20 mar 2010

NCAA Tournament - dzień 2

Drugi dzień zmagań za nami. Zapowiadało się na jeszcze więcej niespodzianek, a skończyło się mniej sensacyjnie niż wczoraj. Oczywiście emocji i zaciętych końcówek nie brakowało, dlatego zapraszam do zapoznania się z tym krótkim posumowaniem:


WEST REGION


#6 Xavier vs. #11 Minnesota 65:54

Jak można było przewidzieć byliśmy świadkami bardzo wyrównanego meczu. W pierwszej połowie wywiązał się mały pojedynek strzelecki pomiędzy Lawrencem Westbrookiem i Jordanem Crawfordem. Ten pierwszy po 20 minutach miał na koncie 15 punktów, podczas gdy lider Xavier rzucił w tym czasie 11 oczek. W drugiej części gry Crawford kontynuował swoją świetną serię punktową niemal w pojedynkę ciągnąć grę swojego zespołu. Ostatecznie zawody zakończył z dorobkiem 28 punktów, trafiając kilka kluczowych trójek oraz popisując się mądrą grą zarówno w ataku i obronie.

Golden Gophers zabrakło skuteczności, bo do połowo trafili tylko 21% swoich rzutów, a cały mecz zakończyli z 30% odsetkiem trafionych koszy. Wprawdzie Xavier nie rzucało dużo lepiej jednak dzięki bardzo dobrej obroni w drugiej części gry wypracowali sobie kilku punktowe prowadzenie, które utrzymało się do końca meczu.

Oprócz wspomnianego wcześniej Westbrooka, który zakończył spotkanie z 19 oczkami na koncie z jednej strony można wyróżnić wysokich Minnesota, bo przez 25 minut spisywali się całkiem dobrze. Szczególnie Colton Iverson się wyróżnił blokując 5 rzutów przeciwników, jednak z drugiej strony pozwolili Musketeers na zbyt dużo zbiórek w ataku.


#3 Pittsburgh vs. #14 Oakland 89:66

Jak mogliśmy się przyzwyczaić ekipa Pittsburgh jako kolejny zespół z Big East fatalnie zaczęła spotkanie przegrywając po 10 minutach kilkoma punktami. Zawodnicy Panthers jednak szybko się otrząsnęli i do połowy prowadzili już 13 oczkami.

W drugiej odsłonie powiększali już tylko przewagę dzięki czemu trener mógł desygnować do gry zawodników rezerwowych. Ostatecznie mecz zakończył się 23 punktowym zwycięstwem Pittsburgh, gdzie aż sześciu zawodników rzuciło 10 lub więcej punktów, w tym najwięcej Gilbert Brown i Jermaine Dixon - po 17.

W Oakland najlepiej zaprezentował się center Keith Benson zdobywca 28pkt, 9zb i 3 przechwytów.


#8 Gonzaga vs. #9 Florida State 67:60

Takiego przebiegu wydarzeń chyba nikt się nie spodziewał. Miał być kolejny wyrównany mecz, a Gonzaga zafundowała Florida State taką obronę, że po 10 minutach przegrywali już 15 punktami, a na połowę schodzili przegrywając 19:35.

Bulldogs punktowali głównie spod kosza gdzie na zmianę Elias Harris i Robert Sacre popisywali się skutecznymi akcjami. Po pierwszej połowie wspomniana dwójka miała na koncie 19 punktów, czyli dokładnie tyle co cały zespół Florida State.

Druga połowa nie zapowiadała się więc zbyt ciekawie, jednak zawodnicy Seminoles bardzo powoli, ale sukcesywnie odrabiali straty, by na 2 minuty przed końcem dzięki 11 punktom z rzędu Deividasa Dulkysa przegrywać już tylko 4 oczkami. Ostatecznie jednak zabrakło kolejnych celnych trafień i Florida State pozostało faulowanie, co również nie przyniosło efektów, bo ekipa Bulldogs trafiła 8 na 10 rzutów osobistych w końcówce i tym samym zapewniła sobie pierwsze zwycięstwo w Turnieju.

Najlepszym strzelcem meczu okazał się Matt Bouldin, który zdobył 17pkt i 8 zb.


#1 Syracuse vs. #16 Vermont 79:56

Syracuse dzięki obronie i skutecznej grze w ataku szybko wyszło na prowadzenie i już po pewnym czasie wygrywali 35:14. Jednak za sprawą Marqusa Blakely'a Vermont odrobiło nico straty i do przerwy przegrywali 25:37.

W kolejnych 20 minutach Orange kontynuowało swoją zespołową grę i ich przewaga oscylowała w granicach 15-20 punktów, także mimo wątpliwości obyło się bez niespodzianki. Wes Johnson był najlepszym zawodnikiem meczu i zdobył 18pkt, 6zb, 3as i 2bl. Natomiast w Catamounts wyróżnił się wspomniany wcześniej Blakely, który zanotował 17pkt i 9zb.


SOUTH REGION


#4 Purdue vs. #13 Siena 72:64

Fakt, że Purdue bez Robbie'go Hummela to całkiem inny zespół nie podlega dyskusji i dlatego również tutaj spodziewaliśmy się wyrównanego pojedynku, co oczywiście się sprawdziło. W pierwszej połowie byliśmy świadkami gry kosz za kosz, w której punktówało głównie 4 zawodników. W Boilermakers trafiali JaJuan Johnson i E'Twaun Moore, a w Saints Edwin Ubiles i Alex Franklin.

Po 20 minutach zgodnie z oczekiwaniami Siena prowadziła 3 punktami, jednak w drugiej odsłonie do głosu doszli zawodnicy Purdue, szczególnie Keaton Grant, który szybko zdobył kilka punktów i Chris Kramer, który popisywał się świetnymi zagraniami w obrona. Po chwili Boilermakers prowadziło już 10 punktami i z każdą kolejne minuty przewagę powiększali. Siena długo nie mogła sobie poradzić ze świetną obroną Purdue aż do samej końcówki meczu, kiedy to dzięki 12 punktom z rzędu zniwelowali przewagę do 3 punktów. Warto dodać, że w pewnym momencie przegrywali już 15 punktami.

Ostatecznie w samej końcówce zabrakło skuteczności i pogoń Saint zakończyła się niepowodzeniem. W ekipie Boilermakers na wyróżnienie oprócz całego zespołu szczególnie zasłużył Johnson, który zakończył spotkanie z 23pkt, 15zb i 3bl.


#5 Texas A&M vs. #12 Utah State 69:53

Bez niespodzianki - tak w skrócie można podsumować to spotkanie. Zawodnicy Texas A&M dzięki skutecznej grze szybko wypracowali sobie kilku punktową przewagę, którą stopniowo powiększali, a po 20 minutach wynosiła już ona 13 punktów. Tak wysokie prowadzenie Aggies zawdzięczali Khrisowi Middletonowi, który trafił wszystkie oddane 4 rzuty za trzy i do połowa miał już na koncie 14 pkt.

Na początku drugiej części gry głównie za sprawą Tai'a Wesley'a Utah State zdołało zniwelować stratę do 7 punktów i to by było na tyle. Swoje punkty zaczęli zdobywać David Loubeau i Donald Sloan, a ekipa Texas A&M zaczęła ponownie odjeżdżać na bezpieczną przewagę.

Khris Middleton zdobył 19pkt, David Loubeau dołożył 14, a Donald Sloan 10. W zespole Utah State najlepiej wypadł wspomniany wcześniej Wesley, który zanotował 14pkt, 5zb i 2bl.


#1 Duke vs. #16 Arkansas Pine Bluff 77:43

Kyle Singler zanotował 22pkt i 10zb, Jon Scheyer dołożył 13 i ekipa Blue Devils w łatwy sposób rozprawiła się ze zwycięzcami meczu otwarcia. Po 20 minutach Duke prowadziło już 19 punktami, by w kolejnej części gry powiększyć przewagę o kolejne 10 oczek.

Żaden z zawodników Arkansas-Pine Bluff nie zdobył 10 punktów, co chyba najlepiej pokazuję różnicę pomiędzy tymi dwoma zespołami.


#8 California vs. #9 Louisville 77:62

Tak świetnego początku meczu w wykonaniu California chyba nikt się nie spodziewał. Już po 10 minutach prowadzili 18 punktami, a Jerome Randle i Patrick Christopher grali jak natchnieni. W kolejnych minutach Louisville zdołało zniwelować straty gdy do głosu powonienie doszli zawodnicy Golden Bears i Randle rzutem za trzy równo z syreną kończąca pierwszą połowie powiększył przewagę swojego zespołu do 11 oczek.

Louisville zachęcone niezłą końcówką pierwszej części gry próbowało za sprawą Rakeema Bucklesa i Samardo Samuelsa odrobić straty, co im się udało, bo w pewnym momencie przegrywali już tylko 4 punktami, jednak Theo Robertson w drugiej połowie spisywał się wyśmienicie i szybko odpowiedział skutecznymi trafieniami.

Na dwie minuty przed końcem trener Rick Pitino został ukarany przewinieniem technicznym i California otrzymała 4 rzuty osobiste. Wykorzystała wszystkie i było już po zawodach. Dla Golden Bears po 21 punktów rzucili Robertson i Randle, zaś w ekipę Cardinals najlepiej wypadł Buckles, który zagrał najlepszy mecz w sezonie zdobywając 20pkt i 9zb.


MIDWEST REGION


#7 Oklahoma State vs. #10 Georgia Tech 59:64

Dzięki punktom wysokich graczy Georgia Tech zaczęła bardzo dobrze spotkanie, jednak im dłużej trwała pierwsza połowa tym mniej piłek szło pod kosz przez co na prowadzenie zaczęli wychodzi zawodnicy Oklahoma State. James Anderson grał jak przystało na gracza roku Big 12, a Keiton Page dzielnie go wspierał nie tylko skuteczną grą w ataku, ale także ambitną postawą w obronie, dzięki czemu do połowy Cowboys prowadzili 5 punktami.

W drugiej odsłonie Yellow Jackets szybko odrobili straty i wyszli na minimalne prowadzenie, które utrzymywało się przez większą cześć tej połowy. Anderson nie grał już tak skutecznie, podobnie jak cały zespół Oklahoma State, co widocznie pasowało GA Tech, bo przez około 4 minuty żaden zespół nie zdobył punktów.

Po zaciętej końcówce, w której głównie oglądaliśmy rzuty wolne szczególnie w wykonaniu zawodników Jackets, którzy ostatnie 13 punktów meczu zdobyli właśnie z linii rzutów wolnych. Jeszcze na 24 sekundy przed końcem przy trzy punktowej stracie przy piłce buli zawodnicy Cowboys, jednak Anderson ponownie się nie popisał notując stratę i przesądzając o porażce swojej ekipy.

Derrick Favors zdobył 12pkt i 9zb, Gani Lawal dorzucił 14 oczek oraz 6 piłek. W ekipie Oklahoma Sate najlepiej wypadł Marshall Moses, który większość swoich punktów zdobył w końcówce meczu rzucając ich 14 w tym ani razu nie myląc się z gry.


#5 Michigan State vs. #12 New Mexico State 70:67

Durrell Summers i Kalin Lucas przypomnieli sobie chyba o zeszłorocznym turnieju i nareszcie zagrali na wysokim poziomie. Szczególnie Summers przez sporą część sezonu miał z tym problemy, ale kiedy przyszedł Turniej przyszła też forma. Wspomniana dwójka do połowy miała już na koncie 26 punktów na 39 drużyny.

Ku mojemu zdziwieniu w kolejnych 20 minutach obserwowaliśmy zupełnie odmienione zespoły. Hamidu Rahman i Jahmar Young skutecznymi akcjami zapoczątkowali run Aggies i na 10 minut przed końcem na tablicy widniał remis. Ponownie więc mogliśmy oglądać wyrównaną końcówkę, w której trafienia Raymara Morgana i Kalina Lucasa zapewniły minimalne zwycięstwo Spartans.

W całym spotkaniu lider Michigan State zdobył 25 punktów i zanotował 3 asysty. W drużynie New Mexico State najlepiej zaprezentował się Troy Gillenwater zdobywca 17pkt i 11zb.


#2 Ohio State vs. #15 UC Santa Barbara 68:51

Ohio State zgodnie z oczekiwaniami w dość łatwy sposób rozprawiło się z drużyn Santa Barbara. Już po pierwszej połowie prowadzili 13 oczkami, a w drugiej części gry tylko kontrolowali przebieg gry.

Tym razem Evan Turner nie musiał zdobywać tylu punktów, bo wyręczył go między innymi Jon Diebler, który zakończył spotkanie z dorobkiem 23 punktów, 7-krotnie trafiając za trzy punkty. Także William Buford wypadł bardzo dobrze notując w meczu 16pkt i 8zb.

W ekipie Gauchos wyróżnił się Orlando Johnson, który był najlepszym strzelcem w swojej drużynie notując 20 punktów oraz zbierając 5 piłek.


#4 Maryland vs. #13 Houston

Aubrey Coleman zagrał jak na najlepszego strzelca ligi przystało rzucając sporo punktów i to dzięki niemu Houston przez pierwszą cześć meczu trzymało się w grze. Jednak drugą połowę Maryland rozpoczęło od kilka udanych akcji, dzięki czemu wyszli na 10 punktowe prowadzenie, które utrzymywało się do końca meczu.

Mimo, że Coleman wciąż punktował i dzielnie wspomagał go Kelvin Lewi Cougars nie byli w stanie odrobić strat z początku drugiej połowy. Maryland grało spokojnie, a przede wszystkim skutecznie i na każde trafienie przeciwników odpowiadali swoim celnym rzutem.

Najlepszym zawodnikiem meczu był Jordan Williams zdobywca 21pkt i 17zb. Landon Milbourne dorzucił 19pkt i zebrał 7 piłek, a Greivis Vasquez dodał 16pkt, 7zb i 6as.

W ekipie Houston wspomniany wcześniej Coleman zdobył 26pkt i 8zb, a Kelvin Lewis 24pkt i 4zb.


EAST REGION


#2 West Virginia vs. #15 Morgan State 77:50

Zawodnicy Morgan State podeszli bardzo zdeterminowani do tego spotkania, czego nie można było powiedzieć o graczach West Virginia. Szybko zdobyli 10 punktów bez straty żadnego i zanosiło się na kolejny wyrównane spotkanie, w którym niżej rozstawiona ekipa do ostatnich minut będzie walczyć z jednym z faworytów.

Jednak z minuty na minutę za sprawą punktów Devina Ebanksa i Kevina Jonesa przewaga coraz bardziej topniała by po 15 minutach gry na tablicy widniał remis. Mountaineers kontynuowali swój run i na przerwę schodzili prowadząc już 11 punktami.

I mimo świetnego początku zawodnicy Bears tylko przez 15 minut byli w stanie nawiązać walkę z mocną drużyną West Virginia. W drugiej części gry do zdobywania punktów przyłączył się Da'Sean Butler i przewaga zaczęła coraz bardziej rosnąć, by ostatecznie sięgnąć 27 punktów, choć momentami wynosiła 34.

Wspomniane trio Mountaineers zdobyło łącznie 42 punkty i 27 zbiórek. Najlepszym zawodnikiem Morgan State był Kevin Thompson, który zanotował 11pkt, 9zb i 3bl.


#5 Temple vs. #12 Cornell 65:78

Skuteczna i rozsądna gra Cornell przynosiła efekty. Zawodnicy niżej rozstawionej ekipy po kilku dobrych akcjach szybko wyszli na kilku punktowe prowadzenie, które do końca pierwszej połowy oscylowało w granicach 10 punktów. Ryan Wittman grał jak na lidera przystało, a w zdobywaniu punktów wspomagał go Louis Dale.

Z drugiej strony Temple prezentowało się słabo. Indywidualne akcje, częste rzuty z nieprzygotowanych pozycji nie przynosiły efektu przez co przewaga Big Red cały czas się utrzymywała i po 20 minutach gry prowadzili 8 punktami. Kolejna część meczu to kontynuacja bardzo mądrej gry Cornell. Wittman kontynuował swoją skuteczną grę, w całym meczu rzucając 20 pkt oraz zbierając 7 piłek i dzięki niemu z każdą kolejna minutą różnica coraz bardziej się powiększała.

Ostatecznie wygrali różnicą 13 punktów, choć momentami ich przewaga sięgała 20 oczek, a najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Louis Dale zdobywca 21 pkt i 7as.


#7 Clemson vs. #10 Missouri 78:86

Missouri zaczęło spotkanie od krycia na całym parkiecie oraz bardzo dobrej obrony przez co zdobywanie punktów Clemson przychodziło z wielkim trudem i tylko dzięki świetnej skuteczności rzutów trzy punktowych trzymali się w grze. W pewnym momencie trafiając 3 trójki z rzędu wyszli na 10 punktowe prowadzenia, jednak sukcesywna gra Missouri przynosiła efekty i szybko odrobili straty doprowadzając do remisu. Clemson po 20 minutach gry miało 8 na 13 oddanych rzutów trzypunktowych, w tym aż 3 krotnie takim trafieniem popisał się Andre Young.

W drugiej połowie obwodowi Clemson przypomnieli sobie, że pod koszem mają takie nazwiska jak Trevor Booker czy Jerai Grant dzięki czemu mimo wciąż bardzo dobrej obrony przeciwników ich gry wyglądała zdecydowanie lepiej. Na nieszczęście dla nich w Missouri Kim English i Laurence Bowers za zmianę dziurawili kosze wyprowadzając swoją drużynę na 10 punktowe prowadzenie, które utrzymywało się niema do końca meczu.

Na kilka minut przed końcem Booker i Demontez Stitt zdołali zniwelować straty, jednak na każdy ich celny rzut Missouri równie szybko odpowiadało celnym trafieniem. Kim English i Keith Ramsey zdobyli po 20 punktów prowadząc swoja ekipę do zwycięstwa nad wyżej rozstawioną ekipą. W drużynie Clemson najwięcej punktów zdobyli Sitt - 21 i Young - 19.


#4 Wisconsin vs. #13 Wofford 53:49

Bez niespodzianki, czyli Wisconsin szybko wypracowało sobie przewagę, która utrzymała się do końca pierwszej połowy. Po 20 minutach w obu zespołach raziła słaba skuteczność rzutów z gry, jednak w drugiej odsłonie na szczęście wszystko się poprawiło i to na korzyść Wofford.

Jamar Diggs drugą połowę rozpoczął zdobywając 11 punktów w pojedynkę niwelując przewagę Badgers i do końca spotkania obserwowaliśmy wyrównany pojedynek. Jeszcze na 17 sekund przed końcem przy dwu punktowym prowadzeniu Wisconsin piłkę miało Wofford, jednak Cameron Rundles stracił piłkę i było po meczu.

Ostatecznie Jon Leuer rzutami osobistymi ustanowił wynik 53:49. Również w całym meczu był on wyróżniającym się zawodnikiem, notując 20pkt oraz 9zb, a wspomagał go Trevon Hughes zdobywca 19 oczek.

Brak komentarzy: