28 lut 2010

Dlaczego kochamy NCAA?

Jest wiele powodów, ale jednym z ważniejszych jest młodość, energia, zaangażowanie. To wyróżnia NCAA z pośród innych lig, zawodowych czy też amatorskich. Ze względu na ich niedojrzały wiek zdarzają się zatem historie wyjątkowe i niespotykane, o których chciałbym tu napisać. O części prawdopodobnie słyszeliście, ale warto poczytać o tym jeszcze raz.

Na kilka dni przed meczem Kentucky z Mississippi State w niewyjaśnionych okolicznościach do internetu wypłynął numer telefonu DeMarcusa Cousinsa. Niemal 100 telefonów i 1000 sms od nieznajomych osób otrzymał center Kentucky, głównie od kibiców Bulldogs. Większość z nich była wulgarna, rasistowska czy obraźliwa, co oczywiście samego zawodnika bardzo denerwowało, ale część z nich była bardziej kulturalna i z takimi osobami DeMarcus kontynuował rozmowę.

O całą sytuacje zapytali również reporterzy między innymi czy zmieni swój numer telefonu. Odpowiedź Cousinsa zapewne ich zaskoczyła, gdy z uśmiechem na twarzy odpowiedział, że zmieni, ale dopiero po meczu, bo chce sprawdzić co będą mieli do powiedzenia wtedy. Jednak najlepsze dopiero nadeszło w czasie meczu, oczywiście na hali Mississippi State, kiedy to po jednej z udanych akcji zakończonej wsadem zawodnik pozwolił sobie na taki gest do kibiców Bulldogs:


"Call me now" aż rzuca się na usta. Z perspektywy widza świetny ruch Cousinsa, a wszystko pod wpływem impulsu i młodości. Oczywiście John Calipari zachwycony tym nie był i nie ma co mu się dziwić, tym bardziej, że mecz nie był jeszcze rozstrzygnięty. W każdym razie sam zawodnik w duchu jest w pełni zadowolony z tego co zrobił. I ja też!


Innym przykładem i jakże inną historią jest zachowanie zawodników Minnesota Gophers. Kiedy dowiedzieli się o raku jaki wykryto u 13-letniej siostry jednego z członków drużyny, na znak solidarności wszyscy zawodnicy obcięli się na łyso. I jak się okazało ten akt solidarność dodał drużynie skrzydeł i pokonała dość silny zespół Wisconsin 68:52


Sam trener po meczu przyznał, że brakowało wcześniej poczucia takiej jedności i cieszy się z tego, co uczynili. Jak tu się z nim nie zgodzić? Piękny gest, o którym mało się mówi wśród tych wielu nieprzyjemnych nagłośnionych.


Można by tu wymieniać więcej, jak choćby przykład Kima Englisha z Missouri, który kilka razy nocował na hali, by oprócz ćwiczenia po treningu, mógł także poćwiczyć przed zajęciami następnego dnia i nie musiał tracić czasu na dojście do hali. Także wspominany kilka dni temu Jarvis Varnado zrezygnował se swojego stypendium i za ostatni rok studiów płacił ze swoich pieniędzy tylko po to, by do drużyny mógł dołączyć kolejny zawodnik.

Właśnie ta młodość i często niedojrzałość pisze takie historię. Nie zawsze słuszne, nie zawsze zdrowe, ale historie, które się czyta z uśmiechem na twarzy.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

dobry wpis. wiecej takiego stuffu prosimy:)