4 lip 2010

Kentucky znowu w centrum

Dopóki trenerem Kentucky będzie John Calipari to właśnie ta uczelnia co jakiś czas będzie trafiać na pierwsze strony gazet. Może to się kibicom Wildcats podobać lub nie, ale prawda jest taka, że uczelnia podpisując kontrakt właśnie z nim widziała, czego się spodziewać.

Tym razem stron TMZ.com podała, że NCAA prowadzi dochodzenie w sprawie czterech zawodników UK i ich ewentualnym powiązaniu z agentami. O kogo dokładnie chodzi niestety nie wiadomo, jednak wstępne informacje mówią, że chodzi o dwóch obecnych graczy i dwóch niedawno wybranych w Drafcie.

Zapewne pierwsze co przychodzi wam na myśl to stwierdzenie, że Calipari znowu coś namieszał. W końcu nie na darmo jest jedynym trenerem, któremu anulowano wyniki dwóch sezonów i to z dwiema różnymi ekipami.

Co ciekawe uczelnia Kentucky zaprzeczyła tym doniesieniom i dodała, że nie zostali poinformowali o żadnym dochodzeniu. W każdym razie pewne wątpliwości są i ponownie robi się nieciekawie.



Wygląda jednak na to, że wcale nie jest tak źle i z różnych informacji wynika, że jednym z zawodników, którym interesuje się NCAA jest John Wall. Otóż nie jest żadną nowością, że trener Walla z High School zanim wygasła mu licencja był przez pewien okres agentem i między innymi przez to musiał pauzować dwa mecze oraz zapłacić (oddać) pewną sumę pieniędzy.

Drugim zawodnikiem z obecnego składu ma być Turek Enes Kanter, który do tej pory grał u siebie w kraju i NCAA ma sprawdzić jego status amatora. Jeśli do tego grona doliczyć Erica Bledsoe, którego mama miała otrzymać pieniądze na rachunki od trenera w szkole średniej, a o czym pisałem przelotnie w jednym wpisie, to ta cała sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

Niewiadomą pozostaje czwarty gracz, jednak na chwilę obecną nie wydaje się jakoby John Calipari miał z tym jakikolwiek związek. Proponując im stypendium uczelni UK prawdopodobnie znał szczegóły i wiedział w co się pakuje, jednak trudno oczekiwać by był za to odpowiedzialny. 

Dlatego czytając donosy z Kentucky proponuję zachować rozwagę i nie posądzać o wszystko ich coacha. Może tym razem to faktycznie nie jego sprawka.

Brak komentarzy: