9 cze 2010

Po raz ostatni o trenerach i NBA

Pierwszy był Calipari później Krzyżewski, a teraz Izzo. NBA kusi wszystkich najlepszych trenerów NCAA (choć to może nie do końca tyczy się Calipariego), a co z tego wyjdzie?

Najłatwiejsza sytuacja dotyczy trenera Duke. 29 lat jako trener Blue Devils, 11 razy w Final Four, 4 mistrzostwa i wiele, wiele wychowanych zawodników. Czy jest jakiś powód, dla którego opuszczać miejsce, w którym jest się kimś więcej niż trenerem?

Także pieniądze nie grają tu roli, bo w sezonie 2008-2009 na jego konto wpłynęło prawie 4,2 mln $, a dodając do tego premię za mistrzostwo w tym roku możliwe, że jego pensja zbliżyła się nawet do 5 mln. Na brak gotówki, więc nie narzeka i zapewne już nigdy nie będzie.

Jakby wciąż dla kogoś było to za mało przekonywujące pozwolę sobie przytoczyć część wywiadu przeprowadzonego przez dziennikarza telewizji abc Johna Bermana:

Berman: You're coaching here next year?

Coach K: Yeah, I'm coaching here forever -- for as long as I coach.

Berman: What about going to the NBA?

Coach K: No, I'm not going to the NBA.

Berman: Not next year?

Coach K: Not ever.

Berman: Not ever?

Coach K: Not ever.

Berman: This is a sure statement that you are not going to the NBA ever.

Coach K: Ever.


Z trenerem Michigan State już tak łatwo nie jest, choć i tu można zaryzykować stwierdzeniem, że Tom Izzo pozostanie tu gdzie jest od 27 lat.

15 lat jako pierwszy trener Spartans, 6 razy w Final Four, jedno mistrzostwo i około 3 mln $ rocznie. Może nie wygląda tak imponująco, jak u trenera Krzyżewskiego, jednak i w tym wypadku Coach Izzo jest traktowany jako ktoś więcej niż zwykły trener.

Dlaczego więc Tom Izzo wciąż utrzymuje, że czeka na rozwój wydarzeń i chce wiedzieć w jakim kierunku zmierzają Cavs zanim podejmie decyzję? Bo lubi być w centrum wydarzeń.

Lubi kiedy o nim i o Michigan State dużo się mówi. Zresztą podobnie było w zeszłym roku, kiedy Kentucky szukało nowego trenera. Coach Michigan State aż do ostatecznego ogłoszenia wyniku nie zaprzeczał czy jest zainteresowany pracą w UK, a co wydarzyło wiadomo. Izzo jest gdzie był, a do Kentucky trafił Calipari.

Teraz nie powinno być inaczej i za kilka miesięcy Tom Izzo będzie walczył o finał NCAA.

Dochodząc do końca, tak naprawdę jedynym z wielkich nazwisk z NCAA, którym interesują się kluby NBA i który może odejść jest John Calipari.

Od roku trener Wildcats, 2 razy w Final Four w tym oba anulowane przez ligę i żadnego mistrzostwa. Dodatkowo łatka nieuczciwego trenera, która ciągnie się za nim od dobrych kilku lat.

W skrócie Calipari nie zbudował nic, co ciężko będzie mu zostawić, a gdy tylko pojawi się możliwość trenowania LeBrona bez zastanowienia opuści NCAA.

Brak komentarzy: