Enes Kanter nie został dopuszczony do gry w NCAA i tym razem nie ma to bezpośredniego związku z Johnem Calirapim. We wczorajszym oświadczeniu wydanym przez NCAA można wyczytać, że w sezonie 2008-09 zawodnik otrzymał o 33 tysiące więcej niż potrzebował na podstawowe opłaty. Tym samym według przepisów nie jest amatorem i nie będzie mógł występować w NCAA.
Oczywiście uczelnia Kentucky nie zamierza się tak łatwo poddać i planuje złożyć odwołanie. Na ponowne na rozpatrzenie sprawy znowu przyjdzie nam sporo poczekać, jednak dopóki nie zostanie ona ponownie przeanalizowana Kanter będzie mógł trenować wspólnie z drużyną. Nie jest to dobra wiadomość dla samego zawodnika, który chyba źle postąpił wybierając NCAA. W końcu musiał wiedzieć czy otrzymywał dodatkowe pieniądze czy nie.
Znacznie gorzej wygląda to z perspektywy drużyny, która została obecnie tylko z trzema prawdziwymi podkoszowymi. Jednak ani Josh Harrellson, Eloy Vargas czy freshman Terrence Jones nie są zawodnikami podobnej klasy co Enes. Zaryzykowałbym stwierdzeniem, że Daniel Orton pod koszem byłbym lepsza opcją niż wspomniana trójka i prawdopodobnie trener szybko odczuje wcześniejsze jego zgłoszenie się do Draftu.
Bez Kantera ekipa Wildcats wciąż jest bardzo utalentowana, wciąż nie można jej lekceważyć i wciąż może zajść daleko w Turnieju. Jednak patrząc realistycznie w tym roku będzie bardzo ciężko powtórzyć wynik z ostatniego sezonu.
Czy Calipari zrobił słusznie? Oczywiście. Czy przewidział, że tak się wszystko skończy? Prawdopodobnie. Mimo wszystko warto było zaryzykować. Gdyby Kanter został dopuszczony ekipa Wildcats z miejsca stałby się faworytem do Final Four.
Nie wiadomo, co dalej planuje zrobić sam zainteresowany. Przynajmniej do rozpatrzenia odwołania pozostanie w Kentucky, a czy potem zdecyduję się podpisać kontrakt w Europie ciężko przewidzieć. Może także spróbować załapać się do D-League skąd będzie miał łatwiejszą drogę do NBA. Może również odczekać do czerwca nigdzie nie grając, a mimo wszystko w pierwszej rundzie prawdopodobnie zostanie wybrany.
Free Enes?
2 komentarze:
Terrence Jones chyba nie jest podkoszowym...wydaje mi się, że to taki SF w typie Duranta...swietny ball handling przy wzroscie 6'9''.
Terrence Jones to taki PF lubiący wychodzić kilka metrów od kosza. W NCAA będzie grał na czwórce, a w NBA w zależności jak się rozwinie może być przesunięty na SF.
Prześlij komentarz