9 lis 2010

Poranne przemyślenia

Pierwsze mecze sezonu za mną, pora więc krótki napisać, czego się dziś dowiedziałem. Oczywiście to dopiero pojedyncze spotkania, więc nie należy wszystkiego traktować bardzo poważnie.

Pittsburgh vs. Rhode Island

- jak na rozpoczęcie sezonu muszę przyznać, że trafiłem na bardzo dobre spotkanie. Oczywiście należy wziąć poprawkę, że mamy dopiero listopad i gra nie zawsze wyglądała najlepiej. W każdym razie za nami pierwszy wyrównany mecz z emocjonującą końcówką.

- podkoszowi Panthers nie należą do wirtuozów ataku, jednak na zbiórkach i w obronie spisują się bardzo dobrze. Muszą tylko poprawić skuteczność spod samego kosza, bo w dzisiejszym meczu nie trafiali nawet z najprostszych pozycji - często po zbiórkach w ataku.

- Rams trafili 14 na 31 rzutów za trzy i głównie dzięki celnym trójką do samego końca walczyli o zwycięstwo. Delroy James trafił 5, a Akeem Richmond i Nikola Malesevic dorzucili po 4. W końcówce prawie w ogóle zapomnieli o rzutach bliżej kosza.

- Akeem Richmond będzie w tym sezonie drugim punktującym Rhode Island. Zbyt często decyduję się na szalone rzuty i akcję, jednak w URI nie widać nikogo lepszego na to miejsce.

- najlepszym zawodnikiem meczu był Brad Wanamaker, który wyrównał rekord kariery notując 24 punkty, a dodatkowo rozdał 8 asyst. Jednak Pittsburgh to wciąż drużyna Ashtona Gibbsa. W najważniejszych momentach to on brał piłkę w ręce i zdobywał ważne punkty dla drużyny.

Texas vs. Navy

 - Tristan Thompson to nowy Damion James.

- Jordan Hamilton jest najlepszym graczem Longhorns. W końcu może pokazać swój pełny wachlarz zagrań ofensywnych.Chyba nigdy nie widziałem go grającego z taką energią i zaangażowanie.

- nawet przeciwko tak słabemu rywalowi gra Texas mnie nie przekonała. W zespole znowu jest sporo talentu, ale trener Rick Barnes chyba nie jest pewny jak go wykorzystać.

- zawodnicy Navy przez cały mecz popełniali za dużo głupich błędów, a mimo wszystko przez pierwsze 18 minut trzymali się bardzo dobrze. Później zabrakło już sił i wiary.

- nazwisko do zanotowania - Mark Veazey.

Brak komentarzy: