18 wrz 2011

Kobe, LeBron i... Renardo Sidney

Doborowe towarzystwo prawda? Tylko co tam robi ten nieszczęsny Sidney?

Otóż Renardo Sidney przez spory okres wakacji pracował indywidualnie z trenerem Johnem Lucasem. Nawet nie pojechał wraz z drużyną na obóz do Europy (choć była to decyzja coacha Mississippi State) i zamiast tego odbył drugi cykl treningów. Efekt? Między innymi utrata 9 zbędnych kilogramów, ale to nie wszystko, bo coach Lucas postanowił podzielić się swoimi odczuciami. 

"He's the third-most talented guy who has ever been in my gym, behind Kobe and LeBron. I had never seen him before, but now I see what all the fuss is about. He's got everything. He can do whatever he wants on the court. He's that talented."

"He's been allowed to do whatever he wants. People have been treating him like a pro since the eighth grade. He's been used to being catered to."

"He's got every component to the game. He has so much basketball knowledge and I think that's part of the problem. He gets frustrated and mad at his teammates."

Damn. Poważnie? Brzmi trochę nierealistycznie, tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę, że John Lucas w ostatnim czasie pracował z takimi zawodnikami: Antonio McDyess, Tristan Thompson, Rashad Lewis, DeAndre Jordan, Thaddeus Young czy Derrick Williams.

A jeśli faktycznie jest w tym choć odrobina prawdy? Jeżeli tylko Renardo unikał problemów i wpadek z poprzedniego sezonu może już wkrótce będzie miał okazja udowodnić to na boisku.

Brak komentarzy: