16 lis 2010

Maraton

Nie wiem jak się udało, ale wstałem i jestem gotowy. Po obejrzeniu każdego meczu pod czatem będzie pojawiało się kilka moich krótkich przemyśleń i wniosków.


Memphis vs. Miami

- pierwszy poważny sprawdzian młodej drużny Tigers zdany. Jednak wciąż przed trenerem Pastnerem sporo pracy, bo gra Memphis wyglądała mało przekonywująco.

- obwód Memphis mają naprawdę dobry. Jest sporo zawodników, mogą grać na różnych pozycjach i potrafią zdobywać sporo punktów, jednak pod koszem wygląda to kiepsko. Will Coleman i Angel Garcia wypadli bardzo słabo, a cała drużyna przegrała zbiórki 27:46.

- tym razem to nie Will Barton, a jego brat Antonio wypadł dużo lepiej. Bardzo dobrze penetrował pod kosz i nieźle radził sobie w obronie notując 10pkt i 4zb.

- coach Pastner ma sporo zawodników do grania. Już po 10 minutach na boisku zameldowało się 10 jego graczy, a w całym spotkaniu skorzystał z 11 zawodników. Każdy potrafi zdobywać sporo punktów (koszmar dla trenerów rywali), a problemem może być jedynie odpowiednie ich wykorzystanie.

- center Miami Reggie Johnson gra mądrze i jak na wysokiego przystało. Lubię graczy, którzy potrafią wykorzystywać swoje warunki.

St. Mary's vs. St. John's

- kiedy się przełączyłem kończyła się już pierwsza połowa, a przewinienie niesportowe otrzymał Justin Burrell. Kilka chwil później swój pierwszy po powrocie techniczny dostał trener Steve Lavin. Niezły początek.

- Matthew Dellavedova to wciąż ten sam Dellavedova, którego znacie z zeszłorocznego Turnieju. Nawet jak nie trafia i traci piłkę robi to z korzyścią dla drużyny ;)

- W składzie St. John's jest aż 10 Seniorów, a mimo to najlepszym graczem drużyny był Freshman Dwayne Polee, który trafił tylko 6 na 16 rzutów z gry. To chyba najlepiej pokazuję, jak słabo zagrali Red Storm.

- Byłem przekonany, że po stracie Omara Samhana ekipa Gaels nie będzie stanowiła żadnego zagrożenia. Myliłem się. Pod koszem wciąż jest sporo talentu, a na obwodzie czyha zabójczy Clint Steindl (dziś 7/10 za trzy, wcześniej 6/14).

Hawaii vs. Central Michigan

- jedynym powodem, dla którego oglądałem ten mecz był Trey Zeigler. Jedna z nielicznych okazji by zobaczyć tego Freshmana, więc zwyczajnie nie mogę tego przegapić... i muszę przyznać że nieco się zawiodłem. OK, potrafi zdobywać punkty na różne sposoby i potrafi wymuszać faule, ale rozgrywający z niego żaden. Dużo nieprzemyślanych akcji i ostatecznie tylko 1 asysta przy 5 stratach.

- trenerzy Central Michigan dostosowali się do trendów panujących na Hawajach - Klik.

- trzeci mecz i trzecia bardzo wyrównana końcówka. Kto by się spodziewał aż tak udanego początku maratonu?

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

a kto mowil ze Zeigler to rozgrywający??Przecież to scorer SG jest

Kosi pisze...

Powiedz to trenerowi Central Michigan :) Bo większość akcji gdy był na boisku to on rozgrywał.

Anonimowy pisze...

Hеllo to eѵeгy , bеcause I am genuinely keen of readіng this wеb ѕіte's post to be updated daily. It carries good information.

my web blog; oddłużanie częstochowa