Pierwszy był Calipari później Krzyżewski, a teraz Izzo. NBA kusi wszystkich najlepszych trenerów NCAA (choć to może nie do końca tyczy się Calipariego), a co z tego wyjdzie?
Najłatwiejsza sytuacja dotyczy trenera Duke. 29 lat jako trener Blue Devils, 11 razy w Final Four, 4 mistrzostwa i wiele, wiele wychowanych zawodników. Czy jest jakiś powód, dla którego opuszczać miejsce, w którym jest się kimś więcej niż trenerem?
Także pieniądze nie grają tu roli, bo w sezonie 2008-2009 na jego konto wpłynęło prawie 4,2 mln $, a dodając do tego premię za mistrzostwo w tym roku możliwe, że jego pensja zbliżyła się nawet do 5 mln. Na brak gotówki, więc nie narzeka i zapewne już nigdy nie będzie.
Jakby wciąż dla kogoś było to za mało przekonywujące pozwolę sobie przytoczyć część wywiadu przeprowadzonego przez dziennikarza telewizji abc Johna Bermana:
Z trenerem Michigan State już tak łatwo nie jest, choć i tu można zaryzykować stwierdzeniem, że Tom Izzo pozostanie tu gdzie jest od 27 lat.
15 lat jako pierwszy trener Spartans, 6 razy w Final Four, jedno mistrzostwo i około 3 mln $ rocznie. Może nie wygląda tak imponująco, jak u trenera Krzyżewskiego, jednak i w tym wypadku Coach Izzo jest traktowany jako ktoś więcej niż zwykły trener.
Dlaczego więc Tom Izzo wciąż utrzymuje, że czeka na rozwój wydarzeń i chce wiedzieć w jakim kierunku zmierzają Cavs zanim podejmie decyzję? Bo lubi być w centrum wydarzeń.
Lubi kiedy o nim i o Michigan State dużo się mówi. Zresztą podobnie było w zeszłym roku, kiedy Kentucky szukało nowego trenera. Coach Michigan State aż do ostatecznego ogłoszenia wyniku nie zaprzeczał czy jest zainteresowany pracą w UK, a co wydarzyło wiadomo. Izzo jest gdzie był, a do Kentucky trafił Calipari.
Teraz nie powinno być inaczej i za kilka miesięcy Tom Izzo będzie walczył o finał NCAA.
Dochodząc do końca, tak naprawdę jedynym z wielkich nazwisk z NCAA, którym interesują się kluby NBA i który może odejść jest John Calipari.
Od roku trener Wildcats, 2 razy w Final Four w tym oba anulowane przez ligę i żadnego mistrzostwa. Dodatkowo łatka nieuczciwego trenera, która ciągnie się za nim od dobrych kilku lat.
W skrócie Calipari nie zbudował nic, co ciężko będzie mu zostawić, a gdy tylko pojawi się możliwość trenowania LeBrona bez zastanowienia opuści NCAA.
Najłatwiejsza sytuacja dotyczy trenera Duke. 29 lat jako trener Blue Devils, 11 razy w Final Four, 4 mistrzostwa i wiele, wiele wychowanych zawodników. Czy jest jakiś powód, dla którego opuszczać miejsce, w którym jest się kimś więcej niż trenerem?
Także pieniądze nie grają tu roli, bo w sezonie 2008-2009 na jego konto wpłynęło prawie 4,2 mln $, a dodając do tego premię za mistrzostwo w tym roku możliwe, że jego pensja zbliżyła się nawet do 5 mln. Na brak gotówki, więc nie narzeka i zapewne już nigdy nie będzie.
Jakby wciąż dla kogoś było to za mało przekonywujące pozwolę sobie przytoczyć część wywiadu przeprowadzonego przez dziennikarza telewizji abc Johna Bermana:
Berman: You're coaching here next year?
Coach K: Yeah, I'm coaching here forever -- for as long as I coach.
Berman: What about going to the NBA?
Coach K: No, I'm not going to the NBA.
Berman: Not next year?
Coach K: Not ever.
Berman: Not ever?
Coach K: Not ever.
Berman: This is a sure statement that you are not going to the NBA ever.
Coach K: Ever.
Z trenerem Michigan State już tak łatwo nie jest, choć i tu można zaryzykować stwierdzeniem, że Tom Izzo pozostanie tu gdzie jest od 27 lat.
15 lat jako pierwszy trener Spartans, 6 razy w Final Four, jedno mistrzostwo i około 3 mln $ rocznie. Może nie wygląda tak imponująco, jak u trenera Krzyżewskiego, jednak i w tym wypadku Coach Izzo jest traktowany jako ktoś więcej niż zwykły trener.
Dlaczego więc Tom Izzo wciąż utrzymuje, że czeka na rozwój wydarzeń i chce wiedzieć w jakim kierunku zmierzają Cavs zanim podejmie decyzję? Bo lubi być w centrum wydarzeń.
Lubi kiedy o nim i o Michigan State dużo się mówi. Zresztą podobnie było w zeszłym roku, kiedy Kentucky szukało nowego trenera. Coach Michigan State aż do ostatecznego ogłoszenia wyniku nie zaprzeczał czy jest zainteresowany pracą w UK, a co wydarzyło wiadomo. Izzo jest gdzie był, a do Kentucky trafił Calipari.
Teraz nie powinno być inaczej i za kilka miesięcy Tom Izzo będzie walczył o finał NCAA.
Dochodząc do końca, tak naprawdę jedynym z wielkich nazwisk z NCAA, którym interesują się kluby NBA i który może odejść jest John Calipari.
Od roku trener Wildcats, 2 razy w Final Four w tym oba anulowane przez ligę i żadnego mistrzostwa. Dodatkowo łatka nieuczciwego trenera, która ciągnie się za nim od dobrych kilku lat.
W skrócie Calipari nie zbudował nic, co ciężko będzie mu zostawić, a gdy tylko pojawi się możliwość trenowania LeBrona bez zastanowienia opuści NCAA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz