Ze 100 najlepszych zawodników pozostał już tylko Terrence Jones, który rozważa siedem uczelni: Washington, Kentucky, Arizona, Kansas, Oklahoma, Oregon i UCLA. Gracz numer 20 według rankingu Scout.com prawdopodobnie wybierze Washington (jak donoszą "źródła") i dołączy do kolegi ze szkoły średniej Terrence'a Rossa. Jednak zanim to nastąpi i pojawi się oficjalna informacja przyjrzyjmy się ostatnim rekrutacją.
Nie Kentucky, nie UConn, a NC State od przyszłego sezonu zasili #12 C.J. Leslie. Jak widać w obecnych czasach i Calipari'emu można odmówić (na szczęście). Tym samym Leslie dołączył do #24 Ryana Harrowa i Lorenzo Browna, którzy także zdecydowali się na wybór tej uczelni.
Jak wspominałem wcześniej na blogu C.J. to świetny skoczek z długimi rękami, co ułatwia mu walkę pod tablicami i można się spodziewać sporej liczby zbiórek czy bloków. Także można oczekiwać wiele efektownych akcji i głównie w taki sposób będzie zdobywał punkty, bo wirtuozem ataku to on nie jest.
Jak wygląda więc ich przyszłość? Całkiem nieźle. Tracy Smith, czyli najlepszy zbierający i punktujący zeszłorocznego składu, mimo że wstępnie zgłosił się do draftu już zapowiedział, że na 100% wraca na uczelnie. Również Javier Gonzalez, czy Scott Wood, a więc dwie ważne postacie nigdzie się nie wybierają.
Czy więc NC State być trzecią siłą w ACC zaraz po Duke i UNC? Zdecydowanie mają na to szansę.
Także #22 Cory Joseph podjął decyzję, a jego wybór padł na Texas. Dołączy więc do kolegi ze szkoły średniej Tristana Thompsona, z którym w dwóch ostatnich latach wygrał National High School Invitational (mistrzostwa szkół średnich, w których jednak nie mogą brać udział szkoły ze wszystkich stanów).
Co ciekawe dwa lata temu w tej samej szkole grał jeszcze aktualny zawodnik Longhorns Avery Bradley. Jakby mało było ciekawostek, warto dodać że zarówno Joseph jak i Thompson są Kanadyjczykami, a więc mają za sobą już nie jeden wspólny turniej czy młodzieżowe mistrzostwa.
Cory Joseph to dobrze zbalansowany rozgrywający, który wie kiedy podać, a kiedy zdobyć punkty. Zagraniczni eksperci nazywając go nawet najbardziej niedocenionym graczem w swoim roczniku. Jest jedenym z lepszych rzucających za trzy, co potwierdził między innymi wygrywając konkurs trójek podczas McDonald's All-American. Również bardzo dobrze radzi sobie w obronie, co nie powinno dziwić zważywszy na fakt, że w Findlay Prep trenował ich ten sam coach.
Tristan Thompson zaś to podobny gracz do Damiona Jamesa z tą różnicą, że nowy skrzydłowy Texas ogranicza się wyłącznie do gry pod koszem. Nie znaczy to jednak, że kilka metrów od kosza jest nieskuteczny. Pick-&-roll'e z Cory'em, ale również z innymi obwodowymi powinny być główną bronią nowych Longhorns.
Patrząc na przyszłoroczny skład Texas najprawdopodobniej zabraknie trzech czołowych strzelców, czyli Damiona Jamesa i Dextera Pittmana, którzy zakończyli edukację na uczelni oraz Bradley'a, który do draftu zgłosił się nie zatrudniając agenta, ale trudno oczekiwać by zdecydował się na powrót.
W oczy rzuca się również spory ścisk wśród obrońców. Do zdrowia powrócą Dogus Balbay i Varez Ward, jest Jai Lucas, J'Covan Brown czy Justin Mason. Jednak żaden z nich nie jest tak kompletnym graczem jak Cory Joseph i to on prawdopodobnie będzie rozpoczynał mecze w podstawowej piątce. Podobnie jak Tristan Thompson, bo po odejściu dwóch podstawowych wysokich pod koszem może być mała "dziura".
Nie Kentucky, nie UConn, a NC State od przyszłego sezonu zasili #12 C.J. Leslie. Jak widać w obecnych czasach i Calipari'emu można odmówić (na szczęście). Tym samym Leslie dołączył do #24 Ryana Harrowa i Lorenzo Browna, którzy także zdecydowali się na wybór tej uczelni.
Jak wspominałem wcześniej na blogu C.J. to świetny skoczek z długimi rękami, co ułatwia mu walkę pod tablicami i można się spodziewać sporej liczby zbiórek czy bloków. Także można oczekiwać wiele efektownych akcji i głównie w taki sposób będzie zdobywał punkty, bo wirtuozem ataku to on nie jest.
Jak wygląda więc ich przyszłość? Całkiem nieźle. Tracy Smith, czyli najlepszy zbierający i punktujący zeszłorocznego składu, mimo że wstępnie zgłosił się do draftu już zapowiedział, że na 100% wraca na uczelnie. Również Javier Gonzalez, czy Scott Wood, a więc dwie ważne postacie nigdzie się nie wybierają.
Czy więc NC State być trzecią siłą w ACC zaraz po Duke i UNC? Zdecydowanie mają na to szansę.
Także #22 Cory Joseph podjął decyzję, a jego wybór padł na Texas. Dołączy więc do kolegi ze szkoły średniej Tristana Thompsona, z którym w dwóch ostatnich latach wygrał National High School Invitational (mistrzostwa szkół średnich, w których jednak nie mogą brać udział szkoły ze wszystkich stanów).
Co ciekawe dwa lata temu w tej samej szkole grał jeszcze aktualny zawodnik Longhorns Avery Bradley. Jakby mało było ciekawostek, warto dodać że zarówno Joseph jak i Thompson są Kanadyjczykami, a więc mają za sobą już nie jeden wspólny turniej czy młodzieżowe mistrzostwa.
Cory Joseph to dobrze zbalansowany rozgrywający, który wie kiedy podać, a kiedy zdobyć punkty. Zagraniczni eksperci nazywając go nawet najbardziej niedocenionym graczem w swoim roczniku. Jest jedenym z lepszych rzucających za trzy, co potwierdził między innymi wygrywając konkurs trójek podczas McDonald's All-American. Również bardzo dobrze radzi sobie w obronie, co nie powinno dziwić zważywszy na fakt, że w Findlay Prep trenował ich ten sam coach.
Tristan Thompson zaś to podobny gracz do Damiona Jamesa z tą różnicą, że nowy skrzydłowy Texas ogranicza się wyłącznie do gry pod koszem. Nie znaczy to jednak, że kilka metrów od kosza jest nieskuteczny. Pick-&-roll'e z Cory'em, ale również z innymi obwodowymi powinny być główną bronią nowych Longhorns.
Patrząc na przyszłoroczny skład Texas najprawdopodobniej zabraknie trzech czołowych strzelców, czyli Damiona Jamesa i Dextera Pittmana, którzy zakończyli edukację na uczelni oraz Bradley'a, który do draftu zgłosił się nie zatrudniając agenta, ale trudno oczekiwać by zdecydował się na powrót.
W oczy rzuca się również spory ścisk wśród obrońców. Do zdrowia powrócą Dogus Balbay i Varez Ward, jest Jai Lucas, J'Covan Brown czy Justin Mason. Jednak żaden z nich nie jest tak kompletnym graczem jak Cory Joseph i to on prawdopodobnie będzie rozpoczynał mecze w podstawowej piątce. Podobnie jak Tristan Thompson, bo po odejściu dwóch podstawowych wysokich pod koszem może być mała "dziura".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz