19 wrz 2011

ACC - nowa najlepsza konferencja

Tak naprawdę w tytule powinno być nowa-stara najlepsza konferencja, bo na przestrzeni lat to właśnie Atlantic Coast Conference wypada najlepiej, a jedynie w ostatnim czasie nieco wyżej była Big East. I tu jednak można by się kłócić, bo przecież w trzech ostatnich latach mistrzem NCAA była drużyna z ACC. 

To już jednak historia, bo wczoraj pojawiła się oficjalna informacja, że uczelnie Pittsburgh i Syracuse przechodzą z Big East do ACC. Na obecną chwile nie wiadomo kiedy dokładnie ta zmiana nastąpi, ale wszystko wskazuje na to, że od sezonu 2012-13 drużyny będą już grały w nowych ligach. 

Dla ACC jest to świetna wiadomość i chyba po raz pierwszy w świecie gdzie o wszystkim decyduje football to koszykówka najwięcej na tym zyskała. Wprawdzie nie interesuje się footballem, ale opierając się na opinii innych śmiało mogę napisać, że obie uczelnie są bardzo słabe w tej dyscyplinie. W koszykówce jak wiecie są w czołówce ligi i to pod każdym względem.

Jeszcze nie tak dawno rozpoczęła się dyskusja, że w ACC oprócz North Carolina i Duke reszta drużyn jest na bardzo słabym poziomie. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że pomiędzy Blue Devils i Tar Heels, a resztą ligi jest po prostu przepaść (jedynie Florida State i Maryland ostatnio można zakwalifikować gdzieś po środku tej przepaści). Teraz będziemy mieli Duke, North Carolina, Syracuse i Pittsburgh. To naprawdę wyjątkowe grono i ja już nie mogę się doczekać turnieju ACC z udziałem tych czterech ekip.

Nie będę poruszał tu spraw finansowych, bo wiadomo, że każda zmiana musi przynosić uczelni korzyści. Inaczej by się na taki krok nie zdecydowała. Tak samo nie ma co dyskutować o kwestiach geograficznych, bo jeśli rozmawiamy o tak dużych uczelniach, to nie odgrywają one większego znaczeni. Przecież czołowe uniwersytety mają swoje własne samoloty. 

Z drugiej strony jest Big East, która straciło dużo. Naprawdę bardzo dużo. Mimo, że w skład konferencji wchodzi aż 18 uczelni (od najbliższego sezonu 19 - TCU), to drużynę footballową posiada tylko 8 z nich (9 z TCU). Po odejściu Pitt i 'Cuse pozostanie już tylko 7 ekip, a takiej lidze ciężko będzie przetrwać. Nagle oprócz Big 12 zagrożone jest także istnienie konferencji Big East. 

Gdy z twojej konferencji odchodzą dwie tak mocne drużyny koszykarskie to nie dzieje się dobrze. Tym bardziej jeśli jedna z nich (Syracuse) w Big East jest od samego początku. Panthers tu też raczej przedstawiać nie trzeba, bo od dobrych kilku lat zadomowili się w czołówce Big East i NCAA.

Kurcze, ja wiem że światem rządzą pieniądze, ale czy moglibyśmy od czasu do czasu nie zapominać o tradycji? Niestety wraz ze zmianami konferencji umierają także rywalizacje. Czy takie pojedynki jak Syracuse-Georgetown, Syracuse-Connecticut, Pittsburgh-West Virginia i Pittsburgh-Villanova przetrwają? Może uda się zorganizować kilka spotkań w początkowej fazie sezonu, ale nie mamy co do tego pewności. A nawet jeśli, to i tak prędzej czy później rywalizacja gdzieś zniknie.

Najgorsze, że to dopiero początek. Wcześniej konferencje zmieniła uczelnia Texas A&M, teraz Pittsburgh i Syracuse. Kto będzie następny? Ciężko przewidzieć, ale już teraz mówi się, że UConn zmierza w kierunku ACC, co śmiało nazwać będzie można końcem Big East. Oklahoma i Oklahoma State są już bardzo blisko Pac-12. Texas może dołączyć albo do ACC, albo Pac-12. Itd.

W najbliższych godzinach-dniach możecie spodziewać się rewolucji. Domyślam się, że władze poszczególnych uczelni "siedzą na telefonach" i intensywnie rozpatrują najróżniejsze opcje. Tutaj nikt nie chce stracić i zostać w tyle, a w grę wchodzą praktycznie wszystkie drużyny z Big 12 i Big East oraz wybrane z pozostałych konferencji. Plotki o przejściu Pitt i Syracuse trafił do mediów 60 godz przed oficjalną informacją. Kto jeszcze zaskoczy swoją decyzją? Dzieje się na tyle dużo, że wmieszał się w to także Kongres Stanów Zjednoczonych. 

Zmiany nadchodzą, czy tego chcemy, czy nie. Pozostaję więc tylko czekać na dalszy rozwój wydarzeń.

Brak komentarzy: