18 lip 2010

Z NCAA do PLK, czyli zawodnicy których warto sprowadzić - cz.1

Pomysł pojawił się na początku roku, jeszcze podczas trwania sezonu. W między czasie zdążyłem o nim zapomnieć, jednak ostatecznie dzięki chłopakom z Twittera (nie wiem dlaczego jeszcze nie założyliście sobie własnego konta, bo obecnie nie ma lepszego źródła informacji) z dniem dzisiejszym wychodzi na światło dziennie pierwsza część.

Na początek wybaczcie za może mało profesjonalne wykonanie i jeśli tylko blog wytrzyma do przyszłych wakacji to za rok postaram się zrobić coś bardziej profesjonalnego z filmikami dokładnie prezentującymi to, co mam na myśli. W każdym razie od razu zachęcam do wpisywania komentarzy czy pomysł się podoba i mam kontynuować (bez Was nie pojawią się kolejne części).

Ogólnie wpisem tym chce się trochę przeciwstawić ściąganiu do Polskiej ligi zawodników z małych konferencji i jeszcze mniejszych uczelni. Nie rozumie dlaczego działacze nie postarają się o sprowadzenie graczy z konferencji, których mecze są najczęściej pokazywane w TV i dostępne w internecie, a tym samym zawodnik przychodzący do ligi nie jest tak anonimowy.

Po co ściągać rezerwowego skoro można kogoś z pierwszej piątki? Po co z nieznanych uczelni skoro można z tych z bogatą historią?

Oczywiście żaden ze mnie scout, ani ekspert co po raz kolejny zaznaczam, jednak dobierając zawodników starłem się patrzeć realistycznie i wybierać takich, których możliwe jest zakontraktowanie. Nie wiem w jakich pracują agencjach, nie wiem jakie mają wymagania finansowe. Patrzyłem pod kątem umiejętności i starłem się wybierać wyróżniających się zawodników w swoich zespołach.

Zdaję sobie sprawę, że w Polsce zainteresowanie graczami prosto z NCAA jest niewielkie i kluby wybierają zawodników z listy dostarczonej przez agentów sportowych, dlatego ja postaram się ułatwić im tą pracę, choć pewnie i tak nikt ze środowiska tego nie przeczyta, ale spróbujemy ;)

Poniżej kilka nazwisk wraz z krótkimi charakterystykami. Niektórzy mogą wydawać się nieosiągalni, ale dlaczego nie spróbować właśnie takich sprowadzić? Jeśli mierzyć to wysoko. Statystyki, wzrost, waga oraz inne dane brane ze strony ESPN.


ROZGRYWAJĄCY

Ishmael Smith - Wake Forest - 183 cm, 80 kg - 22 lata

Z grona tu wymienionych mój ulubieniec. Prawdziwy rozgrywający, który w pierwszej kolejności szuka wolnego partnera, a ewentualnie później własnego rzutu.

Bardzo szybki i przy tym dobrze panujący nad piłką, dzięki temu nawet kozłując nie traci za dużo na szybkości. Świetnie mija, przez co stwarza przewagi i z reguły albo kończy dwoma punktami, albo podaję do lepiej ustawionego partnera pod koszem, czy na obwodzie. Co ważne podczas gry dużo myśli i zwykle podejmuje słuszne decyzje.

To co wyróżnia go z reszty, to obrona. Bardzo dobrze pracuje na nogach, jest zwinny, ma szybkie ręce oraz wkłada w to wszystko sporo zaangażowania. Może nie notuje dużej liczby przechwytów, ale jego nacisk oraz dobrego zachowanie w defensywie przynosił wiele dobrego. Poniżej mały przykład:


Do poprawy na pewno rzut z dystansu, bo tylko co czwarty rzut wpadał do kosza oraz osobiste. Skuteczność na poziomie 50 % z linii rzutów wolnych to jak na rozgrywającego wynik fatalny, jednak z jego poprawą większych problemów nie powinno być.


Statystyki z ostatniego roku: 13.2pkt, 4.9zb, 6.0as


Jerome Randle - California - 178 cm, 78 kg - 23 lata

Gdyby nie wzrost spokojnie znalazłby się w NBA, a tak czeka go prawdopodobnie tułaczka po Europie, co z jednej strony można uznać za plus, choć dla samego gracza nie koniecznie.

Najlepszy zawodnik swojej drużyny i jeden z czołowych w konferencji Pac-10. Szybki, zwinny i z bardzo dobrym rzutem. Tak naprawdę odległość od kosza się nie liczy, bo Randle potrafi być skuteczny nawet stojąc 1-1.5 metra od linii trzypunktowej.


Prawdopodobnie od początku trenowania był najniższy na parkiecie dzięki czemu nauczył się wybierać najlepszych okazji do rzutu. Nawet penetrując pod kosz często kończy akcję dwoma punktami, choć wydawałoby się, że zablokować go nie trudno.

Lubi rzucać i potrafi, co nie znaczy, że z prawdziwym rozgrywaniem ma problemy. Dużo widzi na boisku i umie dzielić się piłką. Do tego bardzo dobrze nad nią panując, choć ma czasami tendencje do "zakozłowywania się". Na duży plus skuteczność z linii rzutów wolnych - 93 %.


Statystyki z ostatniego roku: 18.6pkt, 2.1zb, 4.3as


Devan Downey - South Carolina - 175 cm, 80 kg - 23 lata

Kolejny niski zawodnik, ale jak historia pokazuje i tacy potrafią występować z sukcesami w polskiej lidze, a że grać potrafi potwierdził będąc piątym strzelcem NCAA w zeszłym sezonie.

Jego największym atutem to właśnie umiejętność zdobywania punktów i nawet mimo niewielkiego wzrostu bardzo dobrze wjeżdża pod kosz. Świetnie wymusza faule, co w dalszej kolejności również może dawać sporo dobrego, bo rzuty osobiste wykonuje z 85 % skutecznością.


Mimo, że nad piłką panuje dobrze i z przeglądem pola też nie ma problemów to tak naprawdę nastawiony jest głównie na rzucanie. Choć możliwe, że wynikało to z taktyki drużyny, bo w poprzednich sezonach pokazywał, że i asystować potrafi.

W obronie jego wzrost ma także swoje plusy, bo połączony z szybkością pozwala mu notować sporo przechwytów. Jednak warto zaznaczyć, że czasami po kilku skutecznych akcjach "shot selection" potrafi szwankować.


Statystyki z ostatniego roku: 22.5pkt, 3.3zb, 3.5as


Matt Bouldin - Gonzaga - 196 cm, 101 kg - 22 lata

Najspokojniejszy i chyba najbardziej rozważny z tego grona. Może ewidentnie w żadnym elemencie gry się nie wyróżnia, ale to połączenie czyni go ciekawym graczem. Wie kiedy podać, wie kiedy rzucić, wie jak w danej sytuacji się zachować.

Idealnie pasuje do spokojnej gry, gdzie każda kolejna akcja ma się odbywać według z góry określonego schematu. Nie zawsze radzi sobie z kreowaniem własnych rzutów, jednak minąć rywala potrafi, a z czystej pozycji rzuca już bardzo dobrze.

Dzięki rzutowi oraz warunkom fizycznym może także czasami z powodzeniem grać na "dwójce", co było wykorzystywane przez Gonzaga. Zresztą zamiast czytać obejrzycie ten 8 minutowy materiał, który bardzo dobrze przedstawia jego grę.


Statystyki z ostatniego roku: 15.6pkt, 4.7zb, 4.0as


Edgar Sosa - Louisville - 188 cm, 80 kg - 22 lata

Może na pierwszy rzut oka tak nie wygląda, ale Sosa pokazał się jako bardzo rozsądny rozgrywający. Lubi dzielić się piłką, stara się szukać kolegów na czystych pozycjach, potrafi dograć do wysokiego i ogólnie sporo widzi.

Dobrze rzuca za trzy, choć czasami zbyt chętnie i zbyt często je oddaje. Z minięciem rywala też problemów zwykle nie miał, choć specjalnie szybki nie jest, za to dość wysoko skacze. Najczęściej jednak starał się pełnić role rozgrywającego kreującego partnerów niż szukającego rzutu.

Do poprawy na pewno rzuty wolne, które wykonywał z 65 % skutecznością oraz może nieco obrona, która wprawdzie zła nie jest, ale czasami daje się za łatwo minąć.


Statystyki z ostatniego roku: 13.1pkt, 2.1zb, 4.5as


Scottie Reynolds - Villanova - 188 cm, 88 kg - 23 lata

Trochę bardziej marzenia niż realne szansę, ale warto tego pana wymienić w tym gronie.

Przede wszystkim lider i dojrzały zawodnik. Nie koniczynie typowy rozgrywający i czasem ze względu na umiejętności warto by go wypróbować na "dwójce", jednak na uczelni to on najczęściej rozgrywał. Lubi grać z piłką i bardzo dobrze panuje nad nią panuje. Szybki na koźle.

Bardzo dobry strzelec z dystansu i półdystansu, przy okazji potrafi przy takich rzutach wymuszać faule, co pokazywał w większości spotkań. Na linii rzutów wolnych też radzi sobie dobrze trafiając z 84 % skutecznością.


Nie jest typem zawodnika kreującego partnerów, choć jeśli tylko nadarzy się okazja podać potrafi. Za to potrafi dobrze kontrolować grę i wie kiedy zwolnić, a kiedy przyspieszyć tempo gry.

Jak na lidera przystało, gdy trzeba było w końcówkach brał ciężar gry na swoje barki i to zwykle w drugich połowach grał lepiej oraz zdobywał więcej punktów.


Statystyki z ostatniego roku: 18.2pkt, 2.7zb, 3.3as


Większość mieliśmy okazję oglądać w lidze letniej, dodatkowo ich mecze są łatwo dostępne w internecie, więc można sprawdzić i samemu przekonać się co potrafią. Możliwe, że niektórzy załapią się na kontrakty w NBA, albo zdecydują się na D-League (a może już podpisali i ja o tym nie wiem jeszcze), jednak co by się nie stało ich zawodowej karierze będę bacznie się przyglądał.

Podobnych graczy i pewnie nieco słabszych jest dużo więcej. Wcale nie trzeba gdzieś "głęboko" szukać. Ja starłem się wybierać tych wyróżniających, którzy mają szansę na ciekawą karierę. 

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Świetna sprawa, mam nadzieje na kontynuację cyklu!

Tyrion pisze...

też się dołączam ;)

Anonimowy pisze...

oprocz Downeya imo kazdy jest tutaj nieosiągalny.

Anonimowy pisze...

trochę ideowo, ale good job/iminol

s.hetman pisze...

Dobra robota, ale nie ma opcji zeby tacy grajkowie zagrali u nas. Wszyscy na luzaku z Top 20 PG poprzedniego sezonu NCAA :)