Anthony Hubbard ma obecnie 26 lat, z czego cztery spędził w więzieniu. W grudniu 2003 roku wraz z trzema znajomymi włamali się i okradli dom starszego pana. Choć nasz bohater prowadził wtedy tylko samochód po trzech dniach oddał się w ręce policji i ostatecznie na 3 lata i 11 miesięcy trafił do więzienia.
Jak się okazało choć Hubbard nie grał w koszykówkę w szkole średniej na boisku radził sobie całkiem nieźle. Dlatego zaraz po wyjściu trafił do Odessa Junior College w Teksasie, by w ostatnim sezonie występować w Frederick Community College. Przenosiny okazały się strzałem w dziesiątkę i nie tylko znacznie poprawił się w nauce, ale także w sporcie. W 2011 roku niski skrzydłowy zdobywał średnio 20.7pkt (przy 64% skuteczności z gry), 10.1zb i 4.2as. Długo nie trzeba było czekać i szybko zainteresowały się nim zespoły z I Dywizji NCAA, które przecież bardzo często sprowadzają najbardziej utalentowanych graczy z Junior College. W jego przypadku sytuacja była jednak nieco trudniejsza, bo sprowadzenie do siebie już 26 letniego zawodnika, który dodatkowo sporo czasu spędził w więzieniu było co najmniej ryzykowane.
Nie zważając na przeciwności drugą szanse postanowił dać mu trener Fran McCaffery, który początkowo osobiście odwiedził zawodnika, a następnie zaprosił go na uczelnie. Coach Iowa specjalnie kilkukrotnie przyjeżdżał do Hubbarda, by przekonać się czy warto zaryzykować i ostatecznie postanowił spróbować. Początki nie były łatwe, a dokładniej chodziło o przekonanie władze uczelni. McCaffery'owi w końcu i to się udał, i tak w kwietniu Hubbard podpisał list intencyjny z uczelnią Iowa.
Ciekawa historia z pięknym zakończeniem... Nie do końca bo wczoraj na oficjalnie stronie uczelni pojawiła się informacja, że Anthony poprosił o możliwość poszukania sobie nowej uczelni i takie zezwolenie otrzymał.
Z jednej strony fatalna informacja dla trenera McCaffery'a, który nie tylko poświęcił sporo czasu, nerwów i pieniędzy by ostatecznie sprowadzić ryzykowanego gracza na uczelnie, ale również dla zespołu, który stracił potencjalnego wartościowego gracza rotacji. Trenerzy nigdy nie lubią tracić zawodnika, a już tym bardziej w momencie gdy dla niego aż tyle poświęcają. I choć sam zawodnik coachowi Iowa zawdzięcza bardzo dużo, to on mimo wszystko postanowił przenieść się bliżej domu.
Najciekawsza i najistotniejsza w tej całej historii jest reakcja trenera. Naturalnie w oficjalnym komunikacie powiedział, że jest bardzo zawiedziony, ale Hubbardowi życzy jak najlepiej. Ważniejsze jednak, że mimo wszystko pozwolił zawodnikowi na transfer, a dodatkowo, co do wyboru nowej uczelni nie wprowadził żadnych restrykcji, i tym samy Anthony ma całkowicie wolną rękę.
To najlepiej podsumowuje, o co chodzi w tym sporcie. Niezależnie od wszystkiego tak naprawdę liczy się dobro zawodników i ich przyszłość. Powstrzymywanie ich na silę niczemu nie służy. Szkoda, że niektórzy tak często o tym zapominają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz