Wiek: 22 lata
Wzrost: 6'7" - 201 cm
Waga: 227 lbs - 103 kg
O ile cała drużyna Texas rozczarowała i zamiast walczyć o najwyższe cele niemal rzutem na taśmę znaleźli się w Turnieju, to już do postawy Damiona Jamesa zastrzeżeń mieć nie można. Bezsprzecznie lider Longhorns i jedyny zawodnik, który nie zależnie od przeciwnika prezentował się na równym, wysokim poziomie.
Po raz kolejny doświadczenie robi swoje i widać na boisku te cztery lata gry w college'u. Spokojny, opanowany i przede wszystkim inteligenty zawodnik, który potrafi wykorzystywać słabości przeciwnika. Także cwaniactwo boiskowe ma tu znaczenie, co widać po liczbie wymuszanych fauli.
Mimo, że James to raczej gracz podkoszowy (z perspektywy NCAA) swoją grę w ataku opiera głównie na akcjach przodem do kosza, na co pozwala mu jego dobry kozioł. Ciężko odgadnąć dlaczego tak rzadko decydował się na grę tyłem do kosza, bo i w tym elemencie potrafił być skuteczny.
Również ogromnym jego plusem w ofensywie to rzut. Może rzutami za trzy nie imponował, choć skuteczność na poziomie 40% to dobry wynik, jednak już z półdystansu prezentował się wyśmienicie. Szczególnie rzuty z wysokości linii osobistych oraz przy linii końcowej były jego największym atutem.
Wracając jeszcze do jego penetracji pod kosz, również istotną jest umiejętność wymuszania fauli, o czym przelotnie wcześniej wspomniałem. Dwa punkty, rzuty wolne lub 2+1. Tak zwykle kończyły się jego akcje. Warto nadmienić, że jeśli widział, że nie ma szans na skuteczną akcję oddawał na obwód lub do lepiej ustawionego partnera pod koszem.
W obronie może specjalnie się nie wyróżnia, jednak i w tym elemencie spisuje się dobrze, a co ważniejsze potrafi bronić przeciwko niskiemu i wysokiemu skrzydłowemu. Także w drastycznych przypadkach dzięki sile radził sobie i z centrami przeciwników.
W sumie ciężko coś jeszcze napisać na temat defensywy, bo ani nie ma zbytnio co wyróżniać, ani nie ma do czego się przyczepić. Mówiąc najprościej w obronie zachowuje się jak trzeba, dzięki czemu jest i agresywny, i problemy z faulami go omijają. Także w pomocy niejednokrotnie potrafił się odnaleźć notując przechwyt czy blok.
Na koniec tylko dodam, że James nie boi się brać ciężaru gry w ważnych momentach meczu, o czym można było się przekonać choćby w Turnieju w spotkaniu przeciwko Wake Forest.
Po raz kolejny doświadczenie robi swoje i widać na boisku te cztery lata gry w college'u. Spokojny, opanowany i przede wszystkim inteligenty zawodnik, który potrafi wykorzystywać słabości przeciwnika. Także cwaniactwo boiskowe ma tu znaczenie, co widać po liczbie wymuszanych fauli.
Mimo, że James to raczej gracz podkoszowy (z perspektywy NCAA) swoją grę w ataku opiera głównie na akcjach przodem do kosza, na co pozwala mu jego dobry kozioł. Ciężko odgadnąć dlaczego tak rzadko decydował się na grę tyłem do kosza, bo i w tym elemencie potrafił być skuteczny.
Również ogromnym jego plusem w ofensywie to rzut. Może rzutami za trzy nie imponował, choć skuteczność na poziomie 40% to dobry wynik, jednak już z półdystansu prezentował się wyśmienicie. Szczególnie rzuty z wysokości linii osobistych oraz przy linii końcowej były jego największym atutem.
Wracając jeszcze do jego penetracji pod kosz, również istotną jest umiejętność wymuszania fauli, o czym przelotnie wcześniej wspomniałem. Dwa punkty, rzuty wolne lub 2+1. Tak zwykle kończyły się jego akcje. Warto nadmienić, że jeśli widział, że nie ma szans na skuteczną akcję oddawał na obwód lub do lepiej ustawionego partnera pod koszem.
W obronie może specjalnie się nie wyróżnia, jednak i w tym elemencie spisuje się dobrze, a co ważniejsze potrafi bronić przeciwko niskiemu i wysokiemu skrzydłowemu. Także w drastycznych przypadkach dzięki sile radził sobie i z centrami przeciwników.
W sumie ciężko coś jeszcze napisać na temat defensywy, bo ani nie ma zbytnio co wyróżniać, ani nie ma do czego się przyczepić. Mówiąc najprościej w obronie zachowuje się jak trzeba, dzięki czemu jest i agresywny, i problemy z faulami go omijają. Także w pomocy niejednokrotnie potrafił się odnaleźć notując przechwyt czy blok.
Na koniec tylko dodam, że James nie boi się brać ciężaru gry w ważnych momentach meczu, o czym można było się przekonać choćby w Turnieju w spotkaniu przeciwko Wake Forest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz