Dla Bena Howlanda ten offseason nie zaczął się najlepiej. Tuż po zakończeniu sezonu dwóch bardzo ważnych graczy rotacji Malcolm Lee oraz Tyler Honeycutt przedwcześnie zgłosili się do Draftu i o powrocie już nie myśleli. Do tego jednak trener UCLA zdążył już się przywyknąć, bo jak historia pokazuje w ostatnich kilku latach podobnie uczynili: Russell Westbrook, Kevin Love, Luc Richard Mbah a Moute czy Jrue Holiday.
Na to coach Bruins zapewne był już przygotowany, ale na pewno nie spodziewał się, że straci swojego drugiego najlepszego powracającego obwodowego gracza. Kilka dni temu Jerime Anderson został zatrzymany przez policje w związku z kradzieżą laptopa. Na reakcje Howlanda długo czekać nie trzeba było i już następnego dnia zawodnik został zawieszony do odwołania. Nie wiadomo ile czasu to potrwa, ale na chwile obecną wiemy, że Anderson na pewno opuści pierwszy mecz sezonu z Loyola Marymount.
I choć Jerime w zeszłych rozgrywkach wszystkie mecze rozpoczynał z ławki na parkiecie przebywając niewiele ponad 20 minut, notując średnio 5.1pkt, 2.6as oraz 1.7zb, to bez Lee jego rola na pewno by wzrosła. Dodatkowo był też chyba najlepszym rzucającym za trzy graczem Bruins. I nagle obwód UCLA osłabił się jeszcze bardziej, a z wartościowych zawodników w składzie jest tylko Lazeric Jones (do drużyny dołączył jeszcze Norman Powell - #55 w swoim roczniku).
Co gorsza sytuacja pod koszem wygląda niewiele lepiej. Niedawno w jednym z wywiadów Ben Howland przyznał, że jego najbardziej obiecujący zawodnik Joshua Smith zamiast schudnąć, ponownie przytył. Mowa tutaj o około 5 kg i choć wydaje się to nie dużo, to przy jego gabarytach może odgrywać sporą role. Wprawdzie w czasie sezonu schudł około 7-8 kg, i do listopada jeszcze trochę pozostało, to mimo wszystko jego postawa daje sporo do myślenia.
Podczas rozgrywek Smith wielokrotnie pokazywał swój niemały ofensywny talent, a to właśnie waga bardzo ograniczała i tak już wysoką efektywność. Warto przypomnieć, że jeszcze kilka lat temu Joshua był na podobnym poziomie, co Jarred Sullinger. Ten drugi jednak od dłuższego czasu sukcesywnie pracuje nad swoją waga i dzięki temu tak wiele ich teraz dzieli. Nawet Renardo Sidney zrzucił ostatnio sporo kilogramów, a to już mówi wiele.
Jak z tymi problemami poradzi sobie zespół UCLA? Powtórka udanego poprzedniego sezonu może być trudna, ale do gry wracają bracia Wear i jak na razie to jedyny plus tego offseason.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz