Renardo Sidney przed przyjściem do NCAA według Scout.com w swoim roczniku zajmował #7 pozycję. Do ligi miał przyjść tylko na rok i wspólnie z Varnado stworzyć świetny duet podkoszowy. Miał...
Jeszcze zanim dołączył do Mississippi State przyjął pieniądze, których nie powinien i władze NCAA zawiesiły go na cały poprzedni sezon oraz 9 spotkań z obecnego. Na swój debiut czekał ponad rok i w pierwszym meczu w 25 minut gry zdobył 12pkt oraz 3zb. Miał także po jednej asyście, bloku i przechwycie oraz 4 straty i 5 fauli.
Na pierwszy rzut oka debiut w miarę udany, jednak należy przypomnieć, że dołączając do drużyny oczekiwania były znacznie większe. Sidney nie jest w formię, o czym pisano od jakiegoś czasu. Ale nie ma się co dziwić, bo z nami prawdopodobnie byłoby podobnie. Gdy na pierwszy mecz musisz tyle poczekać zdrowe odżywianie i dbanie o kondycję schodzi na dalszy plan.
Pomijając już samą postawę na boisku dziś pojawiła się oficjalna informacja, że Renardo Sidney został zawieszony do odwołania. Według źródeł podczas treningu zareagował zbyt gwałtownie, co bardzo nie spodobało się trenerowi.
Bohater całego zamieszania, jednak za bardzo się tym wszystkim nie przyjmuję, o czym najlepiej świadczą jego wpisy na Twitterze (@RENARDOSYDNEY).
Czy faktycznie skończy się na jednym meczu zapewne przekonamy się wkrótce, ale już pojawiły się spekulację, że może nie pojechać także 29 grudnia na mecz z Saint Mary's.
Wygląda na to, że pobyt Sidney'a w NCAA coraz bardziej się wydłuża, a wraz z nim oddala się jego szansa na grę w NBA. Talentu jeszcze (do końca) nie zmarnował, ale jest na najlepszej drodze by do tego doszło.
1 komentarz:
dumbass i tyle...
Prześlij komentarz