4 kwi 2011

March Mandess - Championship Game!

Dziś o 3:23 w nocy rozpocznie się najpiękniejszy i najsmutniejszy dzień dla każdego fana NCAA. Nad ranem poznamy mistrza i zarazem zakończymy sezon. 

3:23 - #8 Butler vs. #3 Connecticut

Kemba Walker kontra Shelvin Mack. Który zdobędzie więcej punktów? Który wypadnie lepiej? Który lepiej wytrzyma trudy sezonu i Turnieju? Który poprowadzi swój zespół do mistrzostwa? Który zapisze się w kartach historii? Odpowiedzi na te pytania poznamy już za kilka godzin, ale tak naprawdę to nie Mack będzie odpowiedzialny za powstrzymanie Walkera, a Ronald Nored uznawany za jednego z najlepszych niskich defensorów w lidze. Zarówno poprzedni Turniej, jak i tegoroczne występy pokazały, że obrońcom jest co najmniej bardzo dobrym, ale jednocześnie nigdy nie miał przed sobą takiego zawodnika jakim jest lider Huskies. Z drugiej strony zaś to prawdopodobnie Shabazz Napier spróbuję powstrzymanie Macka i tu również powinno być bardzo ciekawie. Zawodnik Butler ma wyraźną przewagę fizyczną, ale Napier niejednokrotnie dzięki sprytowi radził sobie z podobnymi graczami.

Pod koszem zaś doświadczonego i cwanego Matta Howarda spróbuję powstrzymać może nieco silniejszy Alex Oriakhi. Który lepiej poradzi sobie na tablicach, a w szczególność w ataku? Który lepiej powstrzyma rywala? Który szybciej popadnie w problemy z faulami? Podobnie jak wyżej odpowiedzi na te pytania będą miały kluczowy wpływ na przebieg spotkania.

Pozostał nam jeszcze Jeremy Lamb i tak naprawdę to on będzie najważniejszym zawodnikiem tego meczu i od jego postawy będzie zależało najwięcej. W składzie Bulldogs ciężko odnaleźć podobnego gracza, który byłby go w stanie zatrzymać i jeśli Connecticut to wykorzystają powinni z tej walki wyjść zwycięsko. 

Na koniec słów kilka o trenerach. Bardziej doświadczony jest oczywiście Jim Calhoun, który dodatkowo ma już na koncie dwa mistrzostwa, ale prawie dwa razy młodszy Brad Stevens potrafi wciąż zadziwiać. Co tym razem wymyśli coach Butler? Czy znajdzie receptę na zespół Huskies? Kto okaże się jego asem? Przekonamy się wkrótce, a korzystając z okazji, że nie gra dziś NBA polecam wszystkim ten mecz obejrzeć. 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jim Calhoun, który dodatkowo ma już na koncie dwa mistrzostwa, ale prawie o dwa lata młodszy Brad Stevens

O co chodzi? Jim Calhoun nie ma przypadkiem 69 lat?

Kosi pisze...

Ma, pisząc miałem na myśli "dwa razy", a nie "dwa lata". Dzięki.