6 sty 2011

Transfery, zawieszenia, kontuzje

O Renardo Sidney'u ostatnio mówi się bardzo często w związku z poza boiskowymi sprawami. Wspominałem już o tym i tu na blogu oraz na CollegeHoops.pl. Szczególnie mam tu na myśli tą drugą sprawę, bo w końcu znamy jej rozstrzygnięcie.

Przypomnę, że podczas turnieju Diamond Head Classic rozgrywanym w okresie Świątecznym, przy okazji meczu Utah z Hawaii doszło do bójki pomiędzy dwoma zawodnikami Mississippi State, a urywek zajścia uchwyciły kamery ESPN:


Ten na górze to nasz bohater, a drugim uczestnikiem (w białej koszulce) był Junior Elgin Bailey. Obaj szybko zostali zawieszeni i wysłani oddzielnymi samolotami do domu. Z różnych źródeł wynika, że prowokatorem całego zajścia był o dziwo Bailey, który trzymając nogi na siedzeniu przed nim nie chciał przepuścić swojego kolegę. Od tego się podobno zaczęło, a jak się skończyło można zobaczyć na filmiku. 

Skutek jest taki, że Elgin Bailey zmieni drużynę, a Sidney wkrótce wróci do składu. Nie wiadomo do końca, czy transfer z udziałem Bailey'a był jego pomysłem, czy też został (mówiąc delikatnie) do tego zmuszony. Istotniejszy jest końcowy efekt, który daję trochę do myślenia.

Z jednej strony jest wielki, ale problematyczny talent Renardo Sidney, który na swój debiut czekał 18 miesięcy i po powrocie już dwa razy został zawieszony (na 5 możliwych spotkań rozegrał dwa, a w trzech musiał pauzował). Z drugiej zaś Bailey, który (chyba?) nigdy nie stwarzał żadnych problemów wychowawczych, a najlepiej o tym świadczy fakt, że był kapitanem drużyny. Dlaczego więc wyleciał ten drugi? Sprawa jest prosta. 

Renardo mimo tylko dwóch rozegranych sptokań notuje średnio 15.5pkt i 4.5zb, Elgin zaś 5.8pkt i 4.3zb. Powiecie, że to nie uczciwe i oczywiście macie rację, ale sami wiecie, czasem tak w życiu bywa. Po prostu trener Rick Stansbury za dużo zainwestował w Sidney'a. Nie po to zaoferował mu stypendium podczas gdy pozostałe uczelnie nie były nim zainteresowane i nie po to tyle czasu czekał na jego debiut, by teraz go stracić. Jednak wiadomość jaką wysłał jest bardzo prosta i zarazem zła: jeśli jesteś (byłeś) gwiazdą, w Bulldogs możesz robić co chcesz.

Renardo Sidney do gry wróci 8 stycznia na pierwszym meczu konferencji z Alabama. Tego samego dnia zadebiutuję w tym sezonie Dee Bost, który za nie wycofanie się z Draftu i ze względów akademickich musiał pauzować 14 spotkań. Może on będzie w stanie przemówić do rozsądku swojego kolegi, bo Sidney swojemu trenerowi jest winien bardzo dużo i jeśli myśli o zawodowej karierze najwyższa pora poważnie wziąć się do roboty.

Kolejnym ciekawym przypadkiem jest Devoe Joseph z Minnesota który już szuka sobie nowej uczelni. Obrońca Golden Gophers w związku ze złamaniem zasad panujących w zespole sezon zaczął od 6-meczowego zawieszenia, ale po powrocie ze średnimi 11.3pkt, 3.5as i 2.3zb stał się trzecim punktującym w zespole. Nie znamy do końca przyczyn takiej decyzji, ale prawdopodobnie nie był zadowolony z roli, jaką pełnił w zespole. Joseph część spotkań zaczął z ławki, a w ostatnich dwóch meczach grał tylko po 21 minut. 

Początkowo pojawiły się spekulację, że zawodnik został już drugi raz zawieszony, ale szybko okazały się nieprawdziwe. Devoe za namową matki po tym jak podjął decyzję o transferze zwyczajnie przestał z zespołem trenować. Teraz rozważa między innymi uczelnie West Virginia, Oregon, Baylor, Pittsburgh, Charlotte i Niagara.

Świetny początek Minnesota może się teraz przerodzić w kryzys. Golden Gophers przegrali 2 z 3 ostatnich spotkań, ale zwycięstwo z Indiana zaliczyli już bez Josepha. Obrońca choć problematyczny (w tym sezonie) swojej drużynie na boisku dawał sporo dobrego. Szczególnie w ataku, gdzie jako jeden z nielicznych sam potrafił sobie kreować akcję, a dodatkowo nieźle, z 38% skutecznością rzucał za trzy.

Przypadek Charlotte jednak wskazuję, że strata nawet najlepszego gracza drużyny może mieć bardzo pozytywny skutek. Shamari Spears w tych rozgrywkach zdobywał średnio 17pkt oraz 3.2zb, ale 14 grudnia został wyrzucony z drużyny. Wcześniej po raz trzeci w przeciągu dwóch lat był zawieszony za złamanie zasad drużyny. Z nim w składzie (nie koniecznie na boisku) Charlotte przegrali 6 spotkań, a wygrali tylko 4. Bez niego przegrali tylko raz wcześniej notując serię 4 zwycięstw. Na swojej drodze pokonali Tennessee, Wright State, Mercer i Georgia Tech, czyli całkiem dobre ekipy. Z Golden Gophers może być podobnie.

Ostatnia najsmutniejsza wiadomość to kontuzja Abdula Gaddy'ego z Washington. Podstawowy rozgrywający Huskie na treningu zerwał więzadła krzyżowe w lewym kolanie i teraz czeka go od 6 do 9 miesięcy przerwy.

Gaddy przychodząc w zeszłym sezonie do NCAA był uważany za drugiego najlepszego rozrywającego po Johnie Wallu. Pierwszy sezon jednak nie miał najlepszy i grał krótko oraz słabo. Obecny to już inna historia. Choć statystyki nie imponują (średnio 8.5pkt, 3.8as i 2.5zb), to na boisku prezentował się znacznie lepiej. Przede wszystkim był w czołówce NCAA w rankingu asyst do strat i mimo młodego wieku w szeregi zespołu wprowadzał wiele spokoju. Teraz Huskie zostali tylko z szalonym Isaiah Thomasem, który ostatnio gra wprawdzie lepiej, ale ciągle nie tak jak powinien. 

W zeszłym sezonie strata Abdula byłaby praktycznie nieodczuwalna, tym razem jest zupełnie inaczej.

Brak komentarzy: