25 paź 2010

Uczelnia Xavier zmierza ku najlepszym

Jeśli jest się członkiem konferencji Atlantic 10 ciężko być traktowanym poważnie. Przynajmniej na początku. Najczęściej poprzez wyniki trzeba potwierdzić, że zalicza się do grona tych lepszych drużyn z największych konferencji.

Dokładnie taka drogą poszła ekipa Musketeers, która po raz czwarty z rzędu wygrała rozgrywki w swojej konferencji, a w trzech ostatnich latach znalazła się w Sweet 16. Także w ostatnich 10 latach drużyna Xavier tylko raz nie zdołał awansować do NCAA Tournament. Oczywiście dodatkowym atutem jest spore liczba kibiców, a także duża hala i uczelnia oba te warunki spełnia. Ich obiekt Cintas Center został wybudowany za 46 milionów $ i może pomieścić ponad 10 tysięcy widzów. 


Wystarczyło tylko cierpliwie dążyć do celu i efekty przyszły same. Kilka tygodni temu firma Nike podpisała z uczelnią wysokiej rangi kontrakt, który podpisywany jest tylko z wybranymi instytucjami, a w ostatnich kilku dniach na grę w Xavier zdecydowało się trzech czołowych rekrutów.

Skrzydłowy Dezmine Wells zajmujący 39 pozycję w rankingu Scout.com "class of 2011" w czwartek zapowiedział chęć gry dla trenera Chrisa Macka. Niecałe 24 godziny później dołączył do niego zawodnik numer 67, czyli center Michael Chandler. W weekend zaś śladami wspomnianej dwójki poszedł obrońca D'Vauntes Smith-Rivera, który w rankingu "class of 2012" zajmuję 37 lokatę.

Uwierzcie, że nie często się zdarza, by tylu utalentowanych zawodników wybierało drużynę z A-10, tym bardziej w tak krótkim czasie. Jeśli tylko trener dobrze wykorzysta nagromadzony talent ekipa Musketeers już niedługo może wielu zaskoczyć i za kilka lat będziecie mogli wspomnieć moje słowa.

Z drugiej strony wczoraj napłynęła także i gorsza informacja, bo kontuzji więzadła krzyżowego w lewym kolanie doznał rezerwowy strzelec Brad Redford. W zeszłym sezonie zdobywał średnio 5.3pkt rzucając z 42% skutecznością za trzy. Może nie był najważniejszą postacią w drużynie, jednak jego brak na pewno będzie odczuwalny. Teraz czeka go rok przerwy.

Choć dopóki w składzie jest Tu Holloway wszystko powinno pójść dobrze.

Brak komentarzy: