13 lip 2010

Tak będzie wyglądał nowy Turniej w marcu

Jak wiadomo Marcowe Szaleństwo zostało powiększone z 65 do 68 ekip, stąd zamiast jednego meczu eliminacyjnego od przyszłego Turnieju będą cztery takie spotkania. Wspominałem o trzech możliwościach nowego rozwiązania i oczywiście NCAA musiało wybrać najbardziej skomplikowaną.

8 drużyn powalczy o ostatnie 4 miejsca w następującym systemie: 4 najgorsze drużyny rozstawione z najniższymi seedami, czyli mistrzowie małych konferencji zmierzą się między sobą, skąd zostaną wyłonione 2 zespoły, które otrzymają 16 seed i zagrają z najlepszymi drużynami dwóch regionów. Pozostałe 4 drużny będą zespołami z dużych konferencji, które z różnych przyczyn (słaby bilans, słabi przeciwnicy) nie znaleźli się w czołowej 60. Zwycięzcy tych spotkań będą rozstawieni albo z 11, albo 12, a może nawet i 10 seedem, a zostanie to dokładniej ustalone w dniu Selection Sunday.

Zakręcone prawda? Rozumiecie wszystko? Z czasem powinniście to przyswoić.

Te cztery spotkania rozegrane zostaną we wtorek i środę, a następnie zwycięzcy z wtorku zagrają kolejny mecz w czwartek, a z środy w piątek. Dodatkowo o miejscu z jakim rozstawione będą zespoły zostanie ustalona na podstawie RPI, czyli w skrócie od bilansu i przeciwników z jakimi się zmierzą.

Co ciekawe ta wstępna runda została nazwana "First Four" i będzie traktowana, jako nowa pierwsza runda. Druga runda to mecze 64 ekip, czyli to co do tej pory było pierwszą, a w trzeciej rundzie zagrają 32 ekipy. Na szczęście dalej się nic nie zmieni i czołowa 16 będzie nazywana Sweet Sixteen itd. Niech tylko nikt nie próbuje nazywać tego "play-in games", czy "preliminary round".

Tylko w NCAA pierwsza runda będzie mieć mniej uczestników, niż druga, trzecia, a nawet czwarta.

Jeszcze nie wiadomo, w jakim miejscu będzie rozgrywane First Four i czy będzie to jedno miasto, czy dwa, ale jednym z faworytów wydaję się uczelnia Dayton, bo właśnie tam do tej pory rozgrywany był mecz pomiędzy 64 i 65 zespołem (a umowa uczelni z NCAA jeszcze się nie skończyła). Wiadomo za to w jakiej telewizji będą pokazywane te spotkania i będzie to TruTV. Co do zasięgu raczej nie można mieć wątpliwości, bo jest dostępna w 93 mln gospodarstw domowych (ESPN i ESPN2 mają zasięg 100 mln), więc pozostaje pytanie jak poradzi sobie z taką transmisją telewizja, która do tej pory nie oferowała za dużo sportu.

Tak jak wspominałem nie wszystkim się ten nowy system podoba, ale nigdy nie dogodzi się wszystkim, jednak najczęściej trenerzy są zadowoleni z kompromisu, czyli połączenia dwóch pomysłów z drużynami z małych i dużych konferencji.

Nie ukrywajmy, gdyby w nowej pierwszej rundzie brały udział tylko zespoły ze słabych konferencji to i oglądalność tych spotkań byłaby minimalna, a jak wiadomo NCAA chodzi o kasę i stąd powiększenie Turnieju oraz takie jego rozwiązanie.

Jeśli ktoś jest zainteresowany co o nowym systemie myślą zagraniczne media zbiór najciekawszych opinii możecie znaleźć na Ballin is a Habit oraz College Basketball Nation Blog.

1 komentarz:

s.hetman pisze...

Nie powinno być aż tak źle. 2-3 sezony i każdy się przyzwyczai :)