Zakończyły się Mistrzostwa Świata do lat 19. Wygrała Litwa, Polska zajęła 7 miejsce, ale tak naprawdę to nie jest w tej chwili ważne, a przynajmniej nie w tym wpisie. Skupiając się więc na wybranych drużynach i zawodnikach postaram się nieco podsumować całą imprezę.
Naturalnie zacząć muszę od drużyny USA, która dość niespodziewanie zajęła słabe jak dla siebie 5 miejsce. Jednak jeśli tylko dłużej się zastanowić i dokładniej przejrzeć skład to ostateczny wynik już tak nie dziwi. Wystarczy tylko napisać, że aż 29 zawodników ze Stanów Zjednoczonych odmówiło gry w kadrze, a w tym gronie znalazły się takie nazwiska jak Jared Sullinger, Harrison Barnes, Terrence Jones, Austin Rivers czy Anthony Davis. W skrócie na Mistrzostwach zabrakło najbardziej utalentowanych graczy z USA w tym wszystkich złotych medalistów z MŚ do lat 17. I także w tym aspekcie leży największy problem reprezentacji Stanów Zjednoczonych we wszystkich kategoriach wiekowych. Podczas gdy inne drużyny budowane są długofalowo, a trzon zespołu przez kilka lat pozostaje bez zmian, to kadra USA co roku powstaje praktycznie od nowa.
Nie zagłębiając się jednak dalej w temacie przeanalizujmy to co za nami.
Gdy w drugiej fazie rozgrywek po fantastycznym meczu USA pokonało po dogrywce Litwę wydawało się, że teraz będzie już tylko z górki. Niestety w kolejnych dwóch spotkaniach przyszły dwie porażki. W ćwierćfinale ulegli Rosji tym samym wypadając ze strefy medalowej i pozostała im już tylko walka o 5 miejsce. Ostatecznie po zwycięstwach nad Polską i Australią dokładnie tam zostali sklasyfikowani.
Po Mistrzostwach śmiało możemy powiedzieć, że oprócz gwiazd zabrakło przede wszystkim prawdziwego rozgrywającego i typowego strzelca. To właśnie w tych elementach gra reprezentacji Stanów Zjednoczonych najbardziej kulała. Joe Jackson choć był drugim punktującym w zespole w całym turnieju miał 37 asyst przy 30 stratach, a Keith Appling 11 asyst i 9 strat. Najlepiej wypadł grający niewiele Jahii Carson, który rozdał 19 asyst przy 10 stratach, a na boisku pojawiał głównie przeciwko słabym rywalom. Brak typowego rozgrywającego widoczny był szczególnie gdy dobra defensywa skutecznie ograniczała szybkie akcje i kontry.
O braku typowego strzelca niech najlepiej świadczy fakt, że w całym turnieju kadra USA rzucała za trzy z 30% skutecznością, a najlepszy pod tym względem był Doug Mc Dermott (39.4%). Każdy z pozostałych graczy obwodowych najefektowniejszy był z piłką w rękach, mijając rywali i decydując się na indywidualne akcje.
Pomijając jednak wynik i niekiedy samą grę pojawiło się też sporo pozytywów. Przede wszystkim na nową gwiazdę Connecticut i Big East wyrasta Jeremy Lamb, który był najlepiej punktującym graczem w zespole - śr. 16pkt. To on był główną opcją ofensywną tego zespołu i z tego zadania wywiązał się co najmniej bardzo dobrze. W wygranym meczu przeciwko Litwie rzucił 35 oczek, w tym najważniejsze punkty w meczu, a w dwóch kolejnych przegranych meczach zdobył 25 i 21 oczek. I nawet w meczu z Australią choć rzucał na fatalnej skuteczności (14%) to jego punkty w końcówce przesądziły o zwycięstwie 78:77 i 5 miejscu reprezentacji USA.
Kolejny gracz, o którym warto wspomnieć to Patric Young. Utalentowany podkoszowy, który momentami dominował pod tablicami. Choć jest jeszcze dość ograniczony w ataku, to w końcu zaczął przypominać tego energicznego gracza ze szkoły średniej, pełnego zaangażowania i nie odpuszczającego nikomu. W najbliższym sezonie jego rola w zespole Florida powinna być znacznie większa.
Wyróżnić można by też Douga Mc Dermotta, który dla większość z Was jest graczem anonimowym, a mimo to okazał się trzecią opcją w ataku (śr. 11 pkt). Dodatkowo był też trzecim najlepiej zbierającym graczem reprezentacji USA, a lepsza od niego okazała się tylko dwójka podkoszowych Young i Tony Mitchell. Ten ostatnio po roku przerwy i przenosinach do North Texas powinien wyrosnąć na bardzo wartościowego gracza.
Tak naprawdę jednak na wyjeździe na MŚ skorzystali praktycznie wszyscy gracze. Nie tylko zdobyli bezcenne doświadczenie występując w nieco innym systemie, ale mogli też rywalizować przeciwko najlepszym młodym zawodnikom na Świecie. Za najlepszy przykład niech posłuży Ashton Gibbs. Przed wyjazdem na MŚ U19 w 2009 roku w Pittsburgh zdobywał średnio tylko 4.3pkt. Po powrocie wskoczył do pierwszej piątki, a jego zdobycze wzrosły do 15.7 na mecz. A z tamtego składu podobnie duże postępy poczynili Gordon Hayward czy Shelvin Mack. Nie pozostaje więc nam nic innego jak tylko poczekać do rozpoczęcia nowego sezonu i zweryfikowanie postępów.
Znacznie słabiej w przebiegu całego turnieju wypadła reprezentacja Kanady, której po przegraniu w drugiej fazie rozgrywek z USA i Serbią pozostała walka o 9 lokatę. Niestety w dalszej kolejności przyszła porażka z Łotwą i ostatecznie po zwycięstwie nad Egiptem zajęli miejsce 11.
Największym objawieniem okazał się niski skrzydłowy Dyshawn Pierre, który im dalej tym grał coraz lepiej, by w dwóch ostatnich spotkaniach zanotować dwa imponujące double-double. Przeciwko Łotwie uzbierał 30pkt i 10zb, a dzień później w spotkaniu z Egiptem 28 oczek, 13zb i 4as (w całej imprezie średnio 16.9pkt i 8.2zb oraz 4 double-double). Zawodnik z "Class of 2012" na razie nie łapie się do żadnych rankingów, ale już teraz interesują się nim takie uczelnie, jak Marquette czy Texas Tech, a po Mistrzostwach liczba szkół powinna znacznie wrosnąć.
Kolejnym graczem wartym odnotowania jest Kevin Pangos, którego w najbliższym sezonie zobaczymy w składzie Gonzaga, gdzie będzie mierzył się z Davidem Stocktonem o miano pierwszego rozgrywającego drużyny. Choć wciąż daleko mu do prawdziwej "jedynki" to już teraz wydaję się znacznie lepszym strzelcem niż jego nowy kolega w zespole.
Jak się okazało także w reprezentacji Australii znalazło się kilku graczy, którzy w najbliższym czasie dołączą do NCAA. Anthony Drmic i Igor Hadziomerovic wybrali grę w Boise State, Jackson Aldridge - Butler, a Hugh Greenwood - New Mexico.
Drmic jako niski skrzydłowy zdobywał średnio 15.4pkt, 4.1zb i 2.1as wyróżniając się szczególnie umiejętnościami strzeleckimi. I choć przejście do NCAA może okazać się dla niego trudne, to właśnie dzięki swojemu rzutowi powinien szybko wskoczyć do rotacji. Jeszcze ciężej na początku kariery w NCAA powinien mieć Hadziomerovic, który notował średnio 10.9pkt, 2.8zb i 1.9as. W jego przypadku jednak dobre warunki mogą pomóc mu w grze na dwóch obwodowych pozycjach.
Aldridge'a ciężko nazwać rozgrywającym jeśli weźmie się pod uwagę, że w całej imprezie rozdał 16 asyst i miał aż 17 strat. Dużo lepiej szło mu ze zdobywaniem punktów (8.7 na mecz) i właśnie w takiej roli będzie występował, jako rezerwowy w Butler. Co ciekawe Khyle Marshall specjalnie zostawał po meczach swojej reprezentacji, by zobaczyć w akcji nowego kolegę z drużyny.
Największą gwiazdą zespołu okazał się Greenwood, który w trzech ostatnich meczach rzucił odpowiednio 25, 21 i 26 oczek, by w całym turnieju notować średnio 17.1pkt, 4zb oraz 2.6as. Wydaję się, że ma realne szanse na wskoczenie do pierwszej piątki New Mexico już od pierwszego sezonu, a za kilka lat może stać się nawet jednym z najlepszych graczy konferencji. Na potwierdzenie tych słów dodam, że Hugh jest najmłodszym zawodnikiem, który wystąpił w seniorskiej reprezentacji Australii.
Ostatecznie Australia zajęła 6 miejsce, a do najlepszej piątki Mistrzostw wybrani zostali zarówno Hugh Greenwood i Jeremy Lamb.
Aha. Tomek Gielo na przełomie całej imprezy zaprezentował się dość przeciętnie zdobywając średnio 6pkt i 4.6zb. Należy jednak pamiętać, że miał znacznie inną role w zespole (niż przed rokiem na MŚ U17) i wciąż powinien okazać się ważnym wzmocnieniem na uczelni Liberty. W jego przypadku ME U18 powinny dać nam dalsze odpowiedzi.
*Przepraszam za wszystkie błędy, ale ostatnio wypadłem z systematycznego blogowania.