W NCAA każdy oszukuję, czy się nam to podoba czy nie. Zazwyczaj chodzi o rekrutację i naprawdę nie wierze, że nie ma w lidze trenera, który nie dopuściłby się jakiegoś złamania regulaminu. Oczywiście nie można pakować wszystkich do jednego worka i zdaję sobie sprawę, że niektóre przepisy są naprawdę śmieszne. Jedni robią to świadomie i nagminnie, inni przypadkowo lub sporadycznie.
Trenerzy Connecticut niestety należą do tej gorszej grupy i ich wykroczenia są znaczące. Między innymi setki nielegalnie (czytaj. nie zgodne z regulacjami) wykonanych telefonów do rekrutów i wiele innych. Nieco dokładniej o co chodzi można przeczytać w moim wpisie z października - Problemy Connecticut.
Wczoraj poznaliśmy zaś ostateczne werdykt władz NCAA. Na szczęście dla Calhouna i Huskies skończyło się bez wykluczenia z posezonowych rozgrywek, a z istotniejszych kar należy wymienić:
- zawieszenie coacha na 3 mecze rozgrywek wewnątrz konferencji Big East w sezonie 2011-12,
- trzy lata pod obserwacją od 22 lutego 2011 roku do 21 lutego 2014,
- zmniejszenie dostępnych stypendiów z 13 do 12 przez trzy kolejne sezony,
- ograniczenie liczby możliwych telefonów do rekrutów,
- skrócenie ze 130 do 90 dni na rekrutację poza campusem uczelni.
Dokładniejszą informację można przeczytać na oficjalnej stronie NCAA.
Nie wiem jak to się stało, ale werdykt w stosunku do wykroczeń jest co najmniej śmieszny. Teraz pozostaję tylko poczekać, co władze ligi orzekną w sprawie Bruce'a Pearla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz