1) Drużyna St. John's jest sensacją ostatniego tygodnia. Wygrali 5 kolejnych meczy, w tym 3 wewnątrz konferencji i obecnie zajmują pierwsze miejsce w Big East. Ostatnio pokonali Georgetown 61:59 i część kibiców nowego trenera Lavina okrzyknęła zbawcą drużyny. Ja bym jednak wstrzymał się z oceną, bo przed nimi zabójczy terminarz:
8 stycznia - Notre Dame
12 stycznia - Syracuse
16 stycznia - Notre Dane
19 stycznia - Louisville
22 stycznia - Cincinnati
26 stycznia - Georgetown
30 stycznia - Duke
Te spotkania dokładnie pokażą z jakiej gliny są ulepieni. Żeby jednak nie było tak smutno przypominam, że już za rok do drużyny dołączy wielu utalentowanych zawodników i wtedy oczekuję się nowych czasów w St. John's.
2) W tym tygodniu byliśmy światkami kilku świetnych występów indywidualnych, o czym szerzej napisałem w podsumowaniu College Hoops Facts odc.12. Między innymi LaceDarius Dunn rzucił 43, Jimmer Fredette miał 39, ale na ustach wszystkich był Mike James z Lamar, który w 28 minut uzbierał 52 punkty. Może się zdziwicie, ale tak naprawdę bardziej imponujące były występy pierwszej dwójki i wcale nie mam tu na myśli faktu, że rywalem Lamar była uczelnia z NAIA. Istotniejsze jest, że zarówno Dunn i Fredette wypadli świetnie gdy ich drużyny tego potrzebowały. Mecz Baylor przez 30-35 minut by bardzo wyrównany, a BYU jeszcze do połowy przegrywało 35:38. To po takich występach poznaję się prawdziwych liderów, który zdecydowanie jest wymieniona dwójka. James zaś jeszcze przed tym meczem notował średnio około 10 punktów nie wychodząc nawet we wszystkich meczach swojej drużyny.
3) Jeśli jesteś drużyną z czołówki pora zacząć bać się Tennessee. Wprawdzie bilans 10-4 do najlepszych nie należy, ale Volunteers nie przegrali jeszcze z notowanym rywalem. Na swojej drodze pokonali #7 Villanova, #3 Pittsburgh i ostatnio #21 Memphis. Wniosek jest prosty. Zmotywowani gracze UT są nie do przejścia.
4) Dan Hanner z Yet Another Basketball Blog sprawdził ostatnio, jak wybrane drużyny radzą sobie przeciwko lepszy i gorszym rywalom. Wyniki są bardzo interesujące.
Np. Washington, Georgetown czy Pittsburgh pod względem statystycznym niezależnie od rywala grają niemal identycznie. Missouri i Ohio State zaś przeciwko czołówce wypadają dużo, dużo lepiej. Co ciekawe bardzo słabo w spotkaniach z lepszymi rywalami wypadają Duke i Kansas, a więc wydawałoby się dwie najlepsze ekipy. Polecam wszystkim przejrzeć całe zestawienie, nie tylko maniakom liczb.
5) Cincinnati w tych rozgrywkach jeszcze nie przegrali, a zawdzięczają to wszystko swojej wyjątkowej obronie. Średnio swoim rywalom pozwalają zdobywać tylko 53.8pkt (3 najlepszy wynik w lidze i poprawa w stosunku do poprzedniego sezonu o 12.7pkt!), a 5 zespołów nie potrafiło rzucić im nawet 50 oczek (Dayton - 34; Savannah St. - 41; Xavier - 46; Toledo - 47; Miami (OH) - 48). Potwierdzają to także zaawansowane statystyki, według których znajdują się w czołowej 10 najlepiej broniących drużyn.
6) Syracuse i Kentucky przed sezon stracili wielu ważnych zawodników. Część wcześniej zgłosiła się do Draftu, część ukończyła naukę. W obu przypadkach drużynę opuścili liderzy, a nowi/starzy gracze mieli być słabszymi wersjami swoich poprzedników. Efekt? Orange mają bilans 15-0, a Wildcats 12-2. I nie oznacza to wcale, że nagle wybuchły nowy talenty. Brandon Knight nie jest nowym Wallem, a Terrence Jones nowym Pattersonem. Tak samo Kris Joseph nie przypomina Wesa Johnsona, a Scoop Jardine Rautinsa. Obie ekipy na papierze wyglądają znacznie słabiej niż rok temu, ale na boisku tworzą znacznie lepsze zespoły w pełni tego słowa znaczeniu i bardzo dobrze widać to na parkiecie.
O czymś pewnie zapomniałem, ale i tak wyszło lepiej niż myślałem.
3 komentarze:
Cuse baby! A Vols faktycznie grają dziko w tym roku. Co mi się podoba, to więcej zagrywek i nieco lepsza defensywa. Bearcats są straszni w obronie i jestem ciekaw jak proadzą sobie St. John's z tym ciężkim terminarzem :) Steve Lavin robi tam dobrą robotę. Co do Kngihta - nie jest Johnem Wallem a wali ponad 18 pkt. przy prawie 40% za 3 :) i to jest jego fenomen. Cichy ale dobry gracz :) bez jakiegoś tańca i całej otoczki :)
Free Michigan State! Free Harrison Barnes!
Czy to Boeheim powiedział o swoim teamie przed sezonem jak stawiano ich wysoko w rankingach że to najbardzij overated team jaki trenował?
Dokładnie, ale co ciekawe na początku ich gra wyglądała naprawdę fatalnie. Wprawdzie wygrywali, ale na boisku było słabo. Jednak od jakiegoś czasu widać wyraźne postępy, a wraz z nimi przychodzą coraz bardziej przekonywujące wyniki.
Prześlij komentarz