Uwierzycie jeśli powiem, że Max była najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem California? Pewnie nie. No i słusznie, bo na przykład Jerome Randle cieszył się większą popularnością. A uwierzycie jeśli powiem, że Max był najbardziej lubianym graczem Golden Bears? Dalej nie? Tym razem już jednak musicie się z tym pogodzić.
Ulubieńcem publiczność był Zhaoxu Zhang - bo tak brzmi jego pełne imię i nazwisko, choć znając życie pewnie brakuje kilku członów w środku. No ale nie ważne. Gracz, który na boisku przebywał średnio niewiele ponad 10 minut w meczu na uczelni cieszył się największą popularnością. Jednak jeśli ma się około 220 cm wzrostu to ciężko nie być rozpoznawalnym. Tym bardziej jeśli jest się z odległego kraju, to w pewien sposób stajesz się atrakcją na uczelni.
Gdy wchodził na boisko spotykał się z wielkimi brawami. Gdy zdobywał punkty lub blokował rywala publiczność szalała. Ostatecznie w sezonie 2009-10 zagrał w 27 meczach, 5 razy wychodząc w pierwszej piątce i notował średnio 3.1pkt, 2.4zb oraz 1.4 bloku. Miewał spotkania lepsze i gorsze. Czasem grał kilku minut, czasem kilkanaście. Jednak zawsze kiedy pojawiał się na boisku starał się dać coś dobrego drużynie. Najlepsze spotkanie rozegrał przeciwko Stanford 2 stycznie zdobywając 13pkt, 4zb i 3bl.
Szału nie ma, ale Max ciągle musi się sporo nauczyć. W koszykówkę zaczął grać w wieku 15 lat i dopiero gdy zdecydował się na wyjazd do Stanów jego umiejętności znacznie się poprawiły. W California był od 2007 roku, a już dwa lata później podczas World University Games stał się najlepszym graczem reprezentacji Chin. W 6 spotkaniach notował średnio 18pkt, 17.3zb i 5.6bl dwukrotnie notując triple-double. Także w tym roku pojechał na Mistrzostwa Świata do Turcji ze swoją reprezentacją, gdzie ostatecznie zagrał tylko przeciwko gospodarzą i w ciągu 21 minut zdobywał 4pkt, 3bl oraz 2zb.
Niedawno poinformował uczelnie, że nie dołączy do drużyny przynajmniej w pierwszym semestrze. Od zawsze jego marzeniem było granie dla Chin i teraz jak w końcu dopiął swego zamierza pomóc reprezentacji w eliminacjach do Olimpiady w 2012 roku.
Trener Mike Montgomery nie był pocieszony tą informacją, bo jego rola w nadchodzących rozgrywkach miała znacznie wzrosnąć. Z zespołu odeszło kilku bardzo ważnych graczy, a Max miał zostać pierwszym wysokim rezerwowym. Niestety dla Golden Bears rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej brutalna, bo przedwczoraj Zhang poinformował uczelnie, że podpisał profesjonalny kontrakt i na studia już nie wróci. Jego nowym klubem jest Shanghai Sharks, czyli drużyna, której właścicielem jest sam Yao Ming.
California nie tylko straciła największego koszykarza w historii drużyny, ale także barwną postać, która w pewien sposób stała się wizytówką drużyny. Kibice zaś szybko zatęsknią za Maxem oraz jego wyczynami.
Dla samego zawodnika może się to również okazać nie najlepsza decyzja, bo patrząc na postępy jakie uczynił w ostatnich latach kolejne dwa sezonu w NCAA mogłyby mu bardzo pomóc. Ale jeśli Shanghai zdołał wyszkolić Minga, to czemu Zhang nie miałby pójść podobną drogą. Może za jakiś czas znowu o nim usłyszymy.
2 komentarze:
I am really delighted to read this web site posts
which includes lots of useful data, thanks for providing these statistics.
Check out my web page ; perfumes baratos
Generallу I ԁon't learn post on blogs, however I would like to say that this write-up very compelled me to take a look at and do so! Your writing taste has been amazed me. Thank you, very great article.
Feel free to surf to my homepage ... demotywatory pl
Prześlij komentarz