Dwóch zawodników z Top5 wybrało uczelnie

Pewnie już gdzieś czytaliście lub słyszeliście, ale Austin Rivers, czyli syn trenera Boston Celtics w końcu podjął decyzję. Tu nie ma zaskoczenia i tak jak pisałem wcześniej, że najprawdopodobniej wybierze Duke tak też uczynił.

Dziwić może jedynie termin w jakim to zrobił, bo postanowił odwołać swoje dwie oficjalne wizyty w uczelniach North Carolina oraz Kansas. Zapewne fanów Blue Devils bardzo to ucieszy i decyzję podjął na dzień przed wizytą w UNC, o czym poinformował wszystkich trzech zainteresowanych trenerów. 

Według Scout.com Rivers w swoim roczniku zajmuję dopiero #3 pozycję, natomiast w pozostałych rankingach jest graczem numer jeden. Super-strzelec, który równie dobrze może grać na pozycji rozgrywającego do drużyny dołączyć ma w 2011 roku i jeśli Kyrie Irving zdecyduję się pozostać w NCAA to obwód Duke będzie wyglądał niesamowicie. 

Kolejnym ważnym graczem, który podjął ostatnio decyzję jest Khem Birch czyli gracz numer #4 "Class of 2012". Wybór padł na Pittsburgh i dla trenera Jamie'ego Dixona jest on najwyżej notowanym rekrutem jakie udało mu się zwerbować. Nowy silny skrzydłowy Panthers obecnie przypomina raczej gracza defensywnego notującego sporo zbiórek i bloków, jednak jeśli tylko popracuję trochę bardziej nad ofensywą za dwa lata może stać się jednym z najlepszych wysokich w NCAA.

Pozostając wciąż w temacie, ale może przy nieco mniej znanych nazwiskach trener Arkansas znalazł kolejnego gracza. Obrońca Rashad Madden to zawodnik numer #30 według wiadomego rankingu. Przypomnę, że jakiś czas temu na podobny wybór zdecydował się rozgrywający B.J. Young (#17) oraz silny skrzydłowy Hunter Mickelson (#50).

Dla nowego trenera Razorbacks Johna Pelphrey'a jest to ogromne osiągnięcie, bo nigdy wcześniej nie udało mu się zwerbować graczy z czołowej 60 żadnego rankingu. Jak widać powyżej w tym roku udało mu się znaleźć aż trzech takich graczy, którzy do drużyny dołączą w połowie 2011 roku.

Na koniec krótki pokaz możliwości przyszłego rozgrywającego Arizona State czyli Jahii Carsona. Oj będą mieli w przyszłym sezonie kibice Sun Devils z niego wiele radości: