Dosłownie kilkadziesiąt minut temu pojawiła się smutna informacja i muszę przyznać, że czuje się z tym źle...
Robbie Hummel ponownie zerwał przednie więzadło krzyżowe w prawym kolanie i na pewno w najbliższym sezonie go nie zobaczymy. Piszę ponownie, bo dokładnie identyczna kontuzja tego samego kolana wykluczyła go z gry w ostatnich 8 meczach sezonu 2009-10. Hummel był na bardzo dobrej drodze, by wrócić już na boisko, o czym wspominałem jakiś czas temu. Lekarze zezwolili mu na uczestnictwo w normalnych treningach. Niestety lider Purdue nie ma szczęścia i już podczas drugiego ćwiczenia doznał tego fatalnego urazu.
We wszystkich przedsezonowych rankingach Purdue było typowane do zajęcia jednego z trzech pierwszych miejsc. Mieli walczyć o zwycięstwo w konferencji Big Ten. Już w zeszłym roku szykowali się na udział w Final Four, jednak uraz Hummela pod koniec rozgrywek im w tym przeszkodził. Między innymi dlatego E'Twaun Moore i JaJuan Johnson zdecydowali się pozostać w NCAA na ostatni rok. Wspólnie ze swoim kolegą mieli stworzyć trio nie do zatrzymania, a celem miało być tylko i wyłączeni mistrzostwo. Teraz wspomniana dwójka będzie musiała wzbić się na wyżyny, by powalczyć o coś więcej niż sam udział w Turnieju.
Robbie Hummel to świetny i inteligenty dzieciak, który w zeszłych sezonie notował średnio 15.7pkt oraz 6.9zb. Jednak to nie statystyki czyniły z niego takiego wyjątkowo gracza. Jego zachowanie, jego zaangażowanie i jego wpływ na drużynę powodował, że Boilermakers z nim na boisku byli zupełnie inna drużyną, dużo lepszą. Teraz pozostaje mu życzyć tylko szybkiego powrotu do zdrowia, do pełni sił, by w sezonie 2011-12 pokazał i udowodnił jakim wartościowym jest zawodnikiem.
1 komentarz:
Spaprali robote fizjoterapeuci. Nie przygotowali mu nogi do gry, a pozwolili trenować
Prześlij komentarz