2 sty 2011

Bo rekrutacja trwa cały rok

Kolejni młodzi zawodnicy zdecydowali się wybrać uczelnie, a że towarzyszyły im ciekawe historię postanowiłem o tym wspomnieć. Tzn. i tak bym o tym wspomniałem, ale  musiałem jakoś zacząć.

Największą sensację sprawił Ricky Ledo, który 25 grudnia podjął decyzję o wybraniu Providence. O tego zawodnika między innymi starały się uczelnie Louisville i Kentucky. Według Scout.com jest #7 graczem w swoim roczniku, a do nowej drużyny dołączyć ma w 2012 roku. 

Pisałem o nim jakiś czas temu na CollegeHoops.pl przy okazji objęcia przez Ricka Pitino posady trenera reprezentacji Puerto Rico :

"Wielu obserwatorów uważa, że powodem takiej decyzji była możliwość uzyskania przewagi w rekrutacji czołowych graczy z Puerto Rico. Mowa głównie o młodym Ricky'm Ledo, który uważany jest za jednego z lepszych zawodników w swoim roczniku i aktualnie rozważa możliwość przyjęcia stypendium UofL. Nie wiadomo, czy Ledo załapie się do składu swojej reprezentacji, ale gdyby do tego doszło trener Pitino miałby latem niemal nieograniczony kontakt z zawodnikiem."
Jak widać nic z tego nie wyszło.

Jelan Kendrick, który poprzedniego (już) lata dołączył do Memphis znalazł sobie nowy zespół i od grudnia będzie występował w Mississippi. Przypomnę, że na początku listopada Kendrick został wyrzucony z drużyny za liczne sprzeczki z kolegami z zespołu. Tym samym został pierwszym uczestnikiem McDonald’s All-American Game, który będzie reprezentował uczelnie Ole Miss.

Udany sezon Central Florida już przynosi efekty. Michael Chandler, #84 zawodnik w swoim roczniku podjął ostateczną decyzję i zamierza grać w UCF. Nie przypadkowo użyłem słowa "ostateczną", bo Chandler już dwa razy zmieniał zdanie. Początkowo wybrał Louisville, jednak szybko się z tego wycofał. Następnie zapowiedział, że będzie grał w Xavier, ale po krótkim czasie ponownie się wycofał.
”I know I have said this two times before, but this is my final decision and I will sign with them.”
Miejmy więc nadzieję, że tym razem dotrzyma słowa i tylko zastanawia mnie, czy fakt wspólnej gry z synami Jordana nie miał tutaj kluczowego znaczenia.

Brak komentarzy: