27 mar 2010

NCAA tournament - dzień 6

Midwest Region

#6 Tennessee - #2 Ohio State 76:73

Ohio State rozpoczęło spotkanie od bardzo dobrej obrony stosując wysuniętą strefę, przez co zawodnicy Tennessee mieli problemy z prawidłowymi podaniami do swoich kolegów z drużyny i po kilku akcjach przegrywali już 4:11. Trener Volunteers szybko jednak zareagował, poprosił o przerwę i po powrocie obserwowaliśmy zupełnie inny zespół.

Tennessee zaczęło lepiej bronić, bardziej naciskali na zawodnika z piłką, szczególnie utrudniając wyprowadzanie akcji Evanowi Turnerowa i po chwili na tablicy widniał już remis. Bardzo dobrze w tym fragmencie gry spisywał się Cameron Tatum, który do połowy miał na koncie 11 oczek.

Do końca pierwszej połowy oglądaliśmy, więc wyrównany pojedynek, w którym wynik wciąż oscylował w okolicach remisu. W Buckeyes wyróżnił się William Buford, który po 20 minutach gry zdobył 12 punktów, w tym 9 na 13 punktów drużyny na rozpoczęcie meczu.

Na początku drugiej części gry Evan Turner zdobył 9 punktów z rzędu wyprowadzając swoją ekipę na 6 punktowe prowadzenie. Jednak w kolejnych minutach to już wysocy Volunteers byli na pierwszym planie z Wayne'a Chismem na czele.

Od około 25 minuty Tennessee wszystkie akcję rozgrywało przez swoich podkoszowych, z którymi zupełnie nie mogli poradzić sobie zawodnicy Ohio State. Chism niemal każdą akcję zamieniał na punkty lub faul.

W ataku Buckeyes również nie spisywali się najlepiej i jedynym zawodnikiem, który wspomagał Turnera w zdobywaniu punktów był David Lighty, przez co Tennessee w ostatnich dwóch minutach meczu wyszło na prowadzenie. Po dwóch celnych rzutach osobistych Bobby Maze'a na 13 sekund przed końcem prowadzili już 3 punktami.

W kolejnej akcji piłka trafiła do Evana Turnera, który najpierw nie trafił rzutu z rogu boiska, a następnie został zablokowany, przez J.P. Prince'a i było po meczu. Lider Ohio State zakończył spotkanie z 31pkt, 7zb i 5as.

Najlepszym zawodnikiem Volunteers był wspomniany wcześniej Wayne Chism zdobywca 22pkt i 11zb.


#9 Northern Iowa - #5 Michigan State 52:59

Od pierwszych minut meczu było widać, że w drużynie Michigan State brakuje rozgrywającego. Chaos w ataku, rzuty z nieprzygotowanych pozycji i po kilku minutach Northern Iowa prowadziła już kilkoma punktami.

Spartnas szybko poprawiło obronę, wymusiło kilka strat, wyprowadziło kontry, dzięki czemu zniwelowali straty i wyszli nawet na minimalne prowadzenie. W kolejnych akcjach ponownie jednak wrócili do indywidualnych akcji i rzutów z dala od kosza, co automatycznie wykorzystali przeciwnicy i po udanych akcjach na przerwę schodzili prowadząc 7 oczkami.

Widać było, że przerwa dobrze zrobiła zawodnikom Michigan State, którzy na drugą połowę wyszli skoncentrowani i skuteczni. Punktowali zarówno z dystansu, jak i z pod kosza, jednocześnie bardzo dobrze spisując się w obronię.

Po 7 minutach drugiej odsłony prowadzili 5 punktami i wyglądało jakby Spartans przejmowało mecz. Ponownie jednak ekipa Northern Iowa pokazał, że tak łatwo się nie poddają i po kilku udanych akcjach w obronie i w ataku na 3 minuty przed końcem doprowadzili do remisu.

Ostatnie minuty należały jednak do Michigan State, którzy zdobyli 6 punktów nie tracąc przy tym ani jednego i ostatecznie wygrywając całe spotkanie. Durrell Summers zdobył 19pkt i 7zb, a Korie Lucious dołożył 10pkt, 6zb, 4as i 4 przechwyty.


South Region

#10 Saint Mary's - #3 Baylor 49:72

Ekipa Baylor dosłownie zmiażdżyła zawodników Saint Mary's. Nie tylko w ataku, gdzie LaceDarius Dunn i Tweety Carter punktowali skąd chcieli i kiedy chcieli, ale głównie w obronie, przez co Omar Samhan nie miał nic do powiedzenia.

Wystarczy powiedzieć, że Samhan swoje pierwsze punkty zdobył dopiero w 10 minucie meczu, a do połowy miał tylko jeden celny rzut z gry na 9 prób. W tym miejscu trzeba wyróżnić Josha Lomersa oraz cały zespół Bears, którzy bardzo dobrze podwajali lidera Saint Mary's.

Bez niego Gaels nie byli w stanie nic zdziałać i po 20 minutach przegrywali już 17:46 (!!!). W drugiej połowie Baylor tylko kontrolowali wynik, a Saint Mary's potrafiło jedynie odrobić nieco straty w momencie gdy w drużynie przeciwnej na parkiecie pojawiali się zmiennicy.

LaceDarius Dunn skończył spotkanie z 23pkt, Tweety Carter rzucił 14, a Quincy Acy dodał jeszcze 10. W Saint Mary's wyróżnił się Ben Allen, który zdobył 16pkt i 7zb, oraz Samhan notując 15pkt, 9zb i 2bl.


#4 Purdue vs. #1 Duke 57:70

Trudno spotkanie od oglądania zafundowały nam obie ekipy, przynajmniej w pierwszej połowie, kiedy to ogromne problemy sprawiało im oddanie celnego rzutu do kosza. Najpierw Purdue miało kilku minut bez celnego rzutu gry, a później Duke przez prawie 9 minut nie mogli skuteczni trafić do kosza.

Tak słaba skuteczność nie wynikała jednak z dobrej obrony, która i tak dużo lepiej wyglądała po stronie Boilermakers (11 strat po stronie Duke do połowy), a po prostu ze słabszej formy obu drużyn. Zawodnicy mylili się z każdej pozycji, nie zależnie czy oddawali rzuty z wolnej pozycji czy pod presją przeciwnika.

Jedynymi skutecznym graczami byli Kyle Singler i JaJuan Johnson przez co w pierwszych 20 minutach zarysował nam się mały pojedynek między nimi. Ten pierwszy do połowy miał 11 oczek, drugi zaś był lepszy o jeden punkt.

W drugiej odsłonie było tylko trochę lepiej pod względem skuteczności i do 30 minuty meczu wynik oscylował w granicach remisu. Wtedy jednak Nolan Smith zdobył 7 oczek z rzędu wyprowadzając swój zespół na 9 punktowe prowadzenie.

Po tym ciosie ekipa Purdue nie była w stanie już się podnieść, na każdy ich celny rzut szybko odpowiadali przeciwnicy, przez co ich strata wciąż się utrzymywała i ostatecznie przegrali różnicą 13 punktów.

Duet Boilermakers zrobił swoje, bo JaJuan Johnson zdobył 23pkt, 5zb i 4bl, a E'Twaun Moore dodał 18 oczek, jednak brak wsparcia pozostałych członków drużyny przesądził o ich porażce.

Kyle Singler zakończył spotkanie z 24pkt i 8zb, Jon Scheyer dołożył 18pkt, 5zb i 4as, a Nolan Smith 15pkt, 5zb i 4as.

1 komentarz:

Maciek9020 pisze...

"zmiażdżyła" powinno być w opisie Baylor.