Kilka dni temu na stronie sport.pl ukazał się wywiad Szczepana Radzkiego (przy okazji polecam czytać D-fence) z Jackiem Kubickim na temat niedawno zakończonych Mistrzostw Europy U18 oraz europejskich talentów. Pan Kubicki miał przyjemność komentowania dla nas wydarzeń z Wrocławia, więc i warto było zapoznać się z jego opinią. Naturalnie niektóre kwestie mogą nas zaskoczyć, a z innymi możemy się nie zgodzić i właśnie dlatego powstał ten wpis.
Na pytanie: "Gielo wybrał USA, bo wcześniej zdawał maturę. Jaką droge powinni obrać inni gracze kadry U18?" Pan Kubicki odpowiedział:
"Tomek Gielo miał komfortową sytuację, Karnowski na przykład nie może tego zrobić, a podobno bardzo chciałby grać w USA. Jego wyjazd do szkoły średniej jest jednak bez sensu, bo jest za dobry. Wiemy, że Przemek chciałby grać w NCAA, ale musi poczekać rok. Wydaje mi się, że większość z nich powinna śmiało wejść w granie w pierwszej lidze, a nawet w ekstraklasie. W TBL powinni dostać po 10-15 minut, bo tak właśnie funkcjonują ich rówieśnicy. To pokazuje kierunek, a jestem przekonany o tym, że ci gracze są na tyle mocni, żeby poradzić sobie te kilkanaście minut w Tauron Basket Lidze. Ponadto, muszą także pracować dużo indywidualnie."
Mnie oczywiście zastanawia jedno. Czy Przemek Karnowski faktycznie jest za dobry na grę w High School?
Z jeden strony według różnych źródeł jest najlepszym centrem Europy w swoim roczniku (patrz wybór do piątki ME U18) ze świetnymi warunkami i możliwościami. Z drugiej to zawodnik wciąż ze sporymi brakami, a jego przyszłości towarzyszy wiele wątpliwości.
Nie od dziś wiadomo, że największym problemem Przemka jest kondycja i koordynacja. Oczywiście widać postęp i często słychać, że jak na swoje warunki porusza się bardzo dobrze, jednak porównując go do graczy za oceanem, to wciąż nie to. Obserwując go na boisku sprawia mieszane uczucia. W ataku potrafi być szybki i zwinny, podczas gdy w defensywie często wygląda na powolnego i ociężałego.
Choćby dlatego uważam, że wyjazd do USA już teraz nie byłby dla Karnowskiego wcale taki zły. Miał by okazje mierzyć się z szybszymi i lepiej poruszającymi się po boisku graczami, a jednocześnie z niewiele gorszymi warunkami. Tym samym miałby okazje jeszcze bardziej podszkolić swoje już nie małe umiejętności techniczne, bo pod tym względem dorównuje (co najmniej) najlepszym w Stanach w swoim wieku.
Zapewne ktoś doda, że tak naprawdę niewiele jest okazji w sezonie regularnym rywalizować z podobnymi zawodnikami, bo nigdy nie wiadomo na jakich przeciwników się trafi. Jednak i tak gra w High School ma sporo atutów i mowa tutaj przede wszystkim o okresie letnim. Właśnie wtedy organizowane są najróżniejsze Campy, obozy, turnieje i wszyscy najlepsi gracze z całych Stanów stają do rywalizacji. Wtedy też nieznani gracze mają okazję zaprezentować się szerszemu gronu trenerów i powalczyć o stypendium na dużej uczelni, a czołowi zawodnicy mogą potwierdzić, że faktycznie zaliczają się do najlepszych.
Dokładnie w tym okresie Przemek miałby okazje udowodnić czy faktycznie jest aż tak wielkim talentem jak o nim mówią. Czy może rywalizować z najlepszymi w USA, a tym samym czy ma szanse w przyszłości na grę w NBA.
Zresztą nie tak dawno przecież na ostatnie rok do szkoły średniej w USA przeniósł się Enes Kanter i nie ma co tu ukrywać, że był/jest bardziej utalentowany od Polaka. Jeśli więc dla niego poziom w High School nie był za słaby, to i tym bardziej nie jest dla Przemka.
W chwili obecnej jednak pytanie jakie powinien sobie postawić Karnowski i osoby w jego pobliżu, to czy naprawdę warto decydować się na taki krok. Przede wszystkim podobnie jak w przypadku uczelni najważniejszy jest odpowiedni dobór szkoły. Trzeba poszukać odpowiedniej drużyny, gdzie nie tylko dostanie sporo minut gry, ale także znajdują się trenerzy, która dobrze nad nim popracują. Bez wystarczającej wiedzy wybór szkoły może być zbyt ryzykowany, a sam zawodnik zamiast zyskać sporo straci.
Dlatego uważam, że Przemek Karnowski nie jest za dobry na grę w High School (czy też poziom jest dla niego za słaby), jednak ryzyko z tym związane może być zbyt duże by już teraz skusić się na wyjazd.
3 komentarze:
A propo ME U18 czy sądzisz, że Przemek Karnowski faktycznie był najlepszym centrem na turnieju? Nie wiem na ile śledziłeś imprezę, bo dla mnie akurat to był najbardziej nietrafiony wybór do piątki turnieju. Przy takich warunkach fizycznych i przewadze wzrostu nad większością rywali miał często problemy ze zbieraniem w defensywie (zastawianie!) i Ponitka miał więcej zbiórek w turnieju. Po drugie w ataku czasami wyglądał jak dziecko we mgle snując się po parkiecie, gdy nasi mieli problem z dostarczeniem piłki pod kosz. Zwłaszcza w drugiej części turnieju był ofensywnie nieproduktywny. Zgadzam się, że faktycznie high school wcale nie jest dla niego zbyt mało wymagający.
Też byłem zdziwiony tym wyborem, ale nie śledziłem na tyle turnieju by wiedzieć jak na jego tle wypadają inni centrzy. Z drugiej strony to też mówi co nieco o słabości tej pozycji w Europie.
Przemek obecnie w ataku operuję na kilku wyuczonych manewrach i jeśli akurat wychodzą to jest fajnie, ale gdy obrońca jest lepszy to zaczynają się problemy.
Swoje zrobiło też zmęczenie.
Moim zdaniem dokończy tu maturę i wtedy będzie rozpatrywał sporo ofert z NCAA. W tym roku ponoć Gonzaga była już zainteresowana i UMass, ale uważam, że dobrze by było, gdyby Przemo powalczył w tym sezonie w Polsce, a za rok uderzył do USA. Poradzi sobie, tym bardziej, że chce tam wyjechać...
Prześlij komentarz