 sezony bez porażki, trafił do Hall of Fame jako zawodnik i trener oraz wyróżniony w wielu innych dziedzinach.

Autor wielu książek, które zainspirowały tysiące (miliony?) ludzi. Jednak przede wszystkim WIELKI człowiek i autorytet dla wielu osób.

Dziś jest smutny dzień dla wszystkich fanów koszykówki.

Top Ten Best John Wooden Quotes
10. The worst thing about new books is that they keep us from reading the old ones.

9. If you're not making mistakes, then you're not doing anything. I'm positive that a doer makes mistakes.

8. Adversity is the state in which man mostly easily becomes acquainted with himself, being especially free of admirers then.

7. Never mistake activity for achievement.

6. Consider the rights of others before your own feelings, and the feelings of others before your own rights.

5. Failure is not fatal, but failure to change might be.

4. Don't measure yourself by what you have accomplished, but by what you should have accomplished with your ability.

3. Ability is a poor man's wealth.

2. Talent is God given. Be humble. Fame is man-given. Be grateful. Conceit is self-given. Be careful.

1. You can't live a perfect day without doing something for someone who will never be able to repay you.

3 cze 2010

Wokół parkietów

1) Ostatnio wokół Calipariego ponownie zrobiło się głośno. Początkowo były to propozycję objęcie pracy w NBA, a później zamieszanie wokół Erica Bledsoe. Jednak wbrew pozorom i niechęci niektórych osób John Calipari nie jest złym człowiek, a najlepszym tego przykładem jest przeznaczenie miliona dolarów dla ośrodków w Memphis zajmujących się niepełnosprawnymi i chorymi dziećmi.

2) Pewnie pamiętacie historię zawodnika Seton Hall Herba Pope'a. Skrzydłowy, który zasłabł podczas jednego z treningu i trawił do szpitala, po trzech tygodniach został wypuszczony do domu, gdzie przebywa od kilku dni. Jego stan coraz bardziej się poprawia i zaraz po tym jak nadrobi zaległości w nauce zamierza wrócić do trenowania.

3) Zaprzestańmy tym plotką o ewentualnych przenosinach Coacha K. czy Toma Izzo do NBA. Żadne miliony, wielkie nazwiska, czy inne pokusy nie wyciągną trenera Krzyżewskiego z Duke i podobnie na obecną chwilę wygląda sytuacja trenera Michigan State. Temat uważam za zamknięty.

4) Roy Williams spotkał się niedawno z drużyną, by porozmawiać na temat ich wypowiedzi w internecie. W głównej mierze chodziło o Larry'ego Drewa, Dextera Stricklanda i Johna Hensona, i ich wpisy na twitterze. Trener UNC prosił by uważali na to, co piszą, bo niektóre rzeczy mogą być negatywne i obraźliwe. Cóż... nie ma się co dziwić trenerowi, jeśli jego gracze po opuszczeniu drużyny przez braci Wear rozpoczęli wpisy na twitterze zatytułowane "#theyleftbecause". Oczywiście było to na zasadzie żartu, jednak nie zmienia to fakt, że mogło to być źle odebrane.

5) Uczelnia Missouri ma problem. Jeden z ich najlepszych rekrutów Tony Mitchell nie ukończył szkoły średniej i pod znakiem zapytania stoi jego dalsza kariera w college'u. Choć sam zawodnik zapewnia, że w przyszłym sezonie zagra w drużynie Missouri, to trener już powinien myśleć jak poradzić sobie bez niego. Nam zaś pozostaję tylko czekać na rozwój wydarzeń.

2 cze 2010

North Carolina jak Duke?

O rywalizacji tych dwóch drużyn myślę, że nie trzeba wspominać. Co ciekawe jednak, obie ekipy mają także sporo wspólnego, a jedną z tych zależności opiszę poniżej.

Andre Dawkins był drugim graczem w historii, który rok wcześniej skończył szkołę średnią, by szybciej móc grać w college'u. Za bardzo nie wpłynęło to na grę Duke, bo mimo dobrego początku im bliżej Turnieju jego liczba minut malała, tym samym zastanawiające jest, czy na pewno była to dobra decyzja.

Wygląda jednak na to, że UNC chcę iść podobnym tropem.

Skrzydłowy James McAdoo wybrał uczelnię North Carolina i do drużyny miał dołączyć od sezonu 2011-12. Wczoraj pojawiła się informacja, że McAdoo rozważa szybsze zakończenie nauki w szkole średniej, co wiąże się ze zdaniem w wakacje sporej liczby egzaminów, by spełnić wymogi uczelni.



Także w tym roku już dwóch innych zawodników planuje postąpić podobnie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem od nadchodzącego sezonu Scottie Wilbekin zagra w ekipie Florida, a Matt Carlino w UCLA.

Jednak żaden z wymienionych zawodników nie jest tak utalentowany jak McAdoo., któryw swoim roczniku jest jednym z 5 najlepszych graczy. Jaka będzie ostatecznie decyzja gracza i jaki będzie miało to wpływ na najbliższy sezon Tar Heels? Przekonamy się w najbliższym czasie.

Zastanawiający jest fakt, że coraz więcej zawodników rezygnuję z ostatniego roku w szkole średniej by szybciej grać przeciwko lepszym rywalom. Choć patrząc na poprzednie przypadki, czyli Daniela Hacketta i Dawkinsa (a także Jeremy'ego Tylera) pozostaję się zastanowić, czy to na pewno słuszna droga.

1 cze 2010

Draft profil - James Anderson

Pozycja: SG/SF
Wiek: 21 lat
Wzrost: 6'6" - 198 cm
Waga: 208 lbs - 94 kg

Jeżeli szukasz zawodnika obwodowego do zadań ofensywnych to lepiej trafić nie mogłeś. Gracz Oklahoma State z sezonu na sezon robił kolejne postępy, by w końcu po trzech latach wyrosnąć na prawdziwego lidera drużyny.

Zacznę jednak o defensywy, która może nie jest na jakimś specjalnym poziomie i na pewno w tym elemencie się nie wyróżnia, ale także ciężko do czegoś się przyczepić. Całkiem dobrze pracuję na nogach, dzięki czemu nie daje łatwo się mijać i śmiało można powiedzieć, że również po tej stronie parkietu jest przydatny.

Rzut ma naprawdę na bardzo dobrym poziomie, czy to za trzy, czy to z półdystansu, czy to po wyjściu po zasłonie, czy też po koźle samemu kreując pozycję. I co najważniejsze bardzo dobrze rzuca z osobistych.

Uprzedzając może komentarze, że słabo wypadł podczas Shooting Drills. Cóż zdarza się, może miał słabszy dzień, może nie. W każdym razie ja po tym co widziałem śmiem twierdzić, że strzelec z niego nieprzeciętny i jakiś trening tego nie zmieni.

Może szybkością się nie wyróżnia, ale bardzo dobrze panuję nad piłką, co bardzo pomaga mu w wjazdach pod kosz, w których jest niezwykle skuteczny. Naprawdę nie zależenie od okoliczność i liczby obrońców potrafi zdobywać punkty spod samego kosza. Oczywiście miewał też słabsze dni, w których nawet z najprostszych pozycji pudłował, bo w końcu jest tylko człowiekiem. Zmierzam jednak do tego, że potencjał ofensywny jest ogromny.

Kolejny element to wymuszanie fauli, co w połączeniu z bardzo dobrą skutecznością z osobistych przynosi wiele dobrego.

Nie jest to może typ zawodnika, który penetrując pod kosz będzie specjalnie wypatrywał partnerów, jednak jeśli jakiegoś już zauważy można oczekiwać dobrego podania.

Ważnym atutem jest także umiejętność zdobywania punktów seriami, w różnoraki sposób. Jeśli już załapie swój rytm, to niezależnie od stosowanej obrony potrafi rzucić kilka czy kilkanaście punktów w niedługim odstępie czasu. Choć i to ma także drugą stronę medalu, bo czasami się też za bardzo podpala i wtedy jego rzuty bywają wymuszone.

Podsumowując. James Anderson to tylko strzelec mogący grać na dwójce i trójce. Aż i tylko.

Wokół parkietów

1) Niedawno wyszło na jaw, dlaczego Keith “Tiny” Gallon mimo nie najlepszego roku i nie najlepszej formy zdecydował się na udział w Drafcie. NCAA rozpoczęło śledztwo w sprawie pieniędzy jakie otrzymał od swojego trenera w High School i w obawie przed karą uciekł tam gdzie NCAA go nie sięgnie.

2) Nie pamiętam czy wspominałem, ale syn Michaela Jordana, Jeffrey zdecydował się na transfer i przeniesie się z Illinois do Central Florida, gdzie gra już jego brat Marcus. Wychodzi więc na to, że trener UCF wymienił Kuśmieruka na Jordana. Całkiem ciekawa wymiana.

3) Percy Miller. Znacie? Ok, to może Lil' Romeo? Też nie wiecie kto to? Cóż... to ta sama osoba, a dokładniej zawodnik USC, który w ostatnich dwóch sezonach rozegrał łącznie 19 minut w 9 spotkaniach. W każdym razie zdecydował się na transfer i opuści swoją uczelnię, choć chodzą słuchy, że to bardziej trener zrezygnował z jego usług. Za to będzie miał więcej czasu by skupić się na kolejnych albumach, których o dziwo wydał już 6. Poniżej można zobaczyć na co stać Millera:


Lil' Romeo to ten pan, koło którego przeleciał J.R. ;)

Dlaczego nie lubię off-season

Ciężko być fanem NCAA i mam tu na myśli fakt, że jest to jedyna liga, w której przerwa w rozgrywkach trwa dłużej niż sam sezon. A jak pomyśleć, że jeszcze pół roku do rozpoczęcia nowego sezonu to można się lekko podłamać.

No więc dlaczego nie lubię off-season?

W tym czasie wychodzi na jaw wiele brudnych spraw, złamań przepisów i w najbliższym czasie będziemy skazania na czytanie głównie takich poza sportowych informacji.

Pierwsza była uczelnia Kansas, gdy wyszedł na jaw skandal biletowy. W przeciągu kilku lat w nielegalnych sposób sprzedawano całkiem pokaźną liczbę biletów, a jednym z podejrzanych jest Roger Morningstar - ojciec zawodnika Jayhawks Brady'ego Morningstara. Więcej na ten temat można poczytać na Yahoo!, czy SI.com.

Następna w kolejce była drużyna Connecticut, w której wykryto 8 większych lub mniejszych wykroczeń. W niektóre zamieszany jest trener Jim Calhoun i pozostaje się tylko zastanowić, czy będzie to miało wpływ na ewentualne rozwiązanie niedawno podpisanego kontraktu. Dokładniej z materiałem można zapoznać się np. na fanhouse.com.

Ostatnio zaś zrobiło się zamieszanie wokół byłego zawodnika Kentucky Erica Bledsoe. Pojawiły się przypuszczenia jakoby zawodnik dostawał jakieś pieniądze od swojego trenera grając jeszcze w szkole średniej. Sprawa jest w toku i na razie za wiele nie wiadomo, a nawet pojawiła się informacja, że Bledsoe zamierza pozwać do sądu dziennikarzy New York Times. Więcej do przeczytania tutaj.

W każdym razie ponownie głośno jest o trenerze UK Johnie Caliparim, który na chwilę obecną nie wygląda, żeby miał coś z tym wspólnego. Jednak w związku, że ma parę grzeszków na swoim koncie to i jego się posądza o udział w tej sprawie.

Przygotujcie się więc na więcej podobnych informacji, bo przed nami kolejne długie 6 miesięcy.