20 sie 2011

Georgetown vs. Chiny

Podobnie jak kilkadziesiąt innych drużyn Hoyas przygotowując się do sezonu wyjechali na obóz. Zgodnie z regulaminem każdy zespół ma prawo na taką podróż raz na cztery lata, a zazwyczaj punktem docelowym jest Kanada. W tym roku jednak sporym zainteresowaniem cieszą się także Chiny, gdzie właśnie przebywają zawodnicy G'Town. Naturalnie w planach jest zawsze kilka spotkań, czasem z profesjonalnymi drużyna, reprezentacjami, czy jeszcze innymi ekipami. W sumie nie wiem po co to piszę, więc do rzeczy. 

Jak już pewnie słyszeliście ostatnio miała miejsce spora bójka z udziałem chyba wszystkich graczy obu drużyn. Widziałem link o tym na ZP-1 i Czwartej-Kwarcie, czyli już chyba każdy o tym wie. Nie mniej jeśli ktoś chce nadrobić to video z całego zajścia można zobaczyć tu, tu, kilka tu i jeszcze tu.

Co mnie jednak poruszyło i nieco zmusiło do napisania tego posta to obwinianie za całe zajście graczy Hoyas. Powiecie, że jako fan NCAA bronie "swoich", ale prawda na szczęście jest też po mojej stronie. Przede wszystkim mecz był bardzo fizyczny i pomiędzy obiema stronami iskrzyło już wcześniej. Niestety jednak sędziowie obu stron nie traktowali jednakowo, bo to momentu przerwania spotkania zawodnicy chińskiej drużyny oddali ponad 50 rzutów osobistych przy tylko 15 ze strony Georgetown. I choć ciężko dobrze oceniać całe zajście tylko na podstawie opisów, to jednak aż taka różnica w rzutach osobistych w normlanym spotkaniu zdarza się nie powinna. 

Idąc dalej chyba niektórzy nie zdają sobie sprawy, że to właśnie rywale uczelnianej ekipy rozpoczęli całą bójkę, a najlepiej zobrazuje to zdjęcie z WashingtonPost:


To był początek całego zamieszania, a jeśli macie wątpliwości obejrzyjcie jeszcze raz wideo. Czterech graczy chińskiej ekipy wokół jednego zawodnika Hoyas i w dodatku jeden bez stroju koszykarskiego? To nie jest uczciwa walka. Nie ma się więc co dziwić, że broniąc swojego kompana właśnie tak zareagowali pozostali koszykarze. Na szczęście obyło się bez większych urazów, choć jeden z graczy G'Town został uderzony krzesłem i jak się możecie domyślać to ponownie koszykarze z Chin zaczęli chwytać za najróżniejsze przedmioty. 

Pozwolę sobie więc napisać, że w całym zamieszaniu zawodników Georgetown należy traktować jako poszkodowanych. Choć i później nie szczędzili także swoich ciosów. Ale i tak najlepszy w tym wszystkim jest fakt, że już w niedziele oba zespoły ponownie staną na przeciwko siebie. Czy ty razem mecz zostanie rozegrany do końca?

UPDATE: 
Ostatecznie niedzielny rewanż nie dojdzie do skutku i w zamian zostanie rozegrany mecz z Liaoning Dinosaurs. Jednocześnie według oficjalnego komunikatu zmiana została dokonana wcześniej i nie miała nic wspólnego z bójką. Ta, ja też nie wierze.

Brak komentarzy: