20 cze 2011

Minęło 25 lat od śmierci Lena Biasa

Dokładnie wczoraj 19 czerwca minęło 25 rocznica śmierci jednego z najbardziej utalentowanego i obecnie zagadkowego zawodnika w historii. Wychowanek uczelni Maryland w 1986 roku został wybrany z drugim numerem Draftu przez Boston Celtics i niecałe 48 godzin później umarł z przedawkowania narkotyków. Przy okazji warto przeczytać artykuł Przemka Kujawińskiego z ZawszePoPierwsze - WIELKI NIEOBECNY.

O Lenie słyszał chyba każdy w miarę zainteresowany koszykówką. Ogromny talent, który był uważany za lepszego i bardziej wszechstronnego gracza niż sam Michael Jordan. Teraz możemy tylko gdybać.

Bias do Maryland trafił w 1982 roku jako jeden z czołowych młodych zawodników. Choć w pierwszym swoim sezonie nie był najlepszym graczem drużyny to już wtedy można było zauważyć przebłyski nieprzeciętnego talentu. Między innymi w pierwszym meczu NCAA Tournament to jego rzut na 2 sekundy przed końcem zapewnił zwycięstwo i awans do drugiej rundy Terrapins.

Drugi sezon dla Biasa przebiegał podobnie, bo wciąż musiał grać za plecami Bena Colemana oraz Adriana Brancha. Przełom nastąpił w latach następnych i na swoim trzecim roku był już bezsprzecznie najlepszym graczem w drużynie notując średnio 18.9pkt i 6.8zb oraz prowadząc Maryland do Sweet 16.

W czwartym sezonie statystyki Lena wyglądały jeszcze lepiej i zdobywając średnio 23.2pkt oraz 7zb po raz drugi z rzędu był najlepiej punktującym i zbierającym zawodnikiem w zespole. Tym razem jednak Terrapins odpadli w drugiej rundzie z UNLV, choć sam zawodnik w swoim ostatnim meczu w NCAA (i jak się okazało także w życiu) zdobył 31 punktów oraz 12 zbiórek.

Czy Bias faktycznie był tak dobry, jak wskazują na to różne opinie i historie? 

Dzięki ACC Vault mamy możliwość obejrzenia trzech spotkań z jego udziałem. Dwa przeciwko Duke z 1984 roku oraz jedno z 1986 roku z North Carolina. Warty uwagi jeszcze szczególnie ten ostatni mecz i dlatego zachęcam do obejrzenia oraz przekonania się na własne oczy czy Bias faktycznie był aż tak dobry. 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

No musiałbyć dobry skoro zagrał w meczu 10 lat po swojej śmierci ;)

Kosi pisze...

Fakt, hehe. Mój błąd. Już poprawione. Dzięki