17 lis 2010

Zaległy wpis o maratonie

Nie ma nic lepszego niż stracić internet tuż przed najważniejszymi meczami. Wczorajsze oglądanie skończyłem na pierwszej połowie spotkania Baylor, a dziś od tego momentu kontynuowałem. Poniżej więc moim kilka wniosków:

Baylor vs. La Salle

- Quincy Acy już w zeszłym sezonie był dobry. Notował sporo zbiórek, trochę punktów i bloków, ale całą swoją grę opierał na niesamowitej skoczności. Teraz Acy to zupełnie inny gracz. Oczywiście dalej skacze wyżej niż inni, ale wyraźnie poprawił grę w ataku. Rzuty z półdystansu, manewry tyłem do kosza i zdecydowanie inteligentniejsza gra. W obronie wciąż jeszcze popełnia błędy i zbyt często chce rywala zablokować, ale z każdym kolejnym takim meczem jego notowania będą wzrastać.

- W zespole Baylor wyraźnie brakuje na obwodzie LaceDariusa Dunna, co świetnie wykorzystali zawodnicy La Salle cały mecz kryjąc strefą. Bears nawet nie grozili rzutami za trzy, a jedynie co próbowali to grać do swoich podkoszowych, co raz przynosiło punkty, a innym razem stratę (w sumie 22).

- przeciwko dość średniemu rywalowi cała pierwsza piątka Baylor musiała grać ponad 32 minuty i dopiero przed samym końcem udało im się wypracować większą przewagę. Kolejny dowód, że ta drużyna bardzo potrzebuję Dunna.

- drugi solidny mecz Perry'ego Jonesa, ale oczekiwania są chyba trochę większe. Brakło skuteczności, bo na boisku prezentował się bardzo dobrze.

- jeśli ktoś lubi dużo wsadów, efektownych akcji i bloków polecam oglądać Baylor Bears

Kansas State vs. Virginia Tech

- pojedynek Jacob Pullen kontra Malcolm Delaney i początek spotkania dokładnie na to wskazywał, jednak później pojawiły się problemy z faulami Pullena i ostatecznie w pierwszej połowie zagrał niecałe 3 minuty. Zanim wrócił do swojego rytmu na tablicy było +10 i 10 minut do końca.

- może się to nie podobać, ale gra Virginia Tech opiera się na indywidualnych akcjach dwójki Malcolm Delaney oraz Dorenzo Hudson. Sporo mieli niecelnych rzutów i strat, ale także swoje punkty zdobyli, a brakło nieco wsparcia pozostałych kolegów.

- rezerwowy Will Spradling musiał zastąpić Pullena gdy ten siedział na ławce i muszę przyznać, że spisał się bardzo dobrze. Może nie groził tak rzutem jak jego kolega, ale na pewno wprowadził wiele spokoju na boisku, a w obronie wymusił kilka fauli ofensywnych. To z nim na boisku w drugiej połowie Kansas State wychodziło na 10 punktową przewagę.

- im szybciej trener Wildcats pozwoli wrócić Kelly'emu do gry tym lepiej wyjdzie to drużynie. Czasem jednak przekazanie czegoś zawodnikami jest ważniejsze od wyników.

Florida vs. Ohio State

- na ten mecz czekał od kilku dobrych dni i się nie zawiodłem. Nie sugerujcie się wynikiem jeśli znacie, bo i tak po prostu ten mez musicie zobaczyć.

- w zeszłym sezonie rozgrywać musiał Evan Turner i wyglądało to różnie, w tym roku Ohio State ma prawdziwego rozgrywającego, czyli Aarona Carfta i atak Buckeyes od razu prezentuję się znacznie lepiej.

- Jared Sullinger jest świetny. Ok, może ma pewne braki w obronie, ale w ataku jest niemal nie do zatrzymania. Bardzo inteligentny gracz, którego z przyjemnością się ogląda.

- rotacja w Ohio State wciąż kuleje. Thad Matta ma w składzie sporo dobrych zawodników, a i tak gra tylko 6-7.

- David Lighty to nowy Evan Turner. Prawdziwy lider na boisku.

- jeśli Florida chce wygrywać z czołowymi ekipami Chandler Parsons musi być aktywniejszy w ataku. Pokazał to w pierwszej połowie, w drugiej był niewidoczny.

- dopóki o przebiegu akcji będzie decydowała dwójka Kenny Boynton i Erving Walker Gators nie mają co liczyć na udany sezon. Ten pierwszy tak skuteczny za trzy często nie będzie.

- ja wiem, że to dopiero początek sezonu, ale Ohio State sezon skończy co najmniej na Final Four, a Jared Sullinger w czerwcu zostanie wybrany w Top3 Draftu.

Kolejne mecze obejrzę później i może wtedy pojawią się kolejne spostrzeżenia.

Brak komentarzy: